Następny dzień także byłam u Nialla i na to wychodzi, że taki sposób spędzania weekendów stał się rutyną. Wcale mi to nie przeszkadzało, bo naprawdę lubię spędzać czas z Niallem oraz Theo, jeśli mówimy o sobotach.
Niall tego dnia powitał mnie śniadaniem, które przyniósł mi do łożka. Były to smacznie wyglądające kanapki z nutellą, za które podziękowałam.
- Jakiś ty zdolny - zaśmiałam się biorąc kęs kanapki do ust.
- Hej, przynajmniej jest smaczne i jadalne - powiedział podchodząc do wzmacniacza, by usiąść na nim i po chwili zacząć grać na gitarze. Przyglądałam się jego poczynaniom i uśmiechałam się przy tym, bo myśłałam o tym co Niall mógłby osiągnąć w branży muzycznej, o ile chciałby to robić. Jest utalentowany, ale nie wykorzystuje tego i to jest błąd.
- Chciałbyś zagrać kiedyś przed dużą publicznością? - spytałam, tym samym przerywając jego grę.
- Chcieć zawsze można - powiedział smutno.
Odłożyłam talerz na szafkę nocną i przeniosłam się na brzeg łóżka, by być bliżej chłopaka.
- Rok temu w szkole był pokaz talentów i z chęcią mogę zawalczyć, by zrobili jego drugą edycję - powiedziałam.
- Co mi to da? To nie X Factor, kochanie.
- Poprawią tobie zachowanie lub oceny, zyskasz w oczach nauczycieli i co najważniejsze, uwierzysz w siebie.
- Jesteś kochana, ale...
- Bez prób nigdy nie przekonasz się o swoich możliwościach, Niall.
- I co, sam będę brał w tym udział?
- A co z Louisem?
- Myślę, że teraz woli zajmować się sportem, gdybym miał wykluczyć jaranie lub picie - zaśmiał się, ale po chwili znów spoważniał - Sam nic nie osiągnę.
- Ale masz mnie. Uwierz mi, że byłbyś obiektem westchnień tysiąca nastolatek!
- I każdy interesowałby się moim życiem prywatnym, tym co z kim robię w łóżku i ocenialiby mnie z góry. Nie, dzięki - przewrócił oczami.
- Rób co kochasz, skarbie. To najlepsze co możesz robić w życiu.
- No ale...
- Spróbuj, proszę.
Niall westchnął głęboko i przesunął czarną kostką po strunach gitary, po czym zamknął oczy. Trwał tak przez chwilę i otworzył je, by spojrzeć na podłogę.
- Zastanowię się - stwierdził.
- Naprawdę? - spytałam z nutką nadziei w głosie.
- Zrobię to. Jeśli ciebie to też uszczęśliwi to jak najbardziej - powiedział i wtedy z uśmiechem podeszłam do niego, by go pocałować. Niall odłożył gitarę i wstał, by mnie przytulić. Tak się złożyło, że znów zrobiliśmy to w tym samym miejscu po tematach związanych z muzyką, ale tym razem to on zrobił pierwszy krok. Niall wplótł dłoń w moje włosy i zaczął mnie kołysać i gdybym jako osoba trzecia widziała ten obrazek, zaczęłabym się nad nim rozczulać, bo był rzadki, ale uroczy.
- Dziękuję, że jesteś - powiedział cicho, a po chwili odsunął się ode mnie, by mnie pocałować. Objął moją twarz dłońmi i naparł pewniej na moje usta, całując je czule. W pewnym momencie postąpił ze mną kilka kroków do przodu, przez co tyłem kolan natknęłam się na łóżko i upadłam na nie. Niall sprawił, że położyłam się na nim wyżej, przez co mógł nade mną zawisnąć i z większym komfortem zacząć całować mnie po szyi. Gdy zostawił na niej malinkę, odsunął się ode mnie mając uroczy uśmiech wymalowany na twarzy, po czym dał mi całusa w czoło.
CZYTASZ
I'll Be Your Temporary Fix || Niall Horan ✔
FanficPrince: Będziesz kolejną, która zmieni swoje zdanie zaraz po tym, kiedy skończymy w jednym łóżku. Ja: A co jeśli tego nie chcę? Prince: Nie przystoi kłamać księżniczce. #18 in fanfiction (01.07.16) uwaga: praca zawiera treści dla dorosłych