Rozdział 25

8.1K 640 153
                                    

Po spędzeniu czasu z rodziną i obdarowaniu siebie prezentami (dostałam od mamy nową jeansową kurtkę z ćwiekami, za co ją kocham) postanowiłam przyszykować się na spotkanie ze znajomymi w domu Nialla. Wyciągnęłam z szafy czarne eleganckie spodnie, bo w nich będę czuć się pewniej podczas tego okropnego czasu zwanego okresem oraz bordową koszulę, która zdecydowanie pasuje do czarnego i mogę stwierdzić, że to moje ulubione zestawienie kolorów.

Skorzystałam z łazienki, przebrałam się i upewniłam, że schowałam do torebki potrzebne rzeczy. Po chwili wytchnienia sprawdziłam telefon i zobaczyłam wiadomość od Nialla.

Niall: Hej, piękna.
Ja: Idź lepiej do swojej dziewczyny.
Niall: Próbuję, więc otwórz mi drzwi.

I w tym momencie usłyszałam dzwonek dobiegający z piętra.

Kocham cię za to.

Po chwili drzwi od mojego pokoju otworzyły się i wygląd Nialla sprawił, że wstrzymałam na chwilę oddech. Miał na sobie czarne spodnie oraz tego samego koloru koszulę a do tego bordowy krawat i to był pieprzony przypadek, bo jesteśmy teraz do siebie dopasowani pod względem ubioru. Jego blond włosy były postawione do góry, a w brwi i w uszach miał srebrne kolczyki.

- Cześć, kochanie - odezwał się i wtedy zza pleców wyciągnął różę, którą mi wręczył. Zamrugałam nie wiedząc co się dzieje, a gdy Niall pocałował mnie w policzek, ogłupiałam.

- Mam nadzieję, że Księżniczka jest już gotowa i Książę może ją zabrać do siebie - mrugnął uśmiechając się i właśnie w tym momencie zaczęłam zastanawiać się jakim pieprzonym cudem stoję jeszcze na nogach.

- Ale ja... Michelle i Louis... Co?

- Ja ciebie zabieram, kochanie.

- Umówiliśmy się na dziewiętnastą, a jest siedemnasta, wiesz?

- Będziesz u mnie pierwsza, chodź - powiedział wyciągając do mnie rękę.

Będąc zaskoczona tym wszystkim przygotowałam się do wyjścia i po jakimś czasie trafiłam na miejsce pasażera w aucie Nialla, którym pojechaliśmy do jego domu. Przez to, że Horan mnie pozytywnie zaskoczył nie mogłam być na niego zła, nawet jeśli bym chciała.

Niall wyszedł z auta i okrążył go, by po chwili otworzyć mi drzwi. Bez słowa wyszłam z pojazdu, a Niall gestem dłoni nakazał mi, bym szła pierwsza. Zrobiłam to gdy wyciągnęłam z bagażnika prezenty i otworzyłam drzwi od domu mając chęć odłożyć podarunki dla wszystkich tuż przy wejściu, ale prawie je zrzuciłam widząc pluszowego misia rozmiaru człowieka, jak nie większego, który siedział na krześle obok drzwi wejściowych. Miał on przy sobie kartkę z napisem "przepraszam" oraz balon w kształcie serca wypełniony helem z napisem "kocham cię".

Czy to sen?

Po chwili poczułam silne ramiona, które oplotły mnie w talii oraz usta, które znalazły się na moich włosach.

- Kocham cię i po raz tysięczny cię przepraszam - usłyszałam Nialla tuż przy moim uchu. Odwróciłam się do niego twarzą powstrzymując łzy, które za wszelką cenę chciały wypłynąc spod moich powiek oraz wybuch szczęścia i po prostu mocno przytuliłam go obejmując jego szyję i zaciskając swoje powieki.

- Też cię kocham - wyszeptałam i po chwili Niall odsunął się ode mnie nieco, by mnie czule pocałować.

- Ja po prostu... - zaczęłam i wtedy Niall puścił mnie, żeby podnieść pluszowego misia.

- Jest cały twój - uśmiechnął się i trzymajcie mnie, bo wyglądał z nim teraz tak bardzo uroczo.

- Wolę ciebie - powiedziałam i ponownie przytuliłam chłopaka, gdy odłożył maskotkę.

I'll Be Your Temporary Fix || Niall Horan ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz