Liss
Niall jest u nas już piąty dzień. Mało kiedy się odzywa, najczęściej siedzi przed telewizorem, albo zamyka się w swoim pokoju. Nie chce rozmawiać ani ze mną, ani tym bardziej z Zaynem. Choć wydaje mi się, że Zayn już przyjął do wiadomości to, że Niall chce wybaczyć Karen. Ostatnio nie porusza tego tematu, czasami gdy Niall siedzi na dole, Zayn przynosi mu piwo i razem po prostu oglądają mecz. Normalnie nie byłabym zadowolona z faktu, że marnują prąd na coś tak bezużytecznego jak piłka, ale... To ma swój wyższy cel, więc muszę przeboleć.
Gdy zeszłam na dół Niall wydawał się zaabsorbowany telenowelą, lecącą w telewizji. Postanowiłam wykorzystać moment, kiedy Noelle śpi i dosiadłam się do chłopaka.
- Hej - uśmiechnęłam się. Blondyn kiwnął głową, nie zaszczycając mnie spojrzeniem. Zmarszczyłam brwi. Miałam dziś świetny humor, a Horan najwyraźniej na siłę chciał mi go zepsuć.
- Heeeej Liss... - zaakcentowałam oba wyrazy, dając mu znak, że nie zadowolił mnie jego gest. Chłopak ziewnął, po czym spojrzał na mnie.
- Heeeeeej Liiiiiss.. - zaczął mnie przedrzeźniać. Po chwili znów odwrócił głowę i wlepił swoje niebieskie tęczówki w pudło, zwane pożeraczem czasu.
- Czy twoja inteligencja, panie Sherlocku, pomoże ci wydedukować, że chcę, abyś zostawił to draństwo i ze mną porozmawiał? - zasugerowałam.
- Nie - blondyn pokręcił głową.
- Co oglądasz? - syknęłam.
- Moda na sukces. Odcinek 34 562
- Oho - kiwnęłam głową. - Wczesne lata - zerknęłam na ekran, próbując załapać co nie co. Po chwili przypomniałam sobie cały odcinek. - Ridge pojedzie z synem do matki, a jego żona zaginie. Córki w tym czasie będą w domu - Horan spojrzał na mnie. Rozczarowanie malowało się w jego oczach. Przewiercał mnie na wylot, przez co czułam się coraz to bardziej nieswojo. - No co?
- Jajco - prychnął. Sięgnął po pilot i zaczął przełączać kolejny kanały.
- Horan... - westchnęłam. - Nie zachowuj się jak dziecko. Denerwujesz mnie. - Blondyn teatralnie złapał się za serce i odchylił głowę do tyłu, patrząc na mnie z góry.
- Me serce krwawi, pani Watsonowa! - parsknęłam śmiechem, słysząc to. Poczochrałam włosy Nialla, tym samym przywracając jego głowę do normalnej pozycji.
- Powoli wracasz do normalnego trybu życia?
- Nie wiem - Irlandczyk wzruszył ramionami, a jego mina zrzedła.
- Tęsknisz za nią? Kochasz ją? To jedź do do...
- Zwolnij Liss! - poprosił.
- Nie rozumiem...
- Nie sądzisz, że... - Blondyn odetchnął głęboko.
- No.. - ponagliłam go. Ostatnio ma jakieś problemy z wysławianiem się. To pewnie przez te wydarzenia z Karen. Jeszcze chwilę zajmie, zanim wrócą do siebie. Chłopak wstał i zaczął przechadzać się po pokoju, nerwowo przecierając twarz. Jego ręce drżały. Wodziłam za nim wzrokiem, czekając na jakiekolwiek informacje.
- Ona mnie nie kocha - wycedził w końcu, głosem tak pewnym, jakiego w życiu sie po nim nie spodziewałam.
- Bredzisz...
- Spójrz, Liss... - po chwili znalazł się obok, a jego dłonie na moich ramionach. Pomiędzy nami zapanowała dziwna cisza, a ja nie mogłam się doczekać, aż usłyszę, co też jego uroczy móżdżek wymyślił.
- Niall?
- Karen się nie stara. Ani razu nie zadzwoniła. Nie przeprosiła. Ma mnie gdzieś? Olała wszystko? W normalnych, kochających się małżeństwach, gdy dojdzie do zdrady, ten kto zdradził stara się na wszystkie sposoby naprawić błąd. A Karen... Widzisz...
- Czekaj, stop. Czas, Sherlocku - zaczęłam analizować informacje podane przez Niall'a. Wysnułam jeden wniosek. - Zayn cie przekabacił?
- Nie o to chodzi - pokręcił głową. - To wszystko układa się w logiczną całość - wywróciłam oczami.
- Nie w logiczną całość, tylko totalny rozpiździel! Zepnij dupę i nie zachowuj się jak dwunastolatka, tylko jedź porozmawiaj z nią.
- Nie - pokręcił głową, po czym usiadł wygodnie, łapiąc przy okazji pilota. Wściekła wyrwałam mu go z dłoni. - No co?
- Nie poznaje cię, Niall.
- Przejrzałem na oczy - uśmiechnął się. - Zostawiam Karen.
- Że co robisz?! - warknęłam.
- Zos-ta-wiam - wyjął z mojej ręki pilot. - Dam jej jeszcze tydzień, żeby wyniosła się z mojego domu.
- Niall, ona jest w ciąży - przypomniałam.
- Nie moje dziecko, nie mój problem.
- Kiedy stałeś się takim nieczułym idiotą?!
- Jakieś pięć dni temu.
- Nie możesz jej tego robić - położyłam dłoń na jego ręce. - Niall, proszę cię.
- Już podjąłem decyzję - odpowiedział. Niestety całkiem poważnie.
- Ale...
- I jej nie zmienię - dodał po chwili.
- A pomyślałeś co z Karen? Przecież ona nie ma gdzie pójść. - Niall westchnął i wstał. Skierował się wprost to swojego, tymczasowego pokoju. Kiedy wyjdzie, porozmawiam z nim jeszcze raz. Niech ochłonie, pomyśli, a może zrozumie, że nie może bez niej żyć. Zerknęłam na stolik, na którym leżała dzisiejsza gazeta. Na okładce była postać, którą skądś kojarzyłam. Wzięłam pismo do ręki i wtedy już wiedziałam. Na pierwszej stronie była Karen. Trzymała jakiegoś faceta za rękę. Jej brzuszek był już troszkę widoczny. Zupełnie jak mój. Według artukułu była wczoraj na zakupach z tym gościem. Zahaczyli o sklep dla niemowlaków. Wszystko zaczęło mi się układać. Niall przeczytał tą gazetę i dlatego zrezygnował. A ja go tak potraktowałam...
- Niall... - wyszeptałam i pobiegłam do pokoju blondyna. Siedział na łóżku i tępo wptrywał się w ścianę. - Przepraszam, Nialler.
- Czytałaś? - uniósł brew. Pokiwałam głową.
- Ona nie jest ciebie warta - podeszłam i przytuliłam Horana.

CZYTASZ
It's not you ||Z.M
FanfictionElissa. Dziewczyna sławnego Zayn'a Malika dowiaduje się, że jest w ciąży. Zayn wpierw zdruzgotany, powoli godzi się z tą informacją. Zakochani biorą ślub, a na świat przychodzi Noelle Ami Malik. Liss ma nadzieję, że wszystko się już ułoży. Niestety...