Nie wiedząc co robić, po prostu położyłam się na łóżko i zamknęłam oczy. Chciałam choć na chwilę zapomnieć o tym wszystkim co się stało.
Przebudziłam się i spojrzałam na zegarek. 18:36... Niemożliwe.. I nie obudził mnie płacz Noelle.? Zbiegłam na dół, potykając się o własne nogi. Przy ostatniej schodzie pośliznęłam się i upadłam na kolana.
- Cholera! - zaklęłam pod nosem. Usłyszałam śmiech Noelle. - Ami? - zapytałam powoli wstając. Poszłam w głąb salonu. Na kanapie siedział Zayn, a obok niego Ami. Wokół było pełno zabawek. Zayn obejrzał się na mnie.
- Wyglądasz okropnie. - podsumował. - Ale to nic. - uśmiechnął się. - Dalej sądzisz, że nie potrafię zająć się dzieckiem? - nie odpowiedziałam i udałam się do łazienki. Faktycznie wyglądałam okropnie. Rozczochrane włosy, podkrążone oczy, sweter spadający na ramiona i szrama na policzku. Na szczęście był to odcisk od poduszki. Po TYM nie było już śladu. Doprowadziłam się do porządku i wróciłam do pokoju. Wzięłam Ami na kolana i odsunęłam się na najdalszy skraj kanapy.
- Już lepiej. - spojrzał na mnie. - Chociaż wolałem jak ten sweter z ciebie spadał. Mógłbym mu pomóc. - zignorowałam to i zajęłam się rozplątywaniem warkoczyków Noelle. - Teraz będziesz mnie ignorowała? - wyłączył telewizor i przysunął się tak, że stykaliśmy się nogami. - Żałuje tego, słyszysz?
- Ide po pśa... - powiedziała Ami, zsunęła się z moich kolan i pobiegła po zabawkę.
- Liss? - Zayn kucnął przede mną i położył mi ręce na kolanach. - Nie chciałem tego. To był impuls.
- A co jak kolejnym razem zdenerwujesz się jeszcze bardziej? - zapytałam, pociągając nosem.
- Chodź tutaj. - wstał, pociągnął mnie za ręce tak, że teraz staliśmy naprzeciwko siebie.
- Nie pójdziesz do pracy. Zostaniesz w domu, a obiecuje że to się już nigdy nie powtórzy.
- Ale Z...
- Nie! - przerwał. - Jesteś tak piękna, że nie mogę cię nigdzie wypuścić. Jestem cholernie zazdrosny. Przykro mi, ale tego nie zmienię.
- To tylko...
- To nie tylko praca. Dla mnie to coś więcej. Rozumiesz? - powoli kiwnęłam głową. - Więc teraz będziesz grzeczną dziewczynką i posłuchasz męża. - pogładził mnie po policzku. - Spójrz na mnie. - wykonałam jego prośbę. - Masz zaszklone oczy. Nie płacz. Już wszystko sobie wyjaśniliśmy. Będzie dobrze. - pocałował mnie namiętnie. Byłam tak zajęta rozmyślaniem nad tym co powiedział, że nie odwzajemniłam pocałunku. - Postaraj się trochę. - uśmiechnął się. Na chwilę zobaczyłam w nim dawnego Zayn'a. Mojego Zayn'a.
- Zamyśliłam się. - wyjaśniłam.
- To masz jeszcze jedną szansę. - znów mnie pocałował. Przyciągnęłam go mocniej do siebie, odwzajemniając pocałunki. Wplotłam palce w jego bujne włosy. Podsadził mnie i posadził na komodzie. Leciutko ciągnęłam pasma jego włosów. Znów się uśmiechał. Nie chciałam tracić chwili, kiedy znów był moim Zayn'em. Poczułam wibracje w kieszeni.
- Co to? - zapytał na chwilę się ode mnie odrywając.
- Telefon. - mruknęłam. Sięgnął do mojej kieszeni i spojrzał na ekran.
- Tamara. - przeczytał.
- To pewnie nic ważnego. - powiedziałam i znów przyciągnęłam go do siebie.Odłożył telefon obok mnie. Jednak cały czas dzwonił.
- To irytujące. - mruknął.
- Odbiorę. - westchnęłam i sięgnęłam o komórkę. - Halo?
- Liss... - szepnęła Tamara. - Musisz mi pomóc. - pociągnęła nosem.
CZYTASZ
It's not you ||Z.M
FanfictionElissa. Dziewczyna sławnego Zayn'a Malika dowiaduje się, że jest w ciąży. Zayn wpierw zdruzgotany, powoli godzi się z tą informacją. Zakochani biorą ślub, a na świat przychodzi Noelle Ami Malik. Liss ma nadzieję, że wszystko się już ułoży. Niestety...