~piętnasty~

296 17 7
                                    

- Co się stało Jessie? - Connor zapytał, a cała trójka patrzyła na mnie zmartwiona. Nie byłam gotowa żeby im powiedzieć co się stało, nie teraz. Znałam Jamesa i Connora od dwóch miesięcy, a Courtney poznałam wczoraj.

- Nic, to.. to tylko wstrząs. - uśmiechnęłam się niepewnie i usiadłam z powrotem. James przeprosił cicho, a ja pocałowałam go delikatnie. - Jest dobrze. Naprawdę. To nie była twoja wina. - ostrożnie ułożył swoją rękę na moich ramionach i zaśmiałam się lekko. Obejrzeliśmy film po cichu i nagle poczułam niesamowity głód.

- Masz coś do jedzenia James? - wymruczałam do niego, a on przytaknął.

- Con, Court, chcecie coś zjeść? - powiedział kiedy wstaliśmy. Potrząsnęli głowami i poszliśmy do kuchni. - Więc mamy... chipsy, więcej chipsów i chleb. - rzucił mi tubkę solonych chipsów, po czym wyjął inne z szafki.

- Jak dużo chipsów jecie? - zaśmiałam się na ich zapas. Każda półka szafki był wypełniona tubkami chipsów lub ich paczkami.

- Chipsy to najlepsza rzecz na świecie Jess! - odpowiedział udając zszokowanie moim pytaniem.

- Dzięki James. - powiedziałam sarkastycznie a on uśmiechnął się bezczelnie. - Nie będziesz zawsze miała tego sześciopaka, wiesz.. Moment w ustach, całe życie w biodrach. - Pocałował mnie szybko, po czym jego umysł wydawał się przetwarzać co właśnie powiedział.

- Całe życie, ta? - pokiwałam głową i zarumieniłam się widząc do czego zmierza. - Więc chcesz spędzić całe życie ze mną, tak? - podarował mi przewlekły pocałunek i wyszedł z pomieszczenia. Podążyłam za nim i zobaczyłam Connora spoglądającego głodnie na jedzenie. Podałam mu tubkę chipsów i ukradłam trochę Jamesowi, wiedząc, że nie miałby nic przeciwko. Spędziliśmy większość dnia na oglądaniu filmów póki Brad nie wrócił z Laurą.

- Cześć chłopaki.. Nie myśleliśmy, że ktoś tu będzie.. - Laura powiedziała chichocząc. James podniósł wzrok na mnie, a ja wybuchnęłam śmiechem. Nigdy nie lubiłam mojego śmiechu, więc zazwyczaj śmiałam się tylko kilka sekund, ale kiedy się powstrzymałam James spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.

- Dlaczego przestałaś się śmiać?

- Mój śmiech jest okropny, James. - odpowiedziałam a on potrząsnął głową.

- Twój śmiech jest piękny, Jess. Tak jak ty. - uśmiechnął się niepewnie i pocałował mój policzek. Jego telefon zaczął dzwonić, a kiedy wyjął go z kieszeni i przyłożył do ucha zobaczyłam, że dzwonił Tris.

- Tris? - James powiedział, a Connor zatrzymał film. - Tak, wszystko z nią w porządku. Z nami też. Okej, do zobaczenia za godzinę" - odłożył telefon, a ja spojrzałam na niego. - Tris przyjedzie po Ciebie za godzinę. Twoi rodzice chcą Cie w domu. - przewróciłam oczami, a on mnie przytulił.

Usłyszałam dzwonek do drzwi i Brad poskoczył, w odróżnieniu od tego jak James i ja wstaliśmy. Tris wszedł kiedy James całował mnie na pożegnanie.

- Zanim pójdziemy, chciałem tylko zaprosić was wszystkich do nas na noc z niedzieli na poniedziałek. Mama i tata się zgodzili, ale muszę odwieźć Jessie do szkoły rano. Pasuje wam? - zapytał, a ja zobaczyłam Jamesa, Connora i Brada kiwających głowami z entuzjazmem.

- Więc do zobaczenia wieczorem! - powiedziałam i razem z Trisem wyszliśmy. Zanim odjechaliśmy, zapytałam go jak mu minął dzień, a on opowiedział mi jak go spędził z Emily. Poszli do kina, a później zabrał ją do fantastycznej włoskiej restauracji w mieście.

- A co ty robiłaś? Muszę wiedzieć, ponieważ powiedziałem tacie, że spędzamy dzień wszyscy razem.

- Oglądaliśmy wszystkie części 'Toy Story' i to tyle. - odpowiedziałam – Prawie się okazało, Tris, co stało się Jenny.


Risk It All - James McVey/The Vamps fan fiction - tłumaczenie PL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz