ROZDZIAŁ 8

3.2K 253 20
                                    

Poszliśmy do niego do domu. Kiedy zobaczyłam duży budynek otoczony drzewami, osłupiałam.
- Ty.. Ty masz dom?!- John zatrzymał się i chichocząc, spytał:
- A ty nie?
- Nie no, pewnie, ale ja mieszkam w mieszkaniu, w kamienicy, a ty masz własną chatkę?!?
-  Coś w tym złego?- podszedł do brązowych drzwi, otworzył je i czekał na mnie. Szybkim krokiem weszłam do środka. To, co tam zobaczyłam, powaliło mnie z nóg. Salon- piękne, skórzane kanapy, fotele, dębowa podłoga, lampy pomalowane na złoto, a po lewej kuchnia z ogromnym barkiem.. Z oniemienia wyrwał mnie jego głos:
- To ja zapraszam na górę.- uśmiechnął się, złapał mnie za rękę i zaprowadził schodami na następne piętro. Doszliśmy do krótkiego korytarza, a w nim skręciliśmy w drzwi po prawej. Ten pokój był zupełnie... Inny. Całe pomieszczenie było utrzymane w ciemnych kolorach. Na środku stał mały stoliczek, po lewej- biurko i komputery, po prawej- kanapa. Na ścianie wisiało zdjęcie rodziny Johna. Usiadłam na sofie, a chłopak przyniósł chipsy i picie.
- Będę gruba- wskazałam palcem miskę z jedzeniem.
- Oj nie martw się, nie będziesz.- wybuchł śmiechem. Po chwili przestał i pogrążyliśmy się w rozmowie..

Siedziałam z głową opartą na jego ramieniu, kiedy uświadomiłam sobie, że jest już 20:40!! Spotkanie z Jokerem!! Powiedziałam zdziwionemu brunetowi, że musze już iść, posłałam mu buziaka ( nie mogłam się powstrzymać 😋) i wybiegłam z domu. ,, Dachami będzie szybciej." Po 10 minutach, moim oczom ukazał się park. ,, Ok, teraz tylko zeskoczyć". Oddałam skok na dach jakiegoś auta, a potem wolnym już krokiem ruszyłam na ławkę w parku. Nie posiedziałam tam długo, kiedy usłyszałam szept:
- Chodź za mną- wstałam i poszłam za zielonowłosym. Zaprowadził mnie do fontanny, gdzie przysiadł. Zrobiłam to samo. Spojrzał się na mnie, po czym zapytał:
- Jesteś w stanie zabić?
Zabijam prawie codziennie 😑
-Tak.
- Czy jesteś w stanie zdradzić swoich sprzymierzeńców?
- Nie.
Jaki wywiad 😂😂
- Mimo to, musisz mi coś jeszcze udowodnić- z kieszeni wyciągnął mały, czarny pistolet i podał mi go. Palcem wskazał na idącą niedaleko kobietę.
- Zrób to.- delikatnie odepchnęłam broń i z uśmiechem powiedziałam:
- Preferuję nóż.
Joker wybuchnął śmiechem i położył rękę na moim ramieniu.
- Jesteś najlepsza!! Przy nikim jeszcze się tak  nie uśmiałem!!- jego uśmiech nie schodził z twarzy.
- Do usług.- wyszczerzyłam się.
- To co, dołączasz do nas?- wystawił do mnie dłoń we fioletowej rękawiczce. Odwzajemniłam gest, przytakując. Mężczyzna był zadowolony. Wstał i zaprowadził mnie do czarnego auta. Kiedy zobaczyłam otwarte przede mną drzwi, niepewnie zajęłam miejsce z tyłu pojazdu. Widząc ludzi, którymi byłam otoczona, pomyślałam : ,, Ale się wpakowałam!!"

Jeszcze raz wielkie dzięki za gwiazdki i komentarze!! Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba!! Piszcie opinie na temat tego opowiadania w komentarzach!!

Papa!!

Przemiana | zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz