,,- patrzyłam się w szybę by Michał nie widział, że płacze. Poczułam jego dłoń na moim udzie. Było mi głupio, ale jak go zobaczyłam w Londynie to wszystko mi się przypominało."
Nie wiedziałam co mam robić. Czułam jego wzrok na sobie. Nadal patrzyłam się w szybę, a łza kapnęła na moje spodnie.
- Nie płacz. Będzie dobrze, a on pożałuje.
- Daj spokój. Przeszłości nie zmienisz.
- Ale przyszłość da rade.
- I co zrobisz? Nie opłaca się z nim gadać. To jest śmieć nic nie warty.- i znów ta niezręczna cisza.- Koniec tematu.- nic nie odpowiedział. Otarłam poliki. Na szczęście makijaż robimy na miejscu. Już pół godziny tak sobie jedziemy. Nudzi mi się strasznie, mimo to w ogóle nie myślę o mistrzostwach. Myślę o zupełnie czym innym. A mianowicie o Szymonie, Jaśku i o Michale. Co dalej będzie, co jak mnie Michał rzuci, co jak wszystko się wyda. Boje się.
- Muszę cicoś jeszcze powiedziać.- nie mogę dłużej tego ciągnąć.
- Co?- spytał zdziwiony.
- Bardzo cie kocham.- przytuliłam się do niego. Byłam już wesoła.
- Ja ciebie też.- pocałował mnie w szyje. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Czułam się bezpiecznie. Dojechaliśmy do hali. Tam były mistrzostwa. Wzięłam torbę do ręki.
- Jak by co to dwie godziny mamy do poćwiczenia. O 12 się zacznie, więc jak chcesz to jedź gdzieś.
- To przejade 11:30.
- Dobra.- wyszłam z samochodu. Dziewczyny już tam były. Weszłam do naszej szatni. Przywitałyśmy się. Zostawiłam torbę na ławce, rozebrałam się z kurtki i butów i zaczęłam się z dziewczynami rozciągać i rozgrzewać. Gadałyśmy przy tym tak normalnie na luzie. Nie stresowałyśmy się. Tańczyłyśmy solo modern. Dziewczyny zeszły na bok i po kolei tańczyły swoje solo. Szatnia była duża, więc się mieściłyśmy. Przyszła moja kolej. Zatańczyłam. Siadłam na ławkę obok. Napisał się wody. Dużo potem gadałyśmy. Żartowałyśmy z ludzi, a przy tym dobrze się bawiłyśmy. No i w końcu przyszła nasza trenerka Ewa. Jest już 11:40. Przyjechał Michał. Przytuliłam go potem przyszła do niego jakaś fajka. Dał autograf i zdj. Zajął miejsce na widowni. Nadszedł czas występów.
Zatańczyło kilka dziewczyn i nagle nadszedł długo wyczekiwany przeze mnie czas. Weszłam na scenę. Siadłam na ziemi i przyjęłam określoną pozrę. W głośnikach usłyszałam muzykę. Zaczęłam tańczyć. Mój występ trwał około 1 minuty. Po zatańczeniu ukłoniłam się i szybko zeszłam ze sceny. Łzy spływały po moich policzkach. Pobiegłam do łazienki, umyłam twarz i poprawiłam makijaż. Na wyniki trzeba jeszcze długo czekać. Około 18:00 dopiero podadzą, bo jest dużo osób i każdy ma około minutowy układ. Siedziałam w szatni z innymi dziewczynami, które już zatańczyły. Do szatni przyszedł Michał. Siedziałam tyłem do drzwi, więc go nie widziałam. Usłyszałam tylko jakąś małą piszczącą dziewczynkę. Spojrzałam w jej stronę. Robiła zdjęcie z Michałem. Zobaczył mnie. Uśmiechnęłam się do niego on też to zrobił. Wtedy podeszła do mnie Wiktoria. Zapytała czy go znam. Odpowiedziałam, że tak. Zapytała czy dam jej jego autograf i czy zapytam czy zrobi z nią zdjęcie. Oczywiście mogłam to zrobić, ale chyba lepiej żeby sama to zrobiła. Tak bardzo prosiła, że nie mogłam odmówić. Podszedł do mnie.
- Cześć.
- Hejka.- odpowiedziałam.
- I jak było?
- Chyba dobrze. Nie pomyliłam się.
- No to dobrze.
- Słuchaj jest sprawa.
- No jaka.
- Widzisz tam tą dziewczynę?- pokazałam na Wiktorię.
- No widzę.
- To moja koleżanka i prosiła mnie czy zrobisz z nią zdjęcie.
- No spoko.
- To poczekaj idę po nią.- podeszłam do dziewczyny. Wzięłam ją za rękę i podeszłyśmy do Michała.
- To jest Wiktoria.- uśmiechnęłam się do nich i siadłam obok dziewczyn na podłodze. Oni pogadali chwilę po czym podszedł do mnie.
- Chodź na chwilę.- powiedział. Bez zbędnej dyskusji wyszliśmy za drzwi szatni.
- Co?- spytałam.
- Co się stało, że płakałaś?
- Nic. Nie płakałam.
- Przecież widziałem.
- To źle widziałeś.- nie chciałam go martwić. Chciałam wejść do szatni, ale złapał mnie za rękę.- Co?- dodałam.
- Ja muszę na jakąś godzinę jechać.
- Gdzie?
- Do kolegi. Mieszka tu nie daleko.
- O której będziesz?
- O 17.
- Masz być, bo o 18 jest zakończenie.
- Będę.
- To pa.- pocałowałam go.
- Pa.- weszłam do szatni. Michał pojechał, a ja z dziewczynami gadałyśmy.
- Tak w ogóle co z Michałem?- spytała Weronika.
- Pojechał gdzieś.- uśmiechnęłam się.17:00
Cały czas gadałam z dziewczynami. Chodziłyśmy po całej hali. W końcu weszłyśmy do szatni. Jeszcze tylko godzina do rozdania nagród. Już dwa razy byłam na trzecim miejscu. Siadłam na ławce przy grzejniku i zrobiłam coś na telefonie. Do szatni wszedł Michał. Nie zauważyłam go. Siada obok mnie na ławce.
- Już jestem.- powiedział.
- Nareszcie.- przytuliłam się do niego. Pogadaliśmy chwilę.17:55
Wszyscy zeszliśmy na dół. Siadliśmy na podłodze baletowej, na której tańczyliśmy. Michał stał obok "sceny". Po krótkim przemówieniu zaczęli ogłaszać wyniki. W końcu:
- Trzecie miejsce... Anna Stelmaszyk.- mnie nadal nie wyczytali.
- Miejsce drugie... Dominika Gibowska.- myślałam, że mnie ominęli czy przeoczyli.
- I obecny mistrz polski czyli pierwsze miejsce... Aleksandra!- dalej nie słuchałam. Coś tam o mnie mówił, ale tak się coeszyłam, że sama nie wiem co. Stanęłam na podium. Łzy szczęścia stanęły w moich oczach. Dali mi puchar i dyplom. Zrobili kilka zdjęć. Zbiegłam z podium i pobiegłam do Michała. Wskoczyłam na niego z rozbiegu. Przytuliłam go mocno. On też się cieszył. Chwilę później poszliśmy na górę do szatni. Dziewczyny mi pogratulowały. Pakowałam rzeczy. Wtedy do szatni weszli moi rodzice. Nie wiedziałam, że tu byli. Jak się okazało byli tu cały czas. Również się cieszyli. Michał zrobił mi zdjęcie samej, a potem z grupą. Oba wstawiłam na fejsa. Potem pojechałam z Michałem do domu. Odpisywałam każdemu na gratulacje itd. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Przez drogę dużo rozmawialiśmy. Byłam bardzo zmęczona, więc po drodze zajechaliśmy tylko po kawę.20:00
Właśnie wychadzę z auta. Jestem u siebie w domu. Weszłam do mojego pokoju razem z Michałem. Ten dzień chciałam z nim spędzić. Rzuciłam torbę na podłogę, a potem rzuciłam się na łóżko. On położył się obok mnie.
- Śpij tu dziś.
- Jutro mam kilka spraw do załatwienia.
- Trudno. Masz tu spać!- zaśmiałam się.
- Jak mus to mus.- uśmiechnął się. Wzięłam do ręki piżamę i płyn do demakijażu. Poszłam do łazienki. Umyłam twarz, przebrałam się i wróciłam. Rzuciłam na podłogę ubrania i położyłam się na łóżko.