~ dwudziesty drugi ~

181 11 3
                                    


- Jessie, jestem w domu! - James i ja rozdzieliliśmy się nagle, kiedy moja mama krzyknęła w stronę schodów, wchodząc przez drzwi wejściowe - Jessie? - zbiegłam cicho po schodach razem z Jamesem.

- Cześć mamo, jak było w mieście? - uśmiechnęłam się, kiedy odkładała torby – najwyraźniej kupiłaś kilka rzeczy! - zaśmiała się, a James objął mnie w talii. Mogłam zobaczyć cień zmartwienia w jej oczach, ale szybko zastąpił go uśmiech.

- Będę już szedł Jess. Musimy się przygotować do występu. - James wyszeptał do mojego ucha i pocałował w policzek. Mama weszła do kuchni ignorując obecność Jamesa.

- Lepiej chodźmy na górę po Twoje rzeczy. - uwolniłam się z jego ciepłego uścisku i wróciliśmy do mojego pokoju. Zabrałam jego ciuchy z wczoraj i mu je podałam.

- Zamknij oczy Jess. - powiedział, więc tak zrobiłam. Poczułam jak odsuwa moje włosy na jedną stronę szyi i usłyszałam dźwięk otwieranego pudełka. James założył mi łańcuszek i go zapiął, po czym usłyszałam jego cichy szept – Teraz możesz zobaczyć. - otworzyłam oczy i zobaczyłam najdelikatniejszy, przepiękny naszyjnik jaki kiedykolwiek widziałam. Złoty, z literką J.

- Jest piękny James! Dziękuję! - powiedziałam, a on przyciągnął mnie do siebie. Wciąż stał za mną i zaczął całować moją szyję. Jego pocałunek był miękki i delikatny, poczułam jak jego dłonie chwytają moje.

- Jessie! Czemu nie pozmywałaś po obiedzie? - złość mamy było wyraźnie słychać w jej głosie i mimo, że chciałam zatrzymać czas w momencie, w którym właśnie byłam, to odwróciłam się do Jamesa i lekko go pocałowałam.

- Lepiej już idź. Widzimy się w niedzielę tak? - przytaknął i spojrzał smutno - Powodzenia dziś w nocy. - uśmiechnął się nieznacznie, a ja odpowiedziałam tym samym.

- Kocham Cię Jess. - powstrzymywałam się od płaczu, kiedy to mówił.

- Ja też Cię kocham James. - Pocałował mnie szybko, po czym zamknęłam za nim drzwi wejściowe. Weszłam prosto do kuchni i próbowałam o tym nie myśleć przy zmywaniu naczyń. Jeśli trudne jest dla mnie to, że nie zobaczę go przez 5 dni, co będzie wtedy, kiedy wyjedzie i nie będziemy się widzieć przez miesiąc? Dwa? Więcej? Przynajmniej miałam Kevina i Laurę-Jayne żeby się czymś zająć i Trisa też, choć on spędza większość swojego czasu w pracy.

- Okej, wszystko pozmywane. Mogę iść poćwiczyć na gitarze mamo? - spytałam i dostrzegłam jej lekkie skinienie. Wychodziłam już z pomieszczenia i usłyszałam szurnięcie krzesła, kiedy wstała.

- Zanim pójdziesz Jessie... - odwróciłam się do niej a ona wcale się nie uśmiechała – Skąd masz ten naszyjnik? - Moja ręka instynktownie uniosła się do wisiorka i zaczęłam obracać go delikatnie między palcami.

- James mi go kupił. Czy jest z nim jakiś problem mamo? - tata zaakceptował Jamesa na ognisku, kiedy rozmawiał z Trisem, ale mogłam powiedzieć, że ona nigdy, nie mogłaby, gdybym nie spytała jaki jest problem. Zapadła między nami dziwna cisza, podejmowałam decyzję czy wyjść, czy zostać, kiedy usłyszałam jak bierze głęboki wdech.

- On ma 19 lat Jessica! Ty tylko 16, martwię się o Ciebie! On nie będzie tutaj przez cały czas i jest w zespole! Wiesz co chłopcy z zespołów robią? Okłamują swoje dziewczyny, a ja nie chcę widzieć jak cierpisz! - wykrzyczała, a ja poczułam łzy zbierające się w moich oczach.

- James by mi tego nie zrobił. - powiedziałam na wydechu, po czym pobiegłam na górę do swojego pokoju.

____

Hej! Dobra wiadomość: nie umarłam! Jeszcze..

Małe opóźnienie spowodowane podróżą. Sporo czasu nie było mnie w domu, z internetem było słabo, ale nie narzekam, bo trochę świata zwiedziłam :3

No i nastał ten najszczęśliwszy czas dla nas, szarych człowieczków wypełniających jakże ważny obowiązek szkolny.. kto wie? Tak! WAKACJE!! Chwalić mi się, kto zgarnął papierek z czerwonym paseczkiem? (mi się udało ^^)

Ja zamierzam dalej podróżować, ale z rozdziałami się poprawię. A wy macie jakieś plany?

Udanych wakacji rybcie! :*

Risk It All - James McVey/The Vamps fan fiction - tłumaczenie PL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz