1

1.7K 44 46
                                    

Poniedziałek 6:00
Dzwoni budzik.
No nie znów muszę wstawać i iść do tej piepszonej budy.- pomyślałam wyłączając alarm.
Wstałam, idę do łazienki cała zaspana. Po drodze wzięłam ubrania, które naszykowałam poprzedniego dnia wieczorem. Umyłam się, ubrałam, uczesałam włosy po czym związałam je w kucyk. Patrze na zegarek 6:15. Czas wychodzić do szkoły. Jak co rano idę na przystanek. Niestety jest zima i pada śnieg. No cóż.
Do przystanku mam 3 minuty pieszo. Nie ma szans żebym się spóźniła. Właśnie w tym momencie, idąc na przystanek u świadomiłam sobie, że w pośpiechu nie zjadłam śniadania.
Ale trudno. Zjem w szkole. 5 minut później czekam już na autobus i myślę, że w sumie to chciałabym mnieć chłopaka. Niestety długo pomyśleć nie mogłam gdyż podjechał autobus. Wsiadłam do niego. Do szkoły daleko też nie mam dlatego 10 minut później już do niej wchodziłam.
16:00
I znów muszę zapierdalać na ten cholerny przystanek. Ale mam to gdzieś. Idę przejść się po mieście. W sumie to mieszkam na wsi. Wzięłam torbę i z zamiarem wyjścia idę w stronę drzwi. W tej chwili poczułam ciepłą rękę na moim ramieniu. Odwracam się.
- Olka, czekaj! Idziesz do domu?- to moja przyjaciółka Yoko. Przeprowadziła się. Też ma 17 lat i chodzi ze mną do klasy nawet razem w ławce siedzimy.
- O cześć! Wiesz jakoś nie chce mi się wracać dlatego przejdę się gdzieś po "mieście"- mówiąc to zrobiłam cudzysłów z moich palcy u rąk.
- Mogę iść z tobą?
- Jasne, nudzi mi się a tak przynajmniej pogadamy- uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych.

17:00
- Dobra ja już muszę spadać niestety, ale widzimy się jutro!- powiedziała do mnie, a ja sztucznie się uśmiechnęłam. Tak na prawdę już od początku nie chciało mi się z nią gadać.
- No to pa.- poszła. Nareszcie mogłam pobyć sama. Idę po trawie. Ogólnie jestem na jakimś zadupiu. Obok mnie przechodzili czasem ludzie, ale na nikogo nie zwracałam uwagi. Patrzę tylko w telefon i nie wiem co się do okoła mnie dzieje. Nagle poczółam jak ktoś popchną mnie w plecy. Odwracam się żeby zobaczyć kto taki mągry i chociaż ma tyle mniejsca to wchodzi na mnie uprzednio podnosząc iPhona. Zobaczyłam przystojny chłopak o jasnej cerze, długich (jak na chłopaka) włosach, w kapturze. Pomyślałam, że kolejny osiedlowy dresiarz zapatrzony w telefon.
- Cześć. Przepraszam, patrzyłem się w telefon.- lekko się uśmiechną.
- Cześć, spoko nic się nie stało po za moim iPhonem...- spojrzałam na swój telefon. Miał zbitą szybkę. Potem na jego telefon. Też był to iPhon taki jak mój. Po stroju tego faceta było widać, że go stać.
- Przepraszam. Za tą szybkę ci zapłace.
- Szczerze mówiąc to mam taką nadzieję.- powiedziałam nie skromnie, ale chciałam żeby zobaczył, że jestem zdenerwowana.
- Heh.- uśmiechną się po czym spytał- Gdzie idziesz?- jestem trochę zdziwiona, bo nie znam go. Nawet się nie przedstawił.
- Nie wiem, tak łaże.
- Pójdziemy gdzieś razem? Mi też się nudzi, a do domu nie chce mi się wracać.
- Nie powiedziałam, że mi się nudzi a poza tym nawet nie wiem jak się nazywasz. - powiedziałam spokojnie, ale lekko zdenerwowana. Czy chcę z nim gdzieś iść? Oczywiście! Jest taki słodki, że chyba tylko głupi by nie chciał.
- Michał. - przedstawił się z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Ola. - powiedziałam nie okazując żadnych emocji.
- To idziemy gdzieś? - ponownie zadał to samo pytanie.
- Jak nalegasz to możemy gdzieś iść. -zobaczył lekki uśmiech na mojej twarzy. Rozmawialiśmy już około 29 minut.
- Ładne masz włosy.- dodał idąc obok mnie. Słaba gadka na podryw.
- Dzięki. -uśmiechnęłam się chociaż nie chciałam tego robić. Nie chciałam by zobaczył, że tak na prawdę nie jestem zła za tą szybkę.
- Tak w ogóle to opowiedz mi coś o sobie. - co za debil. Co ja mam mu o sobie powiedzieć?!
- Mam 17 lat, mieszkam z rodzicami. Moje hobby to taniec i jazda konna. Czasem też lubię pośpiewać, ale nie wychodzi mi to. - w tym momencie znałam sobie sprawe z tego co tak na prawdę powiedziałam. Żeby nie wyjść na idiotke zaśmiałam się spuszczając lekko głowę w dół. Zawsze gdy się śmieje tak robie. Nie lubie jak ktoś na mnie patrzy.
- Też śpiewam. Czasem zastanawiam się czy nie wydać jakiejś płyty, haha.- zaśmiał się. W jego oczach zobaczyłam iskierki.
- Mhm fajnie.- powiedziałam dosyć cicho. Mało mnie obchodziło to czy on śpiewa czy nie. - Może coś jeszcze o sobie powiedz.- dodałam po chwili.
- Mam 19 lat. Chodzę do 4 klasy technikum.- mówił patrząc się w niebo. Dziwnie się czułam. W szkole mało chłopaków się do mnie odzywa poza moim przyjacielem Jaśkiem. Michał był zupełnie inny. Fajniejszy. Szliśmy w milczeniu jakieś 5 minut.
- Tak chodzimy, a ja już muszę spadać. Dam ci mój numer telefonu. Zadzwonię jutro.- Mówiąc to jego twarz posmutniała.
- Dobra, jak będziesz miał zamiar dzwonić to jakoś po 15:30, bo wtedy kończę lekcje.- też trochę posmutniałam. Gadałam z nim jakieś pół godziny i się w nim zakochamłam.
- Myślałem, że ty będziesz dzwonić, ale dobra. Hehe zadzwonię.- sztuczne się uśmiechną dając mi kartkę z jego numerem telefonu. Wzięłam ją, ale cały czas się zastanawiałam czemu tak mu się śpieszy u czemu jest taki smutny.
- Pa piękna- dodał
- Nie pozwalaj sobie!- w moich oczach ukazało się lekkie przerażenie.- Pa- dodałam odchodząc. W tle słyszałam jego śmiech.

Fanfiction MultiGameplayguyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz