24

424 17 10
                                    

,,Zszedł ze mną na dół o położył mnie na kanapie. Zaczął iśći w stronę schodów. Szybko wstałam z kanapy i pobiegłam w jego stronę. Złapałam go za nadgarstek i zaczęłam biec do swojego pokoju. On też to zrobił."
Byłabym pierwsza gdyby nie to, że w połowie schodów podniusł mnie i przerzucił przez ramie. Gdy wszedł do pokoju rzucił mnie na łóżko, a potem sam się położył.
- No to teraz czeka cie kara.- zaśmiał się.
- Za co?! Nie! Nie łaskocz!- zaśmiałam się.- Proszę, nie! Zrobię wszystko, ale został mnie już!
- Klękaj!- przestał mnie łaskotać i wskazał palcem wskazującym na podłogę.
- Jak już przysięgłam...- zwlekłam się z łóżka i klęknęłam.
- I zrób naleśniki.- zaśmiał się.
- Nie!- marudziłam. I siadłam obok niego opierając się plecami o ścianę. Zgięłam nogi i tak siedziałam bezczynnie. Myślałam o tym co będzie w przyszłości. Jak będzie wyglądała nasza przyszłość? Czy będę nadal z Michałem? Te pytania dręczą mnie cały czas. Michał chyba zauważył, że coś jest na rzeczy. Siada obok mnie i przytulił mnie. Wtuliłam się w niego.
- Co jest?- spytał po czym pocałował mnie.
- Nic.- w sumie sama nie wiem co mi jest.
- Mów.
- Ale kiedy ja sama nie wiem. Jakoś mi ciężko na duszy. Mam ochotę się wygadać, ale nie mam z czego.- wyprostował nogi i posadził mnie na swoich udach. Nie wiedziałam co mam robić, więc po prostu położyłam głowę na jego klatkę piersiową i zamknęłam oczy. On przytulił mnie. Czułam się jak kiedyś gdy byłam mała i mama mnie tak przytulała żebym czuła się bezpiecznie. Teraz zastąpił ją chłopak. Nawet nie wiem kiedy usnęłam na nim.

14:00
Obudziło mnie brzęczenie zmywarki. Leżałam normalnie na łóżku, a Michał robił coś na komputerze. Nawet nie zobaczył, że już wstałam. Wzięłam do ręki telefon. Sprawdziłam portale społeczbościone i odłożyłam go.
- Co robisz?- spytałam.
- A nic.
- Mhm.- wyszłam z pokoju. Wyglądałam jak bym mniała stodole na głowie. Włosy mam długie, więc się strasznie plączą. Stanęłam w łazience przed lustrem i próbuję rozczesać to siano. W sumie dziwne, że nie pękło. Będzie to dłuższa robota. Wzięłam szczotkę i poszłam do pokoju. Siadłam na łóżku i zaczynam się czesać. Po uczesaniu związałam włosy w koński ogon i odłożyłam szczotkę. Tak mi się nudziło, że masakra. Jeszcze Michał. Siedzi przed tym komputerem jakby mu mało było. Za oknem deszcz. Na ulicy błoto. W niebie wojna się zaczyna. Zaczęło się błyskać. Michał wyłączył komputer i położył się za mną. Piorun walną gdzieś daleko stąd. Zeszłam na dół. Zrobiłam sobie gorącą czekoladę i wróciłam na górę. Kompletnie nie mniałam chumoru. Nie chciało mi się robić nic innego oprócz spania.

20:00
Przestało grzmieć. Deszcz nadal padał. Od tamtej pory w sumie tylko leżałam. Nie mniałam nic innego do roboty. Dopiero w poniedziałek idę do szkoły. I bardzo dobrze, bo już nie wytrzymuje psychicznie. Co prawda lekcji jeszcze nie odrabiałam. Nie mam co robić, więc siadłam do biurka i wyjęłam książki z plecaka. Było zadane tylko z polaka. Jak zwykle. Z matmy nic nie zadała, bo szybko wyszliśmy z sali. A inne przedmioty są raczej luźne lub mamy fajnych nauczycieli. Odrobiłam szybko polski, a raczej sposałam. Ten temat jest prosty, ale dużo pisania, myślenia nie w taki dzień, więc skoro to umiem to mogę przepisać bezmyślnie.
- Idziemy spać?- spytałam.
- Tak.- położyłam się obok niego. Położył rękę na mojej tali. Po chwili już spał. Ja rozmyślałam. Byłam śpiąca, a mimo to nie potrafię usnąć. Noc tak interesująca. Po chwili usnęłam. Chyba z nudów.

9:00
Nareszcie wstałam. Michał już nie spał.

*perspektywa Michała*
No nareszcie. Ile można leżeć bezczynnie?
- Cześć.
- Hej.- odpowiedziała zaspana.
- Co chcesz na śniadanie?
- Nic. Idę się ogarnąć.- po tych słowach wyszła z pokoju.

*perspektywa Oli*
Już się ogarnęłam. Wróciłam do pokoju i zajrzałam do szafy. Mam dużo ubrań, ale i tak nigdy nie wiem co założyć. Po chwili namysłu wyjęłam czarną bluzę, czarne rurki. Włosy związałam w wysoki kucyk. Siadłam przy komputerze. Weszłam na fb i napisałam do Jaśka.
Ja: Hej :)
Jaś: No siemka.
Ja: Jest sprawa.
Jaś: No słucham.
Ja: Mogłabym wpaść dziś do Ciebie?
Jaś: No jasne! Wbijaj! A stało się coś?
Ja: Nie. Mam prośbę do Ciebie. Ale to już u Ciebie.
Jaś: No dobra. A o której będziesz?
Ja: Nie wiem. Jakoś o 13.
Jaś: No to czekam ;)
Ja: No to pa :*
Jaś: Papa :*- wyszłam z fb.
- Idziesz ze mną o 13 do Jaśka?
- A po co idziesz?
- Muszę coś z nim załatwić.
- Ja muszę dziś nagrać filmik, więc będę u siebie w domu.
- No jak chcesz.
- A co musiasz załatwić?
- A zobaczysz niebawem.
- Hehe teraz ty będziesz mówić niebawem.- zaśmiałam się. Jest dopiero 11, więc mam jeszcze dwie godziny. Na kompie włączyłam stronie z vansami. Wiem, że teraz to jordany każdy kupuje, ale ja wolę vansy. Znaczy jordany też bym chciała, ale wolę vansy. No nie ważne. Zbliża się już 12:30, a ja jeszcze w proszku. Oczywiście nie tak dosłownie. Muszę makijarz zrobić. Idę do łazienki. Nie robię jakiegoś mega makijarzu, bo nie mam co pod nich chować. Po prostu chcę się upięksxyć. Kreska i lekki cień na oczy wystarszy. A, no i korektor, ale tylko na jakieś szczególne miejsca. Byłam już gotowa do wyjścia. Mam 15 minut, a 10 idzie się do Jasia. Wróciłam do pokoju.
Michała już nie było. Zeszłam na dół. Zakładał buty też to zrobiłam. Założyłam czarne air- maxy.
- Mamo, my już idziemy! Będę wieczorem.
- Dobra.- Michał otworzył mi drzwi po czym wyszliśmy.
- Do domu idziesz?- spytałam.
- Tak.
- Jak chcesz to przyjdź do mnie jak wrócę. Mi się ze dwie godzinę zejdzie.
- To ty przyjdź do mnie.- złapał mnie w tali. Szliśmy w stronę domu Michała, bo Jasiek ma po drodze. Byliśmy już pod domem Jasioka.
- Idę, pa.- pocałowałam go i zadzwoniłam domofonem. Michał poszedł dalej, a ja usłyszałam głos odtworzonych drzwi bloku. Weszłam i zapukałam do drzwi.
- Proszę!- dobiegł mnie głos Jasia. Weszłam.
- Hej!
- Hej!- przytuliłam się do niego.
- Chcesz coś do picia?- spojrzał na mnie pytająco.
- Jak masz to cherbate.
-Ok. Idź do salonu, a ja zaraz przyjdę.
- Sprawa jest.
- Jaka?
- Chciałabym, żebyś mi pomógł w czymś.

Fanfiction MultiGameplayguyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz