Leżałem nagi w łóżku, okryty jedynie kawałkiem kołdry. Było mi gorąco. Tuż obok spała Ayumi, oddychając głęboko. Nic dziwnego, że była zmęczona. Zrobiliśmy to w końcu trzy razy. Ja jakoś nie mogłem zasnąć. Spojrzałem na zegarek spoczywający na szafce obok. Podświetlane wskazówki pokazywały kilka minut po godzinie pierwszej. Odwróciłem się, żeby spojrzeć na moją dziewczynę. Jej twarz zwrócona była w moim kierunku. Była naprawdę ładna. Kilka brązowych pasemek opadało na oczy. Odgarnąłem je ostrożnie, powodując tym samym, że odwróciła się na drugi bok. Westchnąłem lekko i spojrzałem na sufit. Kolejny raz wylądowaliśmy w łóżku. To nieco skomplikowana sytuacja. I zdaję sobie sprawę, że jestem totalnym hipokrytą oraz ignorantem, że ranię Ayumi. Nie mam pojęcia jak mam rozwiązać tę sytuację. Nie jestem z nią bo ją kocham. Więc dlaczego jesteśmy razem? Na samym początku byliśmy tylko przyjaciółmi. W końcu jednej nocy całkiem się spiliśmy i wylądowaliśmy w łóżku. Seks z nią był naprawdę świetny, zupełnie inny, dziki i nieprzewidywalny. Po tamtej nocy zaproponowała mi związek. Zgodziłem się niemal od razu. Sądziłem, że może uczucie przyjdzie z czasem. Łudziłem się, że może dzięki niej uda mi się zapomnieć o nim całkowicie i odciągnąć moją uwagę od tego chłopca. Ale tak się nie stało. Nie tylko nic do niej nie poczułem, ale w dodatku okazała się być siostrą Ryu. Nie wierzę w przypadki. Taki zbieg okoliczności z pewnością nie mógł być przypadkowy. Zanim się obejrzałem, zdążyłem całkiem zakochać się w bracie mojej dziewczyny. Miałem jej o tym powiedzieć wiele razy, ale nie zrobiłem tego. Dlaczego? Najprawdopodobniej z własnej wygody. Nie oszukujmy się, oboje mamy swoje potrzeby i doskonale potrafimy je zaspokoić. Ayumi nigdy nie zadaje zbędnych pytań. Wystarczy tylko jeden telefon i za nie całą godzinę uprawiamy dziki seks. Nie wiem czy ona mnie kocha, nie wiem czy w ogóle łączą nas głębsze relacje niż tylko seks. Jest mi dobrze tak jak teraz. Nie jestem święty. Wiem, że nie powinienem być w takim związku i że okłamuję zarówno siebie jak i Ayumi. Co powinienem zrobić? Jestem dorosły, nauczam młodzież, a sam nie potrafię poradzić sobie z własnym życiem. W dodatku jestem po uszy zakochany w 17-letnim bracie mojej własnej dziewczyny. Myślałem, że uda mi się jakoś stłumić to uczucie, chęć dotknięcia go, że będę w stanie jakoś dotrwać do czasu, kiedy będzie pełnoletni. Coraz bardziej muszę się pilnować, z każdym dniem jest mi ciężej. Ostatnio, podczas tego jednego deszczowego dnia... nie wiem, co bym mógł zrobić, gdyby nie weszła Ayumi. A Ryu wcale mi w tym nie pomaga, wręcz jeszcze bardziej mnie prowokuje, mimo, że robi to nieświadomie. Czasami wystarczy jedno jego spojrzenie, a kolana uginają się pode mną. On nie zdaje sobie sprawy jaki jest cholernie seksowny. On i jego siostra mają podobną cechę. Ayumi nauczyła się ją kontrolować, Ryu jeszcze nie. Boję się myśleć, jaki będzie efekt, kiedy już zda sobie sprawę z posiadania takiego daru. Chociaż wolałbym, żebym to ja był jedyną osobą, na której go używa. Zdaję sobie sprawę z tego, że go pociągam i widzę, że on powoli przyzwyczaja się do tej myśli. Codziennie zadaję sobie pytanie czy nie powinienem mu powiedzieć, co ja do niego czuję. Jednak zawsze z tego rezygnuję. Jestem zwyczajnym tchórzem. Wolę być w pustym związku, niż odważyć się zrobić krok do przodu, ryzykując nieco. Wmawiam sobie, że to dla dobra Ryu, a tak naprawdę to tylko dla mojej własnej wygody.
- Shiro, nie śpisz jeszcze? - Ayumi zaskoczyła mnie, kładąc swoją głowę na moim nagim torsie. Patrzyła na mnie zaspanym spojrzeniem. Zacząłem gładzić jej włosy, zawijając końcówki na palce.
- Nie, jakoś nie mogę zasnąć. - odpowiedziałem, uśmiechając się krzywo. Przecież nie powiem jej, że właśnie myślałem o naszym związku i jej bracie.
- Czymś się martwisz? - wspięła się na łokcie i spojrzała na mnie. Jestem skończonym dupkiem. Ona jest taka słodka i naiwna, a ja to wykorzystuję. Z pewnością znalazłaby sobie kogoś kto by ją pokochał, a tak jest w związku, który nie ma przyszłości...
- Można tak powiedzieć. - westchnąłem. - Dlaczego się obudziłaś? - próbowałem zmienić temat.
- Co się dzisiaj stało? Nie mów mi, że nic, Shiro. Ostatnio dzwonisz coraz częściej. Jeśli coś Cię dręczy, wiesz, że możesz mi powiedzieć. - patrzyła na mnie wyczekująco, jakby próbując znaleźć odpowiedź na mojej twarzy. Cóż, miała rację. Wyrobiłem sobie nawyk, że kiedy tylko przerastały mnie niektóre rzeczy, głównie chodziło o Ryu, dzwoniłem do Ayumi. Ona bez żadnego pytania była gotowa na naszą "sesję terapeutyczną". Wyszedł mój dawny nawyk. Kiedyś też... nie, nie powinienem teraz o tym myśleć.
- Kłopoty w szkole... - starałem się uśmiechnąć przekonująco. Prawdę mówiąc, nie okłamałem jej. Dzisiaj podeszła do mnie Erina, dziewczyna Ryu. Już dawno zorientowałem się, że jest z nim, żeby zbliżyć się do mnie. Nie chciałem, żeby on był w takim związku. Nie chciałem, żeby ta dziewczyna go oszukiwała. Dlatego porozmawiałem z nią i w końcu rozstali się ze sobą. Przy okazji zdałem sobie sprawę, że sam tkwię w nieco podobnej sytuacji. Jednym z powodów, dla których nadal jestem z Ayumi, jest to, że dzięki temu mogę być bliżej Ryu. Byłem zdenerwowany, kiedy Erina udawała jego dziewczynę, a sam robię podobną rzecz. Cóż za ironia...
- Rozumiem. Idę spać, bo muszę wstać jutro wcześnie. Ty też się kładź, masz rano zajęcia. - pocałowała mnie w policzek i położyła obok.
- Masz rację. - odwróciłem się na drugi bok, okrywając ciaśniej kołdrą. Czarne myśli nadal nie dawały mi spokoju. Zacząłem się zastanawiać, czy to, co czuję do Ryu to na pewno miłość? Czy wiem czym jest miłość? Byłem w związku, kilka lat temu. Wydawało mi się, że on mnie kocha i ja go też. Pewnego dnia wyjechał bez słowa. Dopiero po czasie zrozumiałem jak bardzo dałem się wykorzystywać. Myślałem, że rozumiem jak to jest kochać i być kochanym. Teraz jednak nie wiem już co jest czym. Nie chcę zranić Ryu, nie chcę złamać mu serca. Chcę jego szczęścia. Ale wiem, że nie będę w stanie mu go dać. Ale mimo tego chcę spróbować. Być może nie jestem odpowiednią osobą, z pewnością będzie ciężko, jednak nie mogę o nim zapomnieć, nie mogę go odtrącić. Co mam zrobić? Beznadziejnie zakochany beznadziejny dorosły. W dodatku on coraz częściej powraca w moich snach. Myślałem, że udało mi się zapomnieć, ale on nadal niestrudzenie pojawia się w moim umyśle. Mam co do tego złe przeczucia. Chciałbym, żeby Yukihiro nigdy nie pojawił się w moim życiu. Ale wiem, że on nadal gdzieś tam jest. Mam jednak cichą nadzieję, że już więcej nie stanie na mojej drodze, nie po tym co mi zrobił... Potrząsnąłem głową. Obiecałem sobie, że nie będę zaprzątał sobie nim głowy, bo nie warto. Teraz moim priorytetem powinien być Ryu. Tylko co powinienem zrobić, żeby nie zepsuć tego, co jest pomiędzy nami? Dlaczego to wszystko jest takie skomplikowane?
CZYTASZ
You have no idea (BL)
RomansMiłość rodzi się powoli, pod kiełkującym spojrzeniem czułości. Nie ma czegoś takiego jak zakazana miłość. Niekiedy po prostu zostawia za sobą słodko-gorzki posmak. by Menda Poznajcie Ryu, który zaczyna coś czuć do swojego nauczyciela. Czy jego niepe...