Nie wiem...

9.5K 905 193
                                    

Ja i Shiro siedzieliśmy po turecku naprzeciwko siebie. Po środku leżało pudełko z  pizzą, z której wydobywał się zapach sera, w związku z czym mój żołądek zaczynał domagać się jedzenia. Nie miałem pojęcia jak się zachowywać, dlatego panowała niezręczna cisza. Nigdy nie miałem dodatkowych lekcji, więc nie wiedziałem co się na takich robi. Shiro też nie był pomocny, przyglądając się mi, co sprawiało, że czułem się jeszcze bardziej nieswojo. W dodatku rozpraszał mnie fakt, że mój nauczyciel jest osobą niezwykle przystojną, prawdopodobnie mi się podoba, a teraz siedzi w moim pokoju w ubraniach pożyczonych ode mnie. Teraz gapi się na mnie bezwstydnie, jakby to było całkiem normalne. Zmieszany, odchrząknąłem, mając nadzieję, że dzięki temu przestanie mnie obserwować. 

- Więc... - zacząłem, sięgając po kawałek pizzy, czując jak mój żołądek robi mi małą rewolucję. Ku mojemu zdziwieniu, Shiro z uśmiechem na twarzy, przyciągnął do siebie całe pudełko, uniemożliwiając mi dosięgnięcie go.

- Nie tak szybko. - jego uśmiech wydawał się być złośliwy. - Ta pizza nie jest za darmo. - mówiąc to sięgnął do środka i ugryzł wyciągnięty kawałek. Sekundę później mój brzuch zaczął głośno burczeć. Jakby nie miał kiedy się odezwać.

- Czego chcesz? - westchnąłem, poddając się. Teoretycznie nie musiałem jeść tej cholernej pizzy, ale samo patrzenie sprawiało, że niemal śliniłem się na jej widok. Shiro doskonale o tym wiedział, gdyż nie przestawał jeść jej na moich oczach. Kiedy zobaczył, że się poddałem, przysunął pudełko, łaskawie pozwalając wziąć kawałek.

- Odpowiedz na moje pytania. Nie możesz się wymigać. Jeden kawałek, to dwa pytania, nie możesz odpowiedzieć tylko tak lub nie. I nie próbuj kłamać. - mówiąc to Shiro znów zabrał opakowanie z zasięgu mojej ręki.

- Ok. - burknąłem. Dopóki mogę jeść pizzę, nie przeszkadza mi odpowiadanie na pytania Shiro. Potencjalnie nie może zapytać o nic krępującego...

- Czy Ty i Erina-san jesteście parą? - zadał pierwsze pytanie, sięgając po kolejny kawałek. Patrzył na mnie uważnie, jakby chciał ocenić, czy powiem prawdę. Dobre pytanie... Nawet ja nie wiem, kim ona dla mnie jest. 

- Nie wiem... - wzruszyłem ramionami. - Teoretycznie tak, w praktyce, raczej nie. - zacząłem skubać frędzle w dywanie. Właściwie to już dawno powinienem zakończyć ten nasz "związek". Nie zrobiłem tego, bo tak było wygodniej. Mogłem nadal wmawiać sobie, że nie mogę kochać Shiro, bo mam dziewczynę. Jednak jej dzisiejsze zachowanie... Nie wiem co powinienem o tym myśleć.

- Powinniście zerwać... - zaczął Shiro, ale jednak jakby w porę zorientował się, że nie powinien tego powiedzieć na głos. Teraz role się zamieniły. To ja patrzyłem na niego, kiedy ten starał się unikać mojego wzroku. Nie wiem, czy powiedział to, bo chciał mi doradzić, czy najzwyczajniej w świecie nie chciał, żebym był z Eriną. Ostatnio zachowywał się dziwnie...

- Chyba masz rację. - przytaknąłem, oblizując palce. Szczerze powinienem się zastanowić, czy chcę dalej ciągnąć tę szopkę z dziewczyną.

- Ryu... - zaczął Shiro. Ton jego głosu złagodniał. Tak, wiem, że ma więcej doświadczenia w sprawach sercowych, którym pewnie chciałby się ze mną podzielić. Z niewiadomych powodów denerwowało mnie to. Sama świadomość tego, że był, lub jest ktoś taki w jego życiu, osoba, która sprawia, że jego serce bije szybciej... Nagle wezbrała we mnie nieuzasadniona wściekłość. Odwróciłem głowę i zacisnąłem zęby.

- Kolejne pytanie, nadal jestem głodny. - wymamrotałem, patrząc w kąt pokoju. Coraz mniej podobała mi się ta "gra".

- Czy jesteś w kimś zakochany? - zapytał cicho Shiro. To pytanie sprawiło, że spojrzałem na niego z niedowierzaniem. Po co mu takie informacje na mój temat? Podobno chciał mnie lepiej poznać. Jego pytania są zbyt osobiste! Skrzywiłem się. Jak mam mu powiedzieć, że możliwe, że czuję coś do niego? 

- Nie. - zaprzeczyłem wbrew sobie. Spojrzałem na jego twarz. Nie spodziewałem się zobaczyć na niej bólu. Zupełnie, jakby ta odpowiedź go zraniła. Potrząsnąłem głową. Chyba jestem szalony. - Tak... Nie wiem! Cholera jasna, nie wiem. - wstałem i podszedłem do okna. Na dworze nadal padał deszcz, a ja miałem ochotę uciec stamtąd. Czułem na sobie spojrzenie Shiro. Bałem się odwrócić. Chwilę później podszedł do mnie, kładąc mi dłoń na ramieniu.

- Ryu, przepraszam. Nie chciałem Cię zdenerwować... - jego głos stał się głębszy. Ciepło z jego wielkiej dłoni rozlewało się po całym moim ciele. Nie powinien mnie dotykać. Nie ma pojęcia co czuję. Po jaką cholerę zachciało mi się tych korepetycji. Było dobrze, tak jak wcześniej...

- Dlaczego więc zadawałeś mi takie pytania? - strąciłem jego rękę. To absurd. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. A wszystko na moje własne życzenie.

- Nie wiem. Ryu... - jego głos się załamał. Odwróciłem się, żeby spojrzeć na niego. Miałem ochotę wyrzucić go z pokoju, nie mogłem patrzyć w jego oczy. Dlaczego zachowuje się jakby mu zależało? Jakieś nieznane uczucie sprawiało, że chciałem go dotknąć. Wyciągnąłem rękę w jego kierunku. Zanim jednak zdążyłem zrobić cokolwiek do pokoju weszła Ayumi. Oczywiście bez pukania.

- Hej, widzę, że macie pizzę! Czemu nic nie mówicie? - podeszła i sięgnęła po kawałek. 

Ocknąłem się jakby z transu. Co ja właściwie chciałem zrobić? Shiro nadal stał obok mnie, ale odsunął się nieznacznie. Spojrzałem na jego twarz. Widziałem, że starał się opanować, zanim moja siostra zorientuje się, że coś jest nie tak. Na razie jednak była zajęta wybieraniem największego kawałka ciasta. 

- Ayumi, ile razy mam ci mówić, że masz pukać. Zabieraj łapy od pizzy! - podszedłem do niej, zamykając przez nosem pudełko, robiąc jej tym samym na złość.

- Ej, co Ty robisz, bachorze! - wściekała się na mnie, starając się znowu dostać do jedzenia.

Spojrzałem przelotnie na Shiro. Stał tuż za mną ze swoim zwykłym uśmiechem na ustach. Zrezygnowany, ustąpiłem siostrze, a ta zadowolona zabrała się do jedzenia.

- Shiro, co Ty w ogóle robisz u Ryu? W dodatku masz na sobie jego ciuchy. - parsknęła śmiechem, zauważając w co ubrany jest jej chłopak. 

- Czekałem na Ciebie, Ayumi. - podszedł do niej i kciukiem wytarł resztki pizzy z jej kącika ust. - Ryu był tak miły, że ugościł mnie i poratował suchymi ubraniami. - uśmiechał się lekko, otaczając ją ramieniem.

Po co on to robi? Dlaczego kłamie i zachowuje się tak w stosunku do mojej siostry? Nie chcę, żeby jej dotykał. Co to za uczucie? Gapiłem się na tę scenę i czułem jakby niewidzialne igły wbijały się w organy wewnętrzne. Spojrzał na mnie przelotnie, jakby sprawdzając moją reakcję. Nic nie rozumiem.

- Chodźmy do mnie. - Ayumi chwyciła go za rękę i pociągnęła za sobą. - Ryu, zabieram pizzę. - Shiro nie opierał się, posłusznie poszedł za moją siostrą, nie odwracając się nawet. Kiedy zamknęły się za nimi drzwi, poczułem coś mokrego na policzku. Wytarłem go wierzchem dłoni. Obraz przede mną zaczął znikać za mgłą. Dlaczego płaczę? Przecież nie mam powodu. Czyżbym liczył na to, że Shiro coś do mnie czuje? To niedorzeczne! Położyłem się na łóżku, zakrywając oczy ręką. Łzy płynęły powoli po moich policzkach. Nie wiem, nie rozumiem... Czego ja właściwie chcę? Co ja właściwie czuję? 

- Shiro... - wyszeptałem. 

Przepraszam za tak długą zwłokę z tym rozdziałem. Mam nadzieję, że się Wam spodoba ;)

Chciałabym też przy rozdziałach wyróżniać autorów, którzy moim zdaniem zasługują na zapoznanie się z ich pracami. Zacznę od kogoś, kto ma niezłe pióro i pisze na prawdę dobre smuty. Mowa tutaj o  Menda_

You have no idea (BL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz