Tydzień później nastąpił dzień, w którym mieliśmy wyjechać na wycieczkę do Creek State Park, gdzie przenocujemy dwie noce pod namiotami.
Naszymi opiekunami byli wychowawcy dwóch trzecich klas oraz pan Johnson. Nauczyciel moich przyjaciół na zbiórce przed szkołą postanowił ogłosić wszystkim jak mamy zachowywać się podczas wycieczki:- Pamiętajcie, że nie mamy rozdzielać się podczas wycieczki, zachować ostrożność podczas zwiedzania, nie wspinać się samemu po skałach i nie kąpać się gdzie popadnie. I nie mam zamiaru wysłuchiwać, że ktoś przez ten wyjazd wróci z dzieckiem, albo ze złamaną nogą, okej?
- Ja wrócę z nim, ale nie przez tą wycieczkę - wymruczałam pod nosem.
- Przestań tak mówić - Michelle szturchnęła mnie ramieniem i po chwili zauważyłam, że Niall, który stał kilka metrów od nas nerwowo poklepał się po kieszeniach.
Och, szukasz czegoś przez co nie wpadniesz z kolejnymi dziewczynami?
Umieściliśmy swoje bagaże w autokarze, po czym zajęliśmy w nim wolne miejsca. Mi, Michelle, Jake'owi, Niallowi i Louisowi udało się zająć miejsca na tyle pojazdu. Marka niestety z nami nie było, bo nie chciał jechać na tą wycieczkę, bo w tym czasie wolał załatwić inne sprawy.
Siedziałam po prawej stronie przy oknie, a obok mnie rozłożyła się Michelle, a przy niej Jake. Szczerze mówiąc dalsze ułożenie mnie nie obchodziło i chyba wiadomo z jakich względów.
Podczas jazdy zajęłam się sobą i włączyłam na swoim telefonie playlistę z albumem I Love You zespołu The Neighbourhood. Słuchając go przez słuchawki prawie zasnęłam, ale rozbudziłam się czując czyjś dotyk na moich żebrach, który sprawił, że wzdrygnęłam się. Otworzyłam oczy i przewróciłam nimi widząc siedzącego obok mnie Nialla.
Michelle, naprawdę musiałaś zamienić się miejscem z tym kretynem?
- Czego chcesz? Odbiór dziecka za dziewięć miesięcy - prychnęłam i wyjrzałam za okno, by skupić swój wzrok na uciekającej pod kołami autokaru ulicy.
- Nie wydaje mi się - powiedział, przez co znów na niego spojrzałam, bo nie wiedziałam o co mu chodzi. Niall uśmiechając się wcisnął mi do dłoni coś co okazało się być otwartym opakowaniem od prezerwatywy.
- Co do... Co? - spojrzałam na niego zdziwiona marszcząc czoło.
Bardzo subtelnie.
- Znalazłem ją i jestem pewny, że jest nasza.
- Naprawdę?
Skinął pewnie głową w odpowiedzi.
- Przepraszam, że nie sprawdziłem tego wcześniej, a wiem, że musiałaś się denerwować. Tak, nie pierwszy raz zachowałem się jak dupek, ale uwierz mi, że ja też przejmowałem się tym wszystkim.
Odetchnęłam z ulgą czując się o wiele lepiej. Nie wyobrażam sobie co by było gdybyśmy jednak zapomnieli o zabezpieczeniach.
- O mój Boże, kamień z serca! - powiedziałam kładąc dłoń na swojej piersi.
- Jednak nie jestem taki głupi - powiedział i wtedy zabrał telefon z moich rąk.
- Hej! - chciałam mu go odebrać zaraz po tym, gdy schowałam trzymany przeze mnie papierek do kieszeni.
- Spokojnie, kochanie - powiedział i zakrył swoją ogromną dłonią moją twarz. Ugryzłam go w nią, ale nic sobie z tego nie robił.
- Ugh, Niall!
Odsunęłam od siebie rękę chłopaka, by zobaczyć, że przegląda moją listę piosenek.
Oddaj mi telefon zanim zobaczysz moje sms i posądzisz mnie o bycie jakąś idiotką.
CZYTASZ
I'll Be Your Temporary Fix || Niall Horan ✔
FanfictionPrince: Będziesz kolejną, która zmieni swoje zdanie zaraz po tym, kiedy skończymy w jednym łóżku. Ja: A co jeśli tego nie chcę? Prince: Nie przystoi kłamać księżniczce. #18 in fanfiction (01.07.16) uwaga: praca zawiera treści dla dorosłych