23

384 16 2
                                    

,,Miałam zadzwonić do Michała, ale po co? Skoro nie dzwonił to znaczy, że mu nie zależy lub zrozumiał, że zawinił. Niedługo są jego urodziny. W dupie to mam. Ja się z nim godzić nie będę, a tym bardziej nie przeproszę, bo nie mam za co."

10:00
- Ja już będę spadać.- powiedziałam cicho do Jaśka.
- No jak chcesz. Odprowadzić cie?
- Nieee. Dam sobie radę.- zaśmiałam się. Wzięłam swoje rzeczy czyli w sumie telefon, założyłam buty i kurtkę.
- no to pa.
- Pa.- uśmiechneliśmy się do siebie i wyszłam. Szłam wolno ulicą. Schowałam telefon do kieszeni, bo i tak był prawie rozładowany. Patrzyłam się w ziemię. Byłam smutna z powodu zerwania z Michałem, a do tego przygnębiała mnie pogoda. Lekko kropi, deszcz, mgła, zimno. Mniałam nadzieję, że na niego nie trafie. Niestety z moim pechem szybko się pojawił. Szłam szybko żeby tylko do mnie nie gadał. Zbliżał się do mnie. Chyba mnie ominie. A jednak nie. Złapał mnie za rękę i się zatrzymał ja też to zrobiłam.
- Przepraszam.
- Czego chcesz?- w sumie odpowiedź była do przewidzenia.
- Wróć do mnie.
- Nie mogę.
- Czemu?
- Przesadzasz. Już z tobą nie wytrzymywałam. Co chwile latałeś do niej, a do mnie wysyłałeś Jaśka. Co stego, że dzień wcześniej porwali nas i pewnie nadal chcą mnie porwać. Wolisz się z nią lizać w klubie. Teraz się wypchaj.
- Czyli wiesz o wszystkim?
- No wow ogkryłeś Amerykę.- chciałam odejść, ale on mnie trzymał za nadgarstek.
- Przepraszam. To nie było tak.
- Nawet nie chcę wiedzieć jak było. Puść mnie.
- Wybacz mi.
- Nie, dzięki. Myślałam, że chociaż trochę ci zależy. Nawet nie zadzwoniłeś.
- I tak byś nie odebrała.
- Rzeczywiście, masz racje. I teraz zaczynam żałować, że dopiero za rok jadę do Londynu. - powiedziałam to tak jak bym się wyśmiewała z niego.
- Sory, ale serio nie wiedziałam, że jesteś takim debilem.
- Bo nie jestem.
- Mniałam taką szansę i ją spiepszyłeś. - Wysoko mnie cenisz.
- A żebyś wiedział. Byłeś serio moim idolem. Niestety cie poznałam. Byłoby lepiej i dla mnie i dla ciebie gdybym wtedy nie mniała złego humoru.- zabardzo się rozmarzyłam.
- Nie przesadzaj. Jesteś dla mnie ważna.
- Daruj sobie. Znajdziesz lepszą.
- W dupie mam inne. Ja kocham ciebie. Daj mi ostatnią szansę.- szans było dużo, ale jak mu nie wybaczyć? Czemu ja nie potrafię mu odmówić? Jestem zła sama na siebie.
- Ostatnia!- podkreśliłam to słowo. On złapał mnie w tali i pocałował potem wyszeptał do ucha "dziękuję".
- Gdzie idziesz?- spytał.
- Do domu. Idziesz ze mną?
- No jasne.- położył rękę na mojej tali i poszliśmy do mojego domu. Gdy weszłam zdjęłam buty i dopiero zobaczyłam, że są rodzice.
- Cześć! U mnie dziś chłopak nocuje!- krzyknęłam do rodziców.
- Dobra!- usłyszałam głos mamy. Zdjęłam kurtkę i poszłam do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko. Słyszałam kroki. Do pokoju wszedł Michał. Położyłby się obok mnie, ale nie było miejsca. Co prawda mam dwuosobowe łóżko, ale tak się rozwalam, że i tak można co najwyżej usiąść. Przesunął mnie i się położył obok mnie.
- Ej!
- Co?
- A weś się! Ja tu leżę!- zaczęłam się śmiać.
- Już nie!- też się zaśmiał. Położył mnie na sobie. Nasze usta zbliżyły się do siebie. Pocałowaliśmy się. Szybko z niego zeszłam. Przypominało mi się jak byłam u Jaśka i mnie pocałował. Źle się z tym czuję. Ale w sumie wtedy nie byłam z Michałem. Odwróciłam się tyłem do niego.
- Co jest?
- Nic, a co ma być?- chyba zauważył, że coś jest na rzeczy, bo zadał ponownie to samo pytanie.
- Co jest?
- Wczoraj nocowałam u Jaśka no i... On mnie pocałował, ale to nic takiego.- nic nie powiedział. Przytuliłam się do niego. Był zły, ale pewnie wiedział, że ten pocałunek, a raczej styknięcie naszych ust nic nie znaczyło. Wzięłam telefon do ręki i weszłam na fb. Jaś do mnie pisał jak u mnie. Napisałam, że już się pogodziłam z Michałem.
- Zły jesteś?
- Nie.- odwróciłam się do niego i go pocałowałam. Przytuliłam go mocno.
- Odłóż ten telefon.- powiedziałam lekko poddenerwowana. Cały czas siedzi i patrzy w ten telefon jakby poza nim świata nie widział. Odłożył go posłychnie i położył się twarzą do mnie. Leżeliśmy na kołdrze. Patrzył mi w oczy. Ja nie lubię tego robić, a mimo to patrzyłam mu w nie. Są śliczne. Duże, niebieskie. Uśmiechnęłam się do niego i opóściłam lekko wzrok na jego usta. Po chwili zamknęłam oczy z przemęczenia. Jasiek ma taką nie wygodną kanapę, że całą noc nie spałam. Chłopak położył rękę na mojej tali. Pocałował mnie namiętnie. Usłyszałam czyjeś kroki. Co jak co, ale rodzice nie wiedzą, że my się całujemy. Szybko wstałam do komputera i go włączyłam. Do pokoju zapukała mama.
- Proszę!- odezwałam się robiąc coś na komputerze. Drzwi uchyliły się.
- Chcecie coś jeść?
- Nie, dzięki.- powiedziałam, a mama wyszła z pokoju. Położyłam się na łóżko w takiej pozycji jak wcześniej. Zamknęłam oczy. W głowie mniałam tylko jedno. Imprezę urodzinową Michała. Planowałam ją od stycznia. A tak serio to właśnie sobie o tym przypomniałam. Zupełnie nie wiem co mu kupić. Wiem! Mam pomysł! Nie, jednak nie. Zrobię mu romantyczną kolację, ale bez prezętu to dupa. On jest materialistą to dam mu hajs. Boże bym mu musiała dać chyba z 10 tysi, a poza tym to za bardzo oklepane. Wiem! Mam już super pomysł, a z moimi znajomościami uda się to załatwić.
- Nad czym tak rozmyślasz?
- Nie rozmyślam.
- Właśnie widzę.- otworzyłam oczy i się zaśmiałam.
- A weź się wypchaj!- zaśmiałam się po czym rozczochrałam mu grzywkę i położyłam się na brzuch. Głowę mniałam odwróconom w stronę.
- Ej! Ooo teraz to masz przechlapane!- zaśmiał się i zaczął mnie łaskotać.
- Nie! Błagam zostaw mnie!- nie mogłam przestać się śmiać.- Zostaw mnie! Proszęęę!- złapałam go za nadgarstek niestety jest silniejszy i nie dał za wygraną i dalej mnie łaskotał. kopnęłam go lekko w nogę ale nie reagował.
- Michał!
- Coś się stało?
- Został mnie!
- Nie mogę. Za bardzo cię kocham.- uśmiechnął się.
- Przestań mnie łaskotać!- nic nie odpowiedział. Zwaliłam go na podłogę.- Już tu nie leżysz!- zaśmiałam się i rozwaliłam się na całe łóżko. On wstał z ziemi i podniusł mnie jak pannę młodą. Zszedł ze mną na dół o położył mnie na kanapie. Zaczął iśći w stronę schodów. Szybko wstałam z kanapy i pobiegłam w jego stronę. Złapałam go za nadgarstek i zaczęłam biec do swojego pokoju. On też to zrobił.

Fanfiction MultiGameplayguyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz