Jeszcze nie wiesz

9.8K 949 134
                                    

Minęły dwa dni. Nie widziałem Shiro od tamtego dnia i nie miałem także zbytniej ochoty go oglądać. On też nie wydawał się wyrażać zainteresowania. Nie odezwał się do mnie, nie spojrzał, zupełnie jakbym nie istniał. To bolało. Coraz częściej zadawałem sobie pytanie, co ja właściwie do niego czuję. Oraz czy on czuje do mnie cokolwiek. Co to miało być tamtego deszczowego dnia w moim pokoju? Do niczego nie doszło, ale moje serce o mało nie wyskoczyło mi z piersi, kiedy on stał obok mnie. To nie jest normalne zachowanie na widok chłopaka własnej siostry. Czy ja w ogóle jestem normalny? W głębi duszy miałem cichą nadzieję, że odezwie się do mnie, zagada. Nic takiego jednak się nie stało. Na co ja właściwie liczę? Że on przyjdzie do mnie i będzie się dopytywał czy wszystko u mnie w porządku? Przecież to oczywiste, że to tylko pobożne życzenia. Poza tym dużo myślałem o mnie i o Erinie. To, co mówił miało dużo sensu. Dlaczego właściwie z nią jestem? Przecież nie łączyło nas nic oprócz tak zwanej przyjaźni. Powinienem się z nią rozstać. Nie mam jednak pojęcia jak to zrobić. Nigdy nawet się nie całowaliśmy, a trzymania za ręce nie można nazwać czymś poważnym. Poza tym jej zachowanie w obecności i stosunku do Shiro jest co najmniej dziwne. To, co zrobiła ostatnio, było dosyć niestosowne. Nie przejąłem się tym zbytnio, ale wszyscy myślą, że jesteśmy parą. Nadszedł najwyższy czas, żeby zakończyć ten związek. Postanowiłem, że zaproszę ją gdzieś po szkole, żebyśmy mogli na spokojnie pogadać. Podczas jednej z przerw chciałem do niej podejść, ale ona wyszła wcześniej z klasy. Bezmyślnie ruszyłem za nią. Zdziwiło mnie, że poszła w stronę gabinetu Shiro. Po co ona tam się wybrała? Jedynym oczywistym wytłumaczeniem było, żeby spotkać się z nauczycielem.  Nie pomyliłem się. Shiro wychodził akurat z gabinetu. Natychmiast schowałem się za najbliższym filarem, tak, żeby nie byli w stanie mnie dostrzec. Stałem jednak zbyt daleko, żeby usłyszeć cokolwiek. Mogłem jedynie wystawić głowę i obserwować rozwój wydarzeń. Zaskoczyło mnie to, co się stało dalej. Mianowicie Erina podeszła do nauczyciela, kołysząc biodrami. To dlatego jej spódniczka była dzisiaj wyjątkowo krótka. Zawołała go po imieniu. Nie powinna się zwracać do niego w ten sposób. On natomiast zatrzymał się i kiedy tylko podeszła, chwycił ją za rękę i popchnął na ścianę. Następnie oparł się o nią, tak że jego twarz zawisła dosłownie o centymetr nad jej uśmiechniętymi ustami. Co się właśnie dzieje? Czy on zamierza ją pocałować? Odgarnął jej włosy, po czym nachylił się, szepcząc jej coś do ucha. Wyraz jej twarzy się zmienił. Zamiast widocznego zadowolenia, pojawił się grymas niezadowolenia. Zaczęła mówić coś, wyraźnie zdenerwowana. Shiro również wydawał się być poddenerwowany. W końcu rozległ się dźwięk dzwonka, a Erina odeszła szybkim krokiem, zostawiając nauczyciela samego. Ten nadal opierał się o ścianę ze zwieszoną głową. Co to do jasnej cholery miało znaczyć? Udałem się do klasy okrężną drogą, jednocześnie spóźniając się na zajęcia. Usiadłem obok Eriny, gdyż na tej lekcji akurat byliśmy usadzeni w sąsiadujących ławkach. Nadal wydawała się być zdenerwowana. Na dobrą sprawę ta rozmowa wyglądała jak kłótnia kochanków. Kiedy ona spostrzegła, że na nią patrzę napisała coś szybko na kartce, po czym rzuciła mi ją na biurko. Przeczytałem niedbale nakreślone słowa "Musimy pogadać". Odpisałem na tym samym skrawku papieru "Kiedy?" i odrzuciłem na jej ławkę. Patrzyłem na nią w oczekiwaniu na odpowiedź. Wyszeptała tylko "Po lekcjach". Po skończonych zajęciach czekałem na Erinę przed klasą. Nie wiem, co ją skłoniło do nagłej rozmowy ze mną, ale miałem niemiłe przeczucie, że ma to coś wspólnego z jej rozmową z Shiro. Za chwilę się zapewne przekonam, gdyż moja "dziewczyna" podeszła do mnie szybkim krokiem, łapiąc mnie za nadgarstek i ciągnąc za sobą w stronę boiska. To było jedno z miejsc w naszej szkole, gdzie można było mieć nieco prywatności. 

- O co chodzi? - spytałem, kiedy w końcu puściła mnie i stanęła, kładąc ręce na biodrach. Wydawała się być nieźle zdenerwowana.

- O co chodzi?! Czemu udajesz idiotę, Ryu?! - niemalże krzyczała. Mimo jej sugestii, że powinienem zdawać sobie sprawę o czym ona mówi, nadal nie miałem zielonego pojęcia.

You have no idea (BL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz