06.

3.9K 356 31
                                    

Widzenie to prawdopodobnie najgłupsza rzecz na świecie. Szczególnie gdy twoja własna matka cię nienawidzi a jedyny brat wstydzi. Szczerze zdziwiłem się gdy powiedziano że ktoś do mnie przyszedł. 

- Hej - uniosłem brwi widząc Grega. 

- Cześć - powiedziałem niepewnie - Co tu robisz? - spytałem obserwując go. Obracał obrączkę na swoim palcu wpatrując się w nią. 

- Przyszedłem sprawdzić jak się masz braciszku - zerknął na mnie. Zacisnąłem usta. 

- Więzienie nie jest takie złe ale bywało lepiej. No wiesz, spanie we własnym łóżku, a w pryczy. Normalny obiad a te stołówkowe gówno. Fajni chłopcy na imprezie versus banda złoczyńców chcących przetrzepać mi tyłek - wzruszyłem ramionami. 

- Niall - warknął Greg. 

- Co tam u Dennise i Theo? - przekrzywiłem głowę. 

- Mały się pyta czemu wujek już go nie odwiedza - wymamrotał. 

- Możesz go tu przypro-

- Do więzienia? Pędzę lecę przynosić syna do pierdla - zmrużył oczy. Zacisnąłem zęby i pięści. 

- Co ty tu w ogóle robisz? Przyszedłeś pokazać mi jakim idiotom jestem że tu trafiłem? Jeżeli tak to będę zobowiązany jeżeli w końcu zabierzesz swój niekarany tyłek za teren więzienia - powiedziałem wstając. 

- Mama się martwi - powiedział cicho Greg gdy chciałem już odejść. Stałem do niego plecami. 

- Mama mnie nienawidzi - mruknąłem nie odwracając się.

- Kocha cię. Ale wyobraź sobie że jedno z twoich dzieci trafia do więzienia za narkotyki które trzymało pod łóżkiem w twoim domu? Cały czas mówi o tobie.

- Ale nie widziałem jej tu nigdy. No wiesz, żeby się martwiła - zerknąłem na brata przez ramię. Tęskniłem za mamą, za Theo, za wszystkim sprzed kilku miesięcy. 

- Ona po prostu..

- Możesz jej nie tłumaczyć? Niech sama tu przyjdzie - powiedziałem i ruszyłem do wyjścia. Wszedłem na blok Zayna. Znalazłem jego celę i wszedłem do niej. Siedział w niej sam patrząc w sufit. Chciałem wiedzieć co się dzieje w jego głowie - Posuń się - powiedziałem siadając na jego łóżku. Bez słowa zrobił mi miejsce, a ja położyłem się obok również wpatrując w betonowy sufit. Miał jednopiętrowe łóżko czyli celę tylko dla siebie. Ja w sumie też ale w każdej chwili mogli mi kogoś przydzielić na łóżko wyżej. Leżeliśmy bez słowa. 

- Jak myślę o tym niezadowoleniu w oczach matki to nawet nie chcę wychodzić z więzienia - powiedziałem cicho. 

- Ciesz się że masz do kogo wyjść Niall - mruknął. Po raz pierwszy od kiedy jestem w więzieniu powiedział do mnie od imieniu. Zerknąłem na niego. 

- Nie masz rodziny? 

- Jestem z bidula - westchnął. 

Złapałem go za rękę i splotłem nasze palce. Nie wiem czemu to zrobiłem, nie wiem czemu nie wyrwał ręki, ale podobało mi się to. Uniosłem się na łokciu i delikatnie musnąłem jego wargi. Odwzajemnił pocałunek równie subtelnie. Nie dominował, żaden z nas tego nie robił. To było naprawdę miłe. 

Tattooed heart • Ziall ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz