34

438 22 6
                                    

,,Z wielkim trudem -po około 10 mnutach- w końcu usnęłam."

Poniedziałek 7:00
Dopiero wstałam. Szybko się wyszykowałam po czym poszłam na autobus. Zdąrzyłam na ten wcześniejszy, więc szybciej byłam w szkole.

7:25
Mam jeszcze dużo czasu, więc idę wolnym krokiem z przystanku do budynku szkoły. Patrzę w telefon gdy ktoś położył rękę na moim biodrze. Ja nawet nie spojrzałam kto to, a już z pięścią wyskakuje. Na szczęście chłopak mniał dobry refleks i zatrzymał moją rękę i to bardzo dobrze, bo nie chciałabym wiedzieć co by mi zrobił. Był to Matiax. Miałam zaciśniętą rękę, a on ją mocno trzymał za nadgarstek. Spojrzałam na jego twarz.
- Sorry.
- Żeby tak na przyjaciela?!- zaśmiał się, ale mojej ręki nie puszczał.
- Możesz puścić moją rękę?- powiedziałam wkurzona. Dopiero teraz ją puścił. Szczerze, to mocno mnie trzymał a on ma sporo siły, więc miałam siny nadgarstek. Odwróciłam się do tyłu. Zza zakrętu wyłonił się Michał. Odkręciłam się na pięcie tak, że Matiax już nie miał ręki na moim biodrze i podeszłam do Michała. Gdy byłam już blisko rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam. On jest chyba zły. Zeszłam z niego.
- Coś się stało?- spytałam.
- Nie.- szłam obok niego. Ręce położyłam na jego szyji. Nie wykazywał zainteresowania.
- Widziałeś?- domyśliłam się że mógł widzieć jak szłam z Matiaxem.
- Tak.
- Tylko szliśmy.- cisza. Też nie zamierzałam już nic mówić, chociaż racje to on ma. Puściłam go i odeszłam kawałek od niego. Byłam smutna. Gdy doszliśmy już do szkoły ja poszłam do szatni, a on znów badał z matiaxem. Tyle że nie jak do ziomka tylko się prawie pobili. Czemu zawsze ja muszę coś psuć?! Moje myśli przerwała Olga. Nowa dziewczyna w klasie. Dziś jej pierwszy dzień w naszej szkole, więc chciała się zapoznać. Pogadałyśmy jakieś pięć minut. Nawet fajna loszka. Wychodzę z szatni gdy w przejściu ktoś bardzo wkurzony mnie popchnął. Cwel się nawet nie zatrzymał. Gdy odwróciłam się zobaczyłam, że to był Michał. Zawróciłam się i powoli podeszłam do niego. Siedział wkurwiony na ławce. Siadłam obok niego i schowałam twarz w dłonie, łzy zaczęły kapać po mojej twarzy. Poczułam jego ciepłą rękę na moich plecach. Przysunął mnie do siebie i mocno przytulił. Siadłam u niego na kolanach i wtuliłam się w niego.
- Przepraszam.- wyszeptałam cicho zapłakanym głosem. Nic nie odpowiedział tylko odsłonił moją twarz i mnie namiętnie pocałował. Powoli z niego zeszłam i poszłam do łazienki. Tam ogarnęłam twarz i wróciłam na tamtą ławkę, ale Michała już nie było. Mam jeszcze 30 minut. Co ja będę robić? Wzięłam plecak i poszłam do kibla. Tam odrobiłam matme, bo wczoraj nie chciało mi się robić. Zostało 10 minut do dzwonka. Wróciłam na ławkę. Był tylko matiax. Siadłam obok niego i nic nie mówiłam. Schowałam twarz w dłonie a łzy zasłoniły mi całą widoczność. Kilka razy mrugnęłam szybciej co spowodowało że łza spłynęła po policzku. Potem zamknęłam oczy i skupiałam się tylko na moich problemach. Niestety zadzwonił dzwonek, więc otarłam łzy i nic nie mówiąc poszłam do klasy , w której mam pierwszą lekcje. Problemy zeszły na drugi plan na razie ważna jest lekcja żeby potem braków w nauce nie było. Miałam nadzieję, że po tej lekcji Michał będzie na mnie czekał pod klasą.

8:45 koniec lekcji.
Zadzwonił dzwonek. Wyszłam z klasy, ale nikt na mnie nie czekał. A na pewno nie Michał. Trochę się przeliczyłam. No mówi się trudno i idzie się na następną lekcje. Wyjęłam telefon z kieszeni i przeczytałam smsa od mamy, że mam iść po szkole do Klaudii (debilka klasowa) i uczyć ją matmy chociaż sama mało ogarniam. Nigdzie nie ide. Powiem mamie że nie przeczytałam smsa. Jest wiele innych, ważniejszych spraw. Na przykład Michał. Znowu zadzwonił nieszczęsny dzwojek na lekcje. Czemu ja go tak nie nawidze?

Po lekcjach.
Idę do szatni chociaż w szafce nic nie mam oprócz większości książek, ale mam cichą nadzieje, że Michał gdzieś tam będzie. Niestety. I tu nie ma po nim śladu. No nic. Ide na miasto żeby tylko nie uczyć tej Klaudii. Wyszłam przed szkołę. Pierwsze co mi rzuciło się w oczy to jarający matiax z Michałem i jakimś typem. Przeszłam obok nich udając, że gadam z kolegą przez telefon i ich nie widzę. Niestety i tu nie mam szczęścia. Ten typ musiał mnie zauważyć. Podszedł do mnie mimo, że się nie znamy. Odłożyłam telefon do kieszeni.
- Adrian.- przedstawił się z uśmiecham na twarzy. Oczywiście wystawił rękę.
- Ola.- powiedziałam olewając go. Nie wystewiłam mu ręki.
- Idziesz do nas?- zapytał.
- Nie.- Dla niektórych (na przykład dla niego) jestem chamska.
- Czemu?- spytał zdziwiony.
- Bo jest tam Michał. Narazie.- pożegnałam się z nim po czym odeszłam. Wyszłam za teren szkoły, a już mam telefon od Michała. Odebrałam.
- Co chcesz?- spytałam wkurzona.
- Grzeczniej trochę. Gdzie idziesz?
- Na miasto.
- Czekaj na mnie.- nic nie odpowiedziałam tylko się rozłączyłam. Jest 17 i po całym dniu szkoły nie chce mi się z nikim gadać. Szłam wolno, bo przecież miałam czekać na niego. Ma szczęście, bo szedł sam. Nie musiałam się oglądać za siebie żeby zobaczyć, że to on i że idzie sam. Gdy już był obok mnie objął mnie w tali. Przytuliłam się do niego i poszliśmy do galerii handlowej. Nic innego nam nie pozostało. Wypiliśmy kawę, a potem poszliśmy do Michała. W domu byli jego rodzice. Bardzo mili ludzie. Przywitałam się z nimi po czym poszłam z Michałem do jego pokoju. Od razu rzuciłam się na łóżko. Nie miałam siły. Nogi mi odpadają. Michał włączył na kompie jego piosenki. Po chwili położył się obok mnie. Napisałam do mamy, że wrócę jakoś o 22 najwcześniej. Nie ma z tym problemu. Przytuliłam się do Michała i myślałam o tym, że w sumie jestem głodna i bym coś zjadła.

22:00
Wróciłam już do domu. Ogarnęłam się po czym coś zjadłam i poszłam do swojego pokoju. Poleżałam chwilę, wstawiłam zdj z Michałem na insta po czym odłożyłam telefon i usnęłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 20, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Fanfiction MultiGameplayguyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz