ROZDZIAŁ 29

1.4K 105 12
                                    

Razem z Mikiem siedziałam na ławce i opowiadaliśmy sobie śmieszne historie z życia wzięte- dopóki telefon chłopaka nie zabrzęczał. Odblokował go, a ja- ciekawska XD, spojrzałam przez ramię, co się stało. Na ekranie pokazane były wskaźniki życia Juliet- prosta kreska. Nie wiele myśląc, zerwaliśmy się na nogi i biegiem pognaliśmy do mieszkania chłopaka. Brunet dopadł do zamkniętych drzwi i ponieważ nie mógł i za bardzo się śpieszył, spojrzał na mnie błagalnie i razem wywarzyliśmy  drzwi. Brązowooki wbiegł do pokoju Juliet- dziewczyna leżała na łóżku, w tej samej pozycji, w której ją zostawiliśmy, tylko telefon był włączony. Miał uruchomioną aplikację- dyktafon. Mike podbiegł zrozpaczony do wątłego ciała siostry, a ja do telefonu. Przycisnęłam przycisk odtwarzania.
- Co.. Co ty robisz?!- wykrzyczał chłopak, ale kiedy usłyszał pierwsze słowa, wypowiadane przez dziewczynę na nagraniu, od razu się przymknął. Z oczu leciały mu łzy.
Mike.
Jeżeli tego słuchasz, to pewnie nie ma mnie już na tym świecie, ale wiesz co? Nie żałuję. Cokolwiek, jakkolwiek skończyłam moje cierpienie- to wszystko nie jest już ważne. Nakręciłam tą przemowę- zachichotała, na co Mike pociągnął nosem. Żeby jeszcze coś ci powiedzieć. To, czego nie odważyłam się wydusić z siebie wcześniej, za co z całego serca cię przepraszam..
W końcu, znalazłeś sobie kogoś, na kogo zasługujesz.. Tyle mi o niej opowiadałeś, tyle miłych słów. A ja wszystko to musiałam ci przerywać, swoimi wzmiankami o sobie i swoim stanie zdrowia..  Próbowałeś ukryć, jak bardzo ci na niej zależy, że tak naprawdę nic do niej nie czujesz. Ale wiesz co? Wiem, co to miłość, bo miałam dane jej doświadczyć, a to dzięki tobie. Ty pokazałeś mi, jak kochać. A ja pozwalałam, żeby przeze mnie twój uśmiech znikał.
Przepraszam.
Proszę, nie płacz za mną. Tak będzie lepiej i dla mnie i dla ciebie. Ale mam tylko jedną prośbę:
Nie zapomnij o mnie.
Tutaj nagranie się urywało. Po moich policzkach spływało wiele łez, spowodowanych śmiercią jednej z wielu bliskich mi osób, ale także z powodu wyznań Mike'a. Naprawdę coś do mnie czuje? Albo czuł?
No bo to częściowo przeze mnie, gdybym nie chciała tu przychodzić, to może wszystko dobrze by się skończyło..
Chwila, dlaczego tak strasznie przejmuję się czyjąś śmiercią? Znałam ją około 30 minut, a już za nią tęsknię? Przecież codziennie kogoś zabijam.. Miałam takie same myśli, jak parę chwil temu, podczas zabawy w liściach. Skoro tak dużo się nad tym zastanawiam, czemu nie przestać? Czemu po prostu nie powiedzieć im wszystkim, że chcę rzucić to wszystko w cholerę i zacząć normalne życie, sama albo z kimś.

Podniosłam głowę i spojrzałam na Mike'a- stał przygnębiony i tępo patrzył się przed siebie. Wiem, nie powinnam cokolwiek mówić, ale nie mogłam się powstrzymać. Nie chciałam go stracić, tak jak straciłam Johna, poprzez głupi przypadek. Delikatnie chwyciłam go za rękę, a on przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.

***

Chłopak puścił mnie i wyszeptał:

- Ekhm.. Chyba powinnaś już iść, Joker może się niepokoić.

- Wątpię.

- Bez urazy, ale teraz chciałbym po prostu pobyć sam.. Nie gniewaj się.

- Pewnie że nie. Czasem każdy potrzebuje chwilę samotności.- uśmiechnęłam się lekko, odwróciłam się, ale o czymś sobie przypomniałam.

- Nadal mam na sobie twoją bluzę..- brunet uśmiechnął się słabo, machnął ręką i powiedział:

- Zatrzymaj ją. Nie jest mi potrzebna.- więcej już nic nie mówił.

- Dobra, dzięki, jakby co wiesz gdzie mnie znaleźć...- gadałam do jego pleców, bo on już całkowicie się wyłączył. W sumie to nawet lepiej dla niego. Przemyśli sobie to wszystko.

Nie chciałam używać drzwi i szukać kluczy, więc wyskoczyłam przez okno- nic mi się oczywiście nie stało. Swoje kroki skierowałam prosto do starego mieszkania- Fleet Street.

***

Wsadziłam klucze do drzwi i leniwie je otworzyłam. Z wielkim ociąganiem podeszłam do lodówki i szeroko ją otworzyłam- pusta. Ciekawe czemu... Szafka- pusta Szuflada- echhh... szkoda gadać.

Rzuciłam się na łóżko i spojrzałam w lewo- po tam, natychmiast się poderwałam.

Zgadnijcie,kogo tam zobaczyłam...


No witam!! ^^

Tak, wiem, znowu uśmiercam kolejną postać... No ale cóż poradzić!

Wiem, że ten rozdział nie jest jakiś powalający, no ale jest.

Jak myślicie, kogo zobaczyła Kathia?



Przemiana | zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz