31

319 12 3
                                    

,,16:20
Skończyłam już lekcje. Zmierzam w stronę szatni. No nie. Michał. Nie chce mi się z nim gadać. Wzięłam swoje rzeczy z szafki i wyszłam ze szkoły."
Pocxułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się. Był to Łukasz.
- Co chcesz?- spytałam grzecznie.
- Gdzie idziesz?
- Do domu.- zaraz moje nerwy nie wytrzymają. Szłam dalej, a on obok mnie.
- Przejdziemy się gdzieś?- obejrzałam się za siebie.
- Jak nie przeszkadza ci towarzystwo Michała...
- Co ty tak robisz co on chce?
- Robię to co mi się podoba.
- Właśnie widzę.
- Weź typie znajdź sobie wolną laske.- zatrzymałam się i patrzyłam w stronę Michała.
- Nie potrzeba mi.
- To się odwal.
- Michał mniał dużo takich naiwnych lasek jak ty. Każdą zaciągnął do łóżka i elo. Z tobą też tak będzie.
- Masz jakiś problem?- spojrzałam na niego.
- Na razie. Pamiętaj, że ostrzegałem.- odszedł. Michał był tak blisko, że słyszał to ostatnie zdanie. Na szczęście nie wie przed czym mnie ostrzegał. I bardzo dobrze. Jakby się dowiedział było by źle z Łukaszem. Odwróciłam się przodem do Michała.
- Cześć.
- Przed czym cię ostrzegał?
- A co to? Q&A?
- Tak. Co chciał?
- Nic. A ty się przywitać nie umiesz?
- Umiem.- nie odzywałam się.
- Odpowiesz?
- Nie.- wyjął telefon i napisał do kogoś. Oczywiście do Matiego. Sam sobie z laską nie umie poradzić. Eh... Kątem oka widziałam co pisał. A pisał coś żeby jutro dowiedział się od typa o co chodzi. Lepiej żebym sama mu powiedziała. Albo nie. Ja jestem uparta i trzymam swego. Łatwo mu nie ulegne.
- Matiax niczego się nie dowie.- a jak się dowie to będzie źle, bo Michał się wkurwi i to jak. Nie chce go widzieć w takim stanie. Szczerze to trochę bym się bała. Ale chyba dziewczyny nie uderzy.
- Ty mi wcześniej powiesz.
- Nie. Po co ci to wiedzieć?
- Bo skoro grozi ci niebezpieczeństwo...- nie dałam mu dokończyć.
- Chodziło o ciebie. Pasuje? Więcej nie powiem.
- Mów!- złapał mnie w tali jedną ręką.
- Co ci to da?
- Chce wiedzieć skoro to o mnie.
- I tak to nie prawda.- nie potrzeb mówiłam. Jak ktoś kłamie na jego temat jest jeszcze gorzej. Zdjął rękę. Widziałam jaki był zły.
- Luz nie gada tego każdemu.
- Co mówił?
- Nie ważne.
- Mów!- krzyknął na mnie. Nic nie powiedziałam, a on już wie, że źle zrobił.
- Przepraszam.- szybko się poprawił. On wie, że ze mną się nie zadziera. Znaczy on i tak może, bo jest starszy, silniejszy i może sobie na to pozwolić. Chyba, że chce żebyśmy jeszcze byli razem. Przytulił mnie.
- Idziemy do mnie?
- Muszę się wyszykować na uro.
- Zawsze jesteś piękna, a poza tym będą tylko moje mordy, a ty masz mnie przecież.- zaśmiał się.
- Ale muszę się trochę wystroić.- również się zaśmiałam.- Będą tylko chłopaki?
- Tak.
- Żadnej dziewczyny?
- Oprócz ciebie to żadnej.
- To słabo.
- Czemu?
- Nie ma z kim pogadać.
- A chłopaki?
- Nie ma o czym gadać.
- Jak nie ma?
- No normalnie. Oni tylko gadają na tematy męskie czyli gry i komputery.- zaśmiał się.
- No to Yoko zaproś.
- Nie, ona oszaleje jak cie zobaczy.- byłam smutna. Będę się nudziła. Chociaż gdy Michała nie ma to tematów nam nie brak. Niestety przy Michale muszę mnieć umiar znając jego charakter. Weszłam na fejsa. Jedna ze znajomych podesłała mi link do stronki. Była ona o mnie, że jestem prostytutką.
- Ja pierdole!- krzyknęłam. Nawet nie pytał co się stało.- Muszę iść.- dodałam po czym puściłam jego dłoń. Chciałam odejść, ale on mi na to nie pozwolił. Widział co się stało.
- Ja to załatwie.
- Dam sobie radę.- mówiłam wkurwiona. On też nie był szczęśliwy. Mocno ścisnął mój nadgarstek ze złości. Bolało mnie to.
- Zostaw mnie.- chciałam żeby puścił moją rękę.
- Przepraszam.- schował ręce do kieszeni. Napisałam do tej dziewczyny co mi podesłała link kto założył tą stronę. Kiedy dowiedziałam się kto to myślałam, że wybuchne.
- Na razie.- jednak i tym razem nie pozwolił mi odejść. Złapał mnie za nadgarstek.
- Kto założył tą stronę?- spytał wkurwiony.
- Poradze sobie.- przekręcił mnie przodem do siebie i złapał w tali. Patrzył mi w oczy.
- Lascie nie przypierdolisz.- wiedziałam co chce zrobić, ale bez przesady. Lasek nie bije.
- Julia?- spytał.
- Nie ważne.
- Ważne.
- Nie dla ciebie.
- Ktoś cie obraża, więc to jest też moja sprawa!- podniusł ton głosu.
- Julia. I co jej zrobisz?
- Ja nic.
- A Matiax?
- Nic złego.- Michał wyjął telefon.- Poczekaj tu.- odszedł trochę i zadzwonił do kogoś. Nic nie słyszałam. Po chwili wrócił.
- Już. Idziemy do ciebie?
- Dobra.
- Już nie ma stronki.
- To podziękuj swojemu menagerowi.
- Dobra.- zaśmiał się. Jesteśmy już pod moim domem. Weszłam do środka. Nikogo nie było. Rozebraliśmy się i weszliśmy na górę do mojegopokoju. Chłopak siadł na łóżko, a ja odłożyłam swoje rzeczy.
- Chcesz coś do picia?
- Nie, dzięki.
Położyłam się obok niego. On też. Leżałam na brzuchu, tak jak Michał. Zamknęłam oczy. Michał położył rękę na moim tyłku. Nic nie mówiąc, zwaliłam ją. Znów ją położył w to samo miajsce. Olałam to.
- Która godzina?- spytałam.
- 17.
- Kurwa.- powiedziałam cicho do siebie. Wstałam i podeszłam do szafy.
- Nie mam co założyć.- co z tego, że mam całą szafę ubrań.
- Masz tyla ubrań. Nie musisz się stroić.
- Ale chcę ładnie wyglądać. Nie tylko tobie muszę się podobać.- uśmiechnęłam się.
- I tak mnie masz, więc nie rób innym nadziei.- zaśmialiśmy się.
- Matiaxowi czy merghaniemu.- nie mogłam powstrzymać śmiechu. W końcu wybrałam bluzkę i spodnie. Nie lubię sukienek. Położyłam strój na krześle i poszłam do łazienki. Wzięłam kosmetyczke i lokówke. Wróciłam do pokoju. Siadłam na łóżko i zaczęłam kręcić włosy. Napisał ktoś do mnie na mesengerze.
- Kto to?- spytałam. Michał sprawdził.
- Matiax.
- Podaj mi telefon.- podał mi go. Pisał co z tą imprezom. Odpisałam, że aktualna. Odłożyłam telefon.
- Co chciał?
- Nie, nic.- musiałam udawać żeby się nie dowiedział. Dalej kręciłam włosy.

18:00
Już zakręciłam włosy. Teraz założyłam to co wcześniej naszykowałam i zaczęłam robić makijarz. Michał jakieś pół godziny poszedł, bo musi dom ogarnąć.

18:45
Już jestem gotowa. Wzięłam telefon i prezent. Założyłam szpilki i wyszłam z domu. Mama wie, że jestem u Michała i prawdo podobnie wróce nad ranem. Spotkałam się z Kubą i Mateuszem u mnie pod domem. Szliśmy do Michała. Po pięciu minutach już byliśmy.

Fanfiction MultiGameplayguyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz