Rozdział 17

11.3K 619 237
                                    

Przez prawie cały tydzień byłam w złym humorze i to przez to do czego nie doszło na koncercie. Do dziś nie pisałam z Księciem i czułam się z tym wszystkim nadal źle, ale nie robiłam tego dlatego, że to on mi nie odpisywał. Nie wysłałam do niego dużo wiadomości pomijając dzień koncertu, ale myślę, że większa ich ilość by nic nie zmieniła.

Zanim wyszłam z domu, by ruszyć na przystanek autobusowy, z którego miałam jechać do szkoły, napisałam do niego sms mając tę małą nadzieję, że w końcu mi odpisze.

Ja: Miłego dnia, Książę. Mam nadzieję, że się wyspałeś :)

Zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy i wyszłam z domu, zamykając za sobą drzwi. Założyłam słuchawki, by posłuchać albumu jednego z moich ulubionych zespołów i podążyłam na przystanek.

Podczas jazdy autobusem otrzymałam wiadomość od Nialla.

Niall: Czekam na przystanku :) Później kogoś Tobie przedstawię 😇

Trochę zdziwiłam się, że czeka na mnie na przystanku, bo nigdy wcześniej tego nie robił. I kogo takiego chce mi przedstawić? Mam nadzieję, że nie tą dziewczynę, z którą miał spotkać się na koncercie.

Ja: Okej 😘 Zaraz będę na miejscu :)

Wysiadłam z pojazdu widząc chłopaka, na którego twarzy widniał delikatny uśmiech. Jego włosy były fioletowe i to razem z jego licznymi kolczykami sprawiało, że wyglądał niesamowicie gorąco. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby wyglądał tak codziennie.

Po chwili Niall wyciągnął ręce z kieszeni i podszedł do mnie, by przywitać się ze mną przez krótki pocałunek.

- No proszę, prawie tydzień na to czekałam - rzuciłam mu rozbawione spojrzenie.

- To ty przez ten czas zachowywałaś się jakbyś miała okres - powiedział, za co uderzyłam go w ramię.

- Nie jesteś lepszy - prychnęłam - Poza tym, jestem już po nim.

- To chyba dobrze, nie? Nie będzie małego Horana - powiedział, po czym odbiegł ode mnie ze śmiechem widząc mój zabójczy wzrok. Westchnęłam i przewróciłam oczami, by zacząć iść przed siebie.

- A jeżeli byłby to co? - podniosłam brew, gdy dorównałam kroku chłopakowi.

- Zgaduję, że wydałbym majątek na pieluchy i zabawki - przewrócił oczami i ponownie schował dłonie do swoich kieszeni.

- Serio?

- Przecież nie zostawiłbym ciebie z tym wszystkim.

Chwała Bogu, że są jeszcze tacy chłopcy.

Jak widać to nawet czasem bezmyślny dupek, którego mimo to lubię może mieć uczucia, och.

- Dziękuję - uśmiechnęłam się.

- Nie masz za co, nic nie zrobiłem.

- I bardzo dobrze - powiedziałam, a on mrugnął posyłając mi uśmiech.

Zamiast skręcić w stronę bramy, która prowadziła do szkoły, Niall zaprowadził mnie na parking.

- Hej, chyba nie powiesz mi, że kupiłeś sobie Aventadora, racja? - spytałam zastanawiając się nad tym co mógł sobie sprawić i automatycznie zaczęłam rozglądać się po samochodach.

- Może kiedyś - zaśmiał się - Chcę tobie przedstawić moją dziewczynę.

Chyba sobie żartujesz.

Po chwili uśmiechnął się wskazując na czarnego ścigacza, gdy zatrzymaliśmy się.

- Dziewczynę, tak? - podniosłam brew patrząc na motocykl, jednocześnie czując pewnego rodzaju ulgę. To nieuniknione, że byłabym zazdrosna o dziewczynę Nialla.

I'll Be Your Temporary Fix || Niall Horan ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz