Następnego dnia, gdy szłam z Michelle do szkoły, zobaczyłam przy jej wejściu Nialla i Louisa, palących papierosy razem z Jakiem i Markiem. Podeszłyśmy do nich i przywitałyśmy się z nimi całusem w policzek. Miałam wrażenie, że Michelle gdzieś w środku cieszyła się jak małe dziecko na styczność z Louisem, ale teraz nie jest pora na to, by o tym rozmyślać.
- Dziś wieczorem widzimy się u mnie, wszyscy - odezwał się Niall - Bez wyjątku - uśmiechnął się wbijając wzrok we mnie i moją przyjaciółkę.
- O której? - zapytałam.
- O dwudziestej. Później podam wam mój adres - odpowiedział - Dopilnowałem tego, żeby ojciec zabrał matkę do restauracji i do kina, więc dom mamy tylko dla siebie - mrugnął.
- Twój tata zawsze zgadza się na takie akcje i chwała mu za to - powiedział Louis.
- Ta, jest najlepszy - Niall uśmiechnął się.
- Jakey, zawieziesz nas do Niallera? - spytałam przytulając się do przyjaciela.
- Jasne, nie ma problemu - uśmiechnął się.
- Jesteś najlepszy - Michelle pocałowała go w policzek.
- Woah, ale masz powodzenie, stary - Louis zaśmiał się klepiąc Jake'a po plecach.
- Powodzenie u sióstr to żadne powodzenie - westchnął.
- Na imprezach wszystko się zmienia - Mark mrugnął i szturchnął go ramieniem.
- Hej, zróbmy konkurs kto zaliczy więcej dziewczyn na imprezie - Niall odezwał się i wtedy wszyscy zwrócili na niego swoją całą uwagę.
Nie mów mi, że jesteś poważny.
- Nie - odparł Louis.
- Bo?
- Bo znów do cholery wygrasz. Nie mam pojęcia jak ty to robisz - pokręcił głową.
- Panienki lecą na facetów z tatuażami i kolczykami w miejscach, przez które mogą poczuć je w sobie - Niall podniósł brew pokazując swój przebity język.
- Masz tatuaże? - spytałam zdziwiona, mimo że mogłam się tego po nim spodziewać.
- Ta. Mam w nich całą rękę i znajdą się jeszcze na plecach - odpowiedział.
- Na całych plecach?
- Wkrótce sama zobaczysz - powiedział uśmiechając się do mnie zadziornie.
- Woah, dziki ogierze, zwolnij - powiedział Louis unosząc swoje dłonie co wprawiło wszystkich w śmiech oprócz Nialla.
- Nie zgadzam się na to - odezwał się Jake - Zdemoralizujesz naszą księżniczkę - powiedział i wtedy Niall uniósł brew uśmiechając się.
- Jak kraść to miliony, jak pieprzyć to księżniczki - powiedział i wtedy skarciłam go za to wzrokiem. - Musiałem - zaśmiał się - Z całym szacunkiem do ciebie, maleńka - uśmiechnął się i rzucił swojego papierosa pod nogi, żeby go zdeptać.
Uznaję to za przeprosiny, ale uważaj na słowa, niegrzeczny punku.
- Okej, czas na lekcje - odezwał się Mark. Uznaliśmy, że ma rację, więc udaliśmy się na zajęcia, bo i tak nie mieliśmy więcej tematów do rozmów.
Po szkole Michelle przyjechała do mnie, gdzie zjadłyśmy obiad i czekałyśmy na przyjazd Jake'a, z którym mieliśmy jechać do Nialla. Byłam tym faktem podekscytowana, ale właściwie nie wiedziałam jaki był tego dokładny powód.
- Pisałaś ostatnio z tym swoim nieznajomym? - Michelle spytała siedząc na moim fotelu obok biurka, piłując paznokcie pilniczkiem, którego samowolnie wyciągnęła z mojej szuflady.
CZYTASZ
I'll Be Your Temporary Fix || Niall Horan ✔
FanficPrince: Będziesz kolejną, która zmieni swoje zdanie zaraz po tym, kiedy skończymy w jednym łóżku. Ja: A co jeśli tego nie chcę? Prince: Nie przystoi kłamać księżniczce. #18 in fanfiction (01.07.16) uwaga: praca zawiera treści dla dorosłych