,,Padło pytanie czy pojade na jakiś IEM lub coś takiego z Michałem. Powiedziałam, że raczej nie aczkolwiek nie wiem jak to wyjdzie w przyszłości." Pożegnałam snapa i położyłam się. Zadzwonił Michał. Napisałam tylko sms's co chce. Napisał, że pogadać. Dzwoni kolejny raz. Odebrałam
- Co?- odebrałam, bo chcę to wyjaśnić. Mam już dosyć.
- Co taka hamska?
- Dziwisz się?
- Tak.
- To się przyzwyczaj.
- Co robisz?
- Leże. Chcesz coś konkretnego?
- Tak.
- Słucham.
- Ja cie nie zdradziłem z nią. Tylko gadamy czasem. Mateusz coś sobie ubzdurał, a ona z nim zerwała dlatego, że się nie dogadywali.
- Aha. Coś jeszcze?
- Wybaczysz?
- Skoro nie masz nic na sumieniu to czemu pytasz?
- Mmm...
- Sto lat głupku!- zaśmiałam się.
- Dzięki.- słyszałam jak się cieszy.
- Dobra kończe, bo dom obudze.
- Pa. Jutro u mnie o 19.
- Oki. Pa.- rozłączyłam się i usnęłam.7:00
Obudziłam się. Mam dużo czasu, a szkoła blisko. Ubrałam się i umyłam. Rozczesałam włosy i zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół. Zrobiłam kanapki i wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżko i wzięłam telefon do ręki. Pusto. I dobrze. Znaczy prawie. Na fb trochę dużo wiadomości, ale da siębprzeżyć. Zjadłam kanapki i ubrałam się po czym wyszłam z domu. Mam dużo czasu, więc pójdę pieszo do szkoły. Szłam powoli. Mam ponad 40 minut. Dojde w pół godziny, czyli akurat. Na drodze pusto. Patrzę w telefon. Odpisuje na wiadomości na fb. Napisał Michał ,, Jedziesz już do szkoły?" odpisałam, że dziś idę pieszo. Spytał gdzie jestem. Podałam mu mniej więcej miejsce. Słyszałam czyjeś kroki z tyłu. Odwróciłam się i to nie był Michał. To była Yoko. Zdziwiłam się, bo mieszka z całkiem innej strony, więc nie chodzimy razem. Nie czekałam na nią. Szłam swoim tempem i czekałam na Michała. W końcu przyszedł.
- Cześć!- rzuciłam się mu na szyję.
- Cześć.- przytulił mnie.
- Co się stało?- spytałam, ponieważ odpowiedział tak oschle.
- A co się mniało stać?
- No nie wiem. Ty mi powiedz.
- Jest okej.- złapał mnie za rękę. Szliśmy do szkoły.7:40
Doszłam trochę wcześniej niż przewidywałam. Weszłam do szkoły i poszłam do mojej szafki. Zdjęłam buty i kurtkę i włożyłam do niej. Michał poszedł do swojej. No i koniec gadania na dziś. On pójdzie do swoich kumpli, a ja będę siedziała sama. No nic. Przyszłam pod moją sale. Siadłam na ławce i wyjęłam telefon. Nauczyciele już nawet nie reagują. I tak nic nie zdziałają. Spokojnie przeglądam fejsa. Do mnie dosiada się Łukasz. Kolega z klasy Michała.
- Cześć.- powiedział i uśmiechnął się do mnie.
- Siema.
- Co tam?
- Spoko.
- Co robisz?
- Przeglądam fejsa.- od kiedy typ podbija do ciebie i zadaje durne pytania? Chyba od dziś. Korytarzem zobaczyłam idącego Matiaxa. Chodzi do 3 klasy też z Michałem. Merghani chodzi do 2 tak jak ja, ale ja chodzę do B, a on do C i może to i lepiej. Gdy ktoś widzi Matiego jak idzie w moją stronę odchodzi. Nie wiem czemu. Mati nie jest groźny. Przynajmniej dla mnie. No dobra. Może trochę, ale tylko dla tych co mu lub ABG coś zrobili. Mateusz był kilka kroków ode mnie. Nadal nie odrywałam wzroku od telefonu.
- Dobra, ja spadam.- odszedł. Matiax był za blisko. Źle to się skończy dla Łukasza, ale to już jego problem. Mati siada obok mnie.
- Cześć.
- Siema.- odpowiedziałam. Irytuje mnie trochę zachowanie Mateusza, bo to że gadam z kim innym niżMichałem to moja sprawa, a jak Michałowi coś nie pasuje to załatwiamy to między sobą. Matiax nie musi się tu wpierdzielać. Po szkole pewnie Łukasz oberwie jak to zawsze bywa.
- Co chciał?
- To już moja sprawa.
- Michał na ciebie czeka, po tej lekcji w szatni.
- Wy już w sojuszu żyjecie?
- Tak. Idę.
- Na razie.- odszedł, ale nie za daleko. Wiedziałam, że przyszedł na zwiady. Co chwile któregoś z nich widzę. Są tego plusy, ale więcej minusów. Plusy to takie, że Michał mnie kocha i, że w sumie to nie muszę się bać, a minusów jest cała masa. Chociażby to, że gdy gadam z kolegą dwie minuty później Michał już o tym wie. Widziałam Matiaxa na końcu korytarzu. Schowałam telefon. Znów siadł obok mnie Łukasz.
- Co chciał?
- Nie twój interes.
- Chce tylko pomóc.
- Nie potrzebna mi pomoc.- wstałam i szłam w stronę Matiaxa. Obok niego stał Michał. Przechodziłam obok nich.
- Co chciał?- spytał Michał.
- Nic!- podniosłam mój ton głosu i poszłam dalej. Michał szedł za mną. Poszłam do szatni i oparłam się plecami o ścianę. Michał przyszedł i oparł się ręką o ścianę. Między naszymi ciałami nie było żadnej przerwy.
- Co chciał?- powtórzył pytanie.
- Nic.- dziwnie się czułam. Jak by chciał mnie zgwałcić.- Możesz nie nasyłać na mnie Matiego i Kuby?
- Nie nasyłam ich.
- Całkiem przypadkowo gdy gadam ze znajomym zjawia się Mateusz i robi syf. Daj spokuj. Poradze sobie.- nic nie mówił tylko mnie pocałował. Patrzył mi w oczy. Zadzwonił dzwonek.
- Jestem zazdrosny.
- Nie zdradzam cię. Wyluzuj.- wyślizgnęłam się i poszłam do klasy. On zawiedziony też odszedł. Po tej lekcji poszłam do kolejnej klasy. I znów to samo. Siedzę na ławce i się nudzę. Myślałam, że już Michał powiedział to co mniał powiedzieć, ale się myliłam. Podszedł do mnie i złapał za nadgarstek. Szłam grzecznie za nim. Wyszliśmy z budynku. Jest dosyć chłodnawo, ale nie ma deszczu. Stanęliśmy przy ścianie z boku, bo tam było mało osób.
- Co chcesz?- nie patrzyłam na niego. Podeszłam do ściany i oparłam się o nią tak jak wcześniej. Dopiero spojrzałam w jego niebieskie oczy. Stał na przeciwko mnie.
- Palisz?
- Skąd to pytanie?
- Odpowiedz.
- Nie pale. Nie spam i nie pije. Coś jeszcze?
- Tak.
- Słucham.- podszedł bliżej i położył ręce na moich biodrach.
- Kocham cię.- pocałował mnie namiętnie.
- Coś jeszcze?- nic nie odpowiadał dlatego chciałam odejść. Niestety nie udało mi się.- Co?
- Jutro jade klip nagrywać. Chcesz zatańczyć?
- Mogę.
- Coś się stało?
- Nie.- cały dzień chodzą zła, a jak się odzywam to oschle. Sama nie wiem co mi jest. Jestem zła trochę na Michała, ale nie chce mu psuć urodzin.
- Pa.- pocałowałam go w policzek i odeszłam. Weszłam do budynku zwanym szkołą.16:20
Skończyłam już lekcje. Zmierzam w stronę szatni. No nie. Michał. Nie chce mi się z nim gadać. Wzięłam swoje rzeczy z szafki i wyszłam ze szkoły.