"Tamta osoba"

8.6K 814 151
                                    

Nie mogłem skupić się na lekcjach. Ciągle kreśliłem na marginesie zeszytu literę N. Ayumi wspominała coś o tym, że u Shiro właśnie ta litera jest jakaś dziwna. Nie mogę sobie przypomnieć jak wygląda jego tatuaż. Albo i nie chcę. Oznaczałoby to wtedy, że Yukio i Shiro... Nie potrafię sobie nawet tego wyobrazić. Owszem, to było kiedyś, dawno temu, ale sama myśl o tym, że łączyło ich jakieś głębsze uczucie sprawia, że mam ochotę uderzyć w coś. Nigdy jeszcze mi się tak nie zdarzyło. Czy to zazdrość? Jakbym miał o co być zazdrosny. To żałosne, że odczuwam coś takiego na samą myśl o tym, że oni byli razem. Muszę się o tym przekonać. Może tylko wmawiam sobie, że tak jest. Ale z drugiej strony Yukio nie powiedział, że "tą osobą" jest dziewczyna. Co jeśli jest bi, jak Shiro i rzeczywiście byli ze sobą? Czy koniecznie chcę się tego dowiedzieć? Czy nie lepiej dla mnie będzie po prostu żyć w słodkiej nieświadomości? Nie mam pojęcia co zrobić z tym fantem. Nie miałem dzisiaj angielskiego. Wiem, że Shiro jest w szkole, teoretycznie mógłbym wpaść do jego gabinetu po lekcjach. Ale w szkole wolę nie przebywać w jego towarzystwie, ze względu na tę nieszczęsną historię z dyrektorem. Dalej kreśliłem N z boku zeszytu. Spojrzałem na zegarek. Zostało pół godziny do końca zajęć. Teoretycznie mógłbym poprosić Shiro, żeby pokazał mi swój tatuaż. Taaa, bo to wcale nie jest dziwna prośba. Ale jak w inny sposób mogę się dowiedzieć, co skrywa jego lewy obojczyk? Podjąłem decyzję. Wraz z dźwiękiem dzwonka popędziłem do gabinetu nauczyciela. Zapukałem do drzwi, wiedziałem, że miał teraz okienko, więc na pewno jest u siebie. Moja odwaga i pewność siebie powoli zaczęły mnie opuszczać.

- Proszę! - usłyszałem zza drzwi. Wyciągnąłem dłoń w kierunku klamki. Jeszcze jest czas, żeby się odwrócić i uciec. Wziąłem głęboki oddech i otworzyłem drzwi.

- Dzień dobry. - powiedziałem cicho, podchodząc do biurka. Shiro miał nieco spuchnięte oczy, wyglądał jakby nie spał całą noc. Rozejrzałem się. Nieco inaczej zapamiętałem ten gabinet. Nie był już tak zadbany jak wcześniej. Na podłodze leżały książki, na stole stało kilka brudnych kubków po kawie. Zmarszczyłem brwi. Shiro, co się z Tobą dzieje? To do Ciebie nie podobne.

- Oh, witaj Ryu. - na mój widok uśmiechnął się słabo. Albo mi się wydawało, albo schudł. Wstał z krzesła, ale zachwiał się przy tym, opadając na nie znowu. Zaniepokojony podszedłem do niego. 

- Narumi-sensei, czy wszystko w porządku? - spytałem. Przyjrzałem mu się. Był blady, jego wystające kości policzkowe jeszcze bardziej się uwydatniły. Widziałem, że nie jest z nim najlepiej. 

- Tak, to tylko... jeszcze nie wyzdrowiałem do końca. - próbował się uśmiechnąć. Kogo chciał oszukać... - O co chodzi? - rozluźnił wiązanie krawatu i odpiął dwa guziki od koszuli. Przypatrywałem się temu jak zahipnotyzowany. Wystarczył jeszcze jeden guzik i niemal byłbym w stanie zobaczyć jego tatuaż.

- Muszę coś sprawdzić. Nie ruszaj się. - jak w transie podszedłem do niego. Nie miałem pojęcia, co we mnie wstąpiło. Musiałem się dowiedzieć prawdy. Shiro patrzył na mnie zdziwiony, kiedy odpinałem kolejny guzik koszuli i szybkim ruchem odsłoniłem lewy obojczyk. Moim oczom ukazał się napis. Miałem cichą nadzieję, że nie rozpoznam tej litery. Tak bardzo chciałem, żeby wyglądała inaczej. Tak jednak nie było. N na obojczyku Yukio i Shiro było identyczne. Odsunąłem się.

- Ryu? - Shiro nadal nie wiedział o co może mi chodzić. Zmarszczył brwi i zagryzł wargę. Usiadłem na najbliższym krześle. Więc to jednak prawda. 

- Zamknij się Shiro. - warknąłem, zanim zdałem sobie sprawę z tego, co właśnie powiedziałem. Byłem wściekły. Nie wiem dlaczego, ani na kogo. Znów spojrzałem na jego obojczyk, jakby chcąc potwierdzić, że wcale mi się nie przywidziało. Mimowolnie dotknąłem się w tym samym miejscu, przygryzając boleśnie wargę. Nadal nie mogło do mnie dojść to, że moje przypuszczenia i prawda, której tak się obawiałem są rzeczywiste. 

You have no idea (BL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz