~ trzydziesty drugi ~

223 15 8
                                    


(uwaga, rozdział zawiera treści niecenzuralne, dlatego jeśli czujecie się z tym nieswojo po prostu go nie czytajcie ;))

Od trzech nocy naszych wakacji, chłopcy wychodzili i robili Bóg wie co, Sophie i ja oglądałyśmy filmy w jednym z naszych pokoi. Podczas dnia spędzaliśmy z Jamesem tyle czasu ile tylko mogliśmy sami: chodziliśmy na plażę, słuchaliśmy muzyki w moim pokoju, on uczył mnie różnych piosenek (zazwyczaj Taylor Swift) w jego pokoju. Każdy moment, który spędzaliśmy razem był wyjątkowy. W czwartą noc spodziewałam się ich pożegnać i żeby znów wyszli. Tris wszedł do mojego pokoju, pożegnał się i wyszedł, Con i Brad zrobili to samo. Czekałam aż przyjdzie James, zazwyczaj zostawiając Sophie u mnie w tym momencie, ale tego nie zrobił. Minęło półtorej godziny a on dalej nie przyszedł. Wiedziałam, że reszta chłopaków wyszła, więc myślałam, że po prostu się spieszył i wyszedł bez pożegnania nikogo. Po chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi.

- Jess? - usłyszałam jego cichy głos i wstałam z ekstremalnie wygodnego „kołdro kokona" jak go nazywałam, zaplątując się w koce i upadając.

- Szlak.. - wymamrotałam do siebie i wstałam podchodząc do drzwi. Otwarłam je powoli a on złapał mnie w swoje ramiona.

- Powiedziałem chłopakom, że dziś nie wychodzę, a później musiałem czekać aby nasi rodzice wyszli... Mamy całą noc dla siebie Jess. - wyszeptał z uśmieszkiem na twarzy i przygryzł moją wargę.

- Naprawdę? A co z Sophie? - poczułam się dziwnie opuszczając ją, aby spędzić noc z jej bratem. Stałyśmy się naprawdę dobrymi kumpelami przez te trzy dni.

- Nic jej nie będzie. Jest w swoim pokoju, ogląda film. - uśmiechnął się i popchnął drzwi za sobą aby się zamknęły.

- Więc? Co będziemy robić? - spytałam, wiedząc dobrze dokąd zmierzają jego plany

- Mam parę pomysłów... - znów się głupkowato uśmiechnął, przez co się zarumieniłam. Najpierw mnie miękko pocałował, delikatnie odsuwając kosmyk włosów z mojej twarzy. Oparłam ręce na jego karku, przyciągając go bliżej siebie i poczułam jego ręce na mojej talii, bawiące się końcem mojej koszulki. Ja bawiłam się jego włosami, usłyszałam cichy jęk i jego język przebiegł po mojej dolnej wardze. W odpowiedzi rozszerzyłam usta, przyciągając go jeszcze bliżej i naciskając swoim ciałem. Jego dłonie przesunęły się niżej na moje biodra, a ja zsunęłam moje na spód jego koszulki, delikatnie ją unosząc.

- Powinienem ją zdjąć Jess? - spytał z lekką chrypką na co tylko kiwnęłam głową. Kiedy ją zdjął przejechałam palcami po jego umięśnionym brzuchu, patrząc cały czas w jego piękne oczy. Zobaczyłam jak przygryza wargę spoglądając co jakiś czas na moje wciąż zakryte ciało.

- Powinnam zdjąć moją? - spytałam chichocząc, a on przytaknął z zapałem. Próbowałam zdjąć ją tak atrakcyjnie jak on to zrobił, ale skończyłam utkwiona w rękawach luźnej bluzy z logiem TRXYE, którą Tris kupił mi na święta. Słyszałam jego śmiech, lecz byłam pochłonięta ciemnością czarnego materiału. - James... pomóż mi.. - jęknęłam, zażenowana kiedy czekałam aż mnie uwolni. Z pewnością zepsułam nastrój, ale zobaczyłam jego twarz.

- Jesteś piękna.. - wyszeptał, a ja zarumieniłam się jeszcze bardziej niż do tej pory. Później było bardzo gorąco, nasze usta spotykały się głodne siebie, skóra dotykała skóry i ręce błądziły gdzie tylko mogły. W chwili znaleźliśmy się na łóżku, oboje zostaliśmy w samej bieliźnie, wcześniejszy wstyd zniknął. Zawisł nade mną całując delikatnie moją szyję nie zostawiając żadnych śladów, tak, aby ta noc została tylko między nami. Jego ręce sięgnęły do zapięcia mojego stanika i po chwili trudności zdołał go zdjąć, niemal całkowicie mnie odsłaniając. Wciąż mnie studiował, próbując wszystko zapamiętać. Przebiegłam rękoma po jego klatce i w dół, aż do gumki jego bokserek.

- Mogę? - wyszeptałam, zdenerwowana, że zaszłam tak daleko z kimś, kogo tak bardzo kocham.

- Oczywiście.. - też wyszeptał i delikatnie mnie pocałował, kiedy dotarłam znów do jego bokserek i powoli je zdjęłam. Jedyną rzeczą, która nas teraz dzieliła była moja bielizna do której szczytu właśnie dotarły jego palce. - Mogę? - spytał lekko a ja przytaknęłam. Poczułam jak cienki materiał zsuwa się w dół moich nóg, żałując, że miałam na sobie majtki z pingwinami w mikołajowych czapkach. Poczułam jak jego ręce wracają w górę moich ud, lekko ściskając i pozostawiając chwilowe ślady na tej drodze. Wydałam z siebie miękki jęk, powodując u niego cichy chichot.

- James.. - powiedziałam cicho, jednocześnie chcąc aby kontynuował swoje zamiary jak i chcąc dać mu do zrozumienia, aby przestał się ze mnie śmiać.

- Czego byś chciała Jess? - spytał słodko, całując mój obojczyk

- Ja.. ja chcę Ciebie James.. - odpowiedziałam zdenerwowana, nie wiedząc czy jest to odpowiednia rzecz do powiedzenia w takiej sytuacji dopóki nie poczułam jak powoli we mnie wchodzi, ostrożnie i delikatnie.

- Powiedz mi jeśli zaboli Jess. - wyszeptał do mojego ucha zaczynając się powoli poruszać. Przytaknęłam, mocno przygryzając wargę żeby powstrzymać jęki. On wciąż delikatnie całował moją szyję i obojczyki, wydając z siebie miękkie jęki, kiedy poruszał się szybciej. Usłyszałam jak jego imię opuszcza moje wargi wraz z wydechem, czując jak unoszę się na chmurze przyjemności, zaczynającej przechodzić przez moje ciało. Poczułam, że zbliżam się do mojego szczytu, chwytając go za włosy i jęcząc cicho.

- James.. ja.. ja jestem już blisko.. - zamknęłam oczy i wymamrotałam.

- Ja też Jess.. - wyjęczał w moją skórę i nie przestawał się poruszać póki moje plecy nie wygięły się na łóżku, a on ciężko oddychał. Wyrównałam swój oddech szybciej niż on i uśmiechnęłam się do niego zmęczona. - Czy.. czy byłem dobry? Nie skrzywdziłem Cię prawda? - zapytał leżąc obok mnie na łóżku otaczając mnie ramieniem.

- Nie. Byłeś niesamowity. - położyłam głowę na jego klatce i zamknęłam oczy, wsłuchując się w bicie jego serca, mogłam czuć jak jego klatka unosi się i opada z każdym oddechem. Powoli zapadłam w sen, ciepły i bezpieczny w jego ramionach.

___

Rozdział nie sprawdzony.. Wracam po dłuuugiej przerwie. Chciałabym wrócić do regularnego dodawania rozdziałów ale nic nie obiecuję ze względu na sytuację i bardzo cieszy mnie jeśli dalej tu jesteście kochani ;*

Risk It All - James McVey/The Vamps fan fiction - tłumaczenie PL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz