W Gotham zawitał kolejny dzień- ciepły i słoneczny. Barbara Gordon otworzyła oczy i ( w miarę możliwości) przeciągnęła się na łóżku szpitalnym. Chciała sięgnąć ręką po telefon, ale na swojej drodze coś napotkała. Nagle poczuła, że ktoś wkłada jej okulary na nos. Spojrzenie się wyostrzyło. Na krześle- tam, gdzie powinien znajdować się telefon, siedział nie kto inny jak Bruce Wayne. Jak zwykle w eleganckim garniturze. Dziewczyna lekko zsunęła okulary i przetarła oczy. Nie chciała w to uwierzyć. Tak strasznie za nim tęskniła, tak się martwiła... A oto jest. Zdołała tylko wyszeptać:
- Bruce...- mężczyzna wstał i wziął ją na ręce, po czym mocno przytulił. Barbara swoimi łzami zmoczyła mu fragment marynarki.
- Tak strasznie mi przykro, już więcej..
- Już więcej nie będę miała szansy się popisać..- zrobiła smutną minę. Bruce posadził ją z powrotem na materacu, a sam usiadł naprzeciw. Podał jej chusteczkę.
- Wiem. Dick mi mówił.
Na wspomnienie Dicka i wczorajszego pocałunku, dziewczyna od razu się uśmiechnęła. Wayne się zaśmiał, założył ręce na piersi i zagadnął:
- Hmm.. Co tu się wydarzyło?
- Że co?! W sensie tu? W sensie my?.. Nie.. To nie ten tego... My nie..
- Chodzimy ze sobą?
- My!?!?- mężczyzna wybuchnął śmiechem i odpowiedział:
- Ty i Dick.
- Aaaaaa... No... Tak jakby...
- Dick się chwalił. Chciałem po prostu usłyszeć to z twoich ust. A tak by the way, to dzisiaj nie mógł przyjść- musiał pojechać na chwilę do Star City.
- I ty jesteś na zastępstwo?
- Heh, można tak powiedzieć...
- Kiedy będę mogła wyjść? A właściwie wyjechać?- spojrzała smutno na wózek inwalidzki stojący po drugiej stronie łóżka.
- Około tydzień. A teraz na poważnie: Barbara, co pamiętasz z tamtego wieczoru?
Rudowłosa opowiedziała mu wszystko dokładnie: walkę, porwanie, tortury itp.
- I jeszcze coś.
- Hmm?
- Tam była taka dziewczyna, wołali na nią Kathia. Nosiła taki sam makijaż, jak Joker i słyszałam, jak na niego krzyczała, że ktoś za coś zapłaci...
- I?
- I najprawdopodobniej miała na myśli ciebie.Perspektywa Bruce'a:
Jaka znowu dziewczyna? Harley? W przeszłości nic jej nie zrobiłem.. Ivy? Też nie. Selina? Byliśmy kiedyś tylko przyjaciółmi.. Copperhead? Shiva? Nie wiedziałem, o kogo chodzi. Kathia... Kathia... To imię krążyło mi po głowie przez następne tygodnie.
Barbara odpoczywała w szpitalu, codziennie ktoś ją odwiedzał. Uparła się, że nadal będzie nam pomagać, tym razem jako pomoc w słuchawce. Zgodziłem się. W Batjaskini będzie bezpieczna. Tym czasem ja zajmę się naszą Kathią..Perspektywa Kathii:
Razem z Jokerem siedziałam na kanapie i gadaliśmy o zemście, ale też planu uśmiercenia Batgirl.
Szczerze, to na początku, gdy poznałam Jokera, był dla mnie tylko przyjacielem. Nikim więcej. Ale po tym, jak opowiedział mi swoją historię, jak się prze de mną otworzył.. Poczułam coś do niego. Może nawet bardziej niż do Johna.. Kochliwa jestem, wiem, ale gdy znajdę tego jedynego.. Będę wiedziała, że to właśnie on. A Joker.. Czułam, że obydwaj jesteśmy psychopatami, mogę więc mówić mu co chcę- zrozumie. John? Ma swoje własne, normalne życie, z dala od zabijania niewinnych osób i wieszania ciał na budynkach 😋
- Joker?
- Jack.
- Co?
- Jack. Tak naprawdę nazywam się Jack Napier. Ale tylko ty to wiesz.
- Serio?? Tylko ja?? Czemu nie powiedziałeś innym?
- Nigdy nic nie wiadomo- mogą cię zdradzić.
- A mi czemu powiedziałeś?
- Bo tobie ufam.- nieśmiało się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech i lekko się do niego przysunęłam. Poczułam jego zapach... Wciągnęłam go w płuca... Ahhh.. Piękny...
Delikatnie chwyciłam go za dłoń i wyszeptałam:
- Ja też ci ufam, Jack.
A wtedy on zrobił to, na co ukrycie czekałam. Pocałował mnie. Długo, ale delikatnie. Potem objął mnie ramieniem i zapytał:
- Czyli że... My ten tego?
- Tak, jesteśmy razem!- zachichotałam, a w zamian za to dostałam buziaka w policzek. Martwiła mnie tylko jedna rzecz:
- A co z Harley?
- A co miałoby być?
- No wiesz... Ona cię kocha.
- Problem. Jestem zajęty.- spojrzał się na mnie z góry, a ja jeszcze bardziej do niego przywarłam.
- A powiemy innym?
- Na razie nie. Niech to będzie nasza tajemnica, ok?- przysięga na małe palce.
Zapadła cisza, którą przerywały tylko odgłosy z telewizora. W końcu Jack ją przerwał:
- Ej, w sumie to nie wiem o tobie paru rzeczy.
- Tak? A mianowicie jakich??- poprawiłam się na kanapie i związałam włosy w dwa kucyki. Spojrzał się na mnie i stwierdził:
- Ładnie ci w takiej fryzurze.
Zarumieniłam się i mocniej ścisnęłam gumki. Jack zaczął:
- Ulubiony zespół?
- Będziesz to notował?
- Niee..
- Linkin Park i Thousand Foot Krutch.
- To pierwsze znam, ale to drugie nic mi nie mówi.
- Szczery do bólu.- uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
- Ulubiona potrawa?
- A po co ci ta wiedza? Będziesz robił mi obiadki?
- Masz mnie. Brakowało mi tylko mikrofalówki...- Kaskada śmiechu, ja razem z nim. Ten człowiek miał coś w sobie... Coś przyciągającego.
- Mam pytanie.- tym razem ja zaczęłam.
- Hmm?
- Nigdy nie widziałam cię bez makijażu.
- A masz szmatkę? Powinna tu gdzieś leżeć.- rozejrzał się, wstał i podał mi ręcznik w różowe kwiatki. Siadł z powrotem i powiedział:
- Czyń honory.
Lekko, ale szybko zmyłam mu farby z twarzy. Tak naprawdę był zielonowłosym ( straaaasznie przystojnym) mężczyzną, o brązowych oczach. Charakteru dodawały mu jeszcze blizny. Jednym słowem, zakochałam się do szaleństwa. Może nawet gorzej niż Harley, ale aż tak tego nie okazywałam.
- Szok, co nie? Bez tego wyglądam strasznie.
Otrząsnęłam się i zaprzeczyłam:
- Nie, wręcz przeciwnie. Jesteś... Przystojny... Nawet bardzo.
Zarumienił się i przyciągnął mnie do siebie. Nasze usta znowu się złączyły, a ja czułam się jak w niebie.Tydzień później:
Barbara w końcu została wypisana ze szpitala. Zadowolona, ( stał przy niej Dick) siedziała na wózku i była pchana przez ojca do domu. Kiedy tam dotarła, zobaczyła duży, krwawy napis na ścianie:
Welcome home, Barbara!!
Przerażona zemdlała.Wczoraj pisałam, że raczej dziś nie dodam rozdziału, ale napisałam go wieczorem, no i dzisiaj jest. Kathia i Joker!!!
Co o tym myślicie?
200 gwiazdek!
Dziękuje!
I znowu krótki rozdz. :( ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie następny postaram się napisać dłuższy 😂😁
Komentujcie!!
CZYTASZ
Przemiana | zakończone|
FanfictionKiedy mieszkająca w Gotham Kathia traci swoich rodziców, staje się kimś innym. Poznaje wielu nowych ludzi, ale czy dobrych? Jak się to dla niej skończy?