Jego dłonie wędrowały po moim nagim ciele, a usta składały na skórze lekkie pocałunki, wyznaczając ścieżkę od miednicy aż po wgłębienie w szyi. Pojękiwałem cicho, starając się stłumić odgłosy przyjemności, jakie sprawiały mi te pieszczoty. Kiedy w końcu dotarł do moich warg, całując je namiętnie, rozchylając je i wydobywając przy tym ze mnie pomruki przyjemności, poczułem jak jego dłoń zaciska się na moim przyrodzeniu. Przez jakiś czas nią nie poruszał, jakby pozwalając mi przyzwyczaić się do jego dotyku, nie przestając mnie całować. Jego wargi przejechały po wystającym obojczyku, zasysając lekko skórę mniej więcej w połowie jego długości. Zacisnąłem usta, powstrzymując się od wydawania odgłosów. On uśmiechał się, nadgryzając płatek mojego ucha, szepcząc do niego moje imię.
- Ryu. - niski ton jego głosu sprawiał, że przeszedł mnie dreszcz zarówno podniecenia jak i pożądania. Objąłem go niepewnie za szyję, przyciągając jeszcze bliżej.
- Mmmm... - mruknąłem, pragnąc więcej pieszczot. On zdawał się jakby czytać w moich myślach, ponieważ jego dłoń w moich bokserkach zaczęła się poruszać.
- Ryu! - tym razem nie był to głos Shiro, seksownie wypowiadającego moje imię, ale rozbawiony Aki. - Przestań jęczeć i wstawaj wreszcie!
- Zamknij się idioto! Czemu mnie budzisz?! - zapomniałem, że nagle postanowił mnie odwiedzić mój najlepszy przyjaciel. Wczorajszego popołudnia po prostu zadzwonił do moich drzwi, oznajmiając, że zostaje u mnie na kilka dni.
- Mamy dzisiaj mnóstwo rzeczy do zrobienia! - zrzucił ze mnie kołdrę. - Powiedz mi, co takiego Ci się śniło, że jęczałeś jak najęty? - uśmiechnął się, ciskając w moim kierunku ubrania.
- Nic, śnił mi się jakiś koszmar. - burknąłem. Tak, to prawda, śniła mi się gra wstępna z Shiro. Kolejny raz w ciągu tego tygodnia.
- Twoje krocze mówi mi zupełnie co innego. - mruknął Aki, upewniając się, że to usłyszę. Spojrzałem w dół. Rzeczywiście, przez bokserki przebijała się poranna erekcja.
- To normalne u chłopaków w moim wieku. Nie musi śnić mi się nic zboczonego, żebym obudził się w takim stanie... - próbowałem się wytłumaczyć.
- Wiesz, że możesz mi powiedzieć co lub kto Ci się tak intensywnie śnił, Ryu. - Aki wspiął się na łóżko, podpełzając do mnie na kolanach, przystając dopiero przy mojej twarzy. Uśmiechał się złowieszczo.
- Chyba nie zamierzasz... - zacząłem, ale on przysunął się jeszcze bliżej. Czy ten idiota chce mnie pocałować? Zamknąłem oczy i zacisnąłem usta w wąską linię.
- Nie mów mi, że to Shiro. - wyszeptał mi do ucha. Otworzyłem jedną powiekę i od razu ujrzałem roześmianego do rozpuku Akiego, siedzącego tuż obok. - Nie bój się. Nie chciałem Cię pocałować, głuptasie. Przecież wiesz, że mam chłopaka. - odpowiedział na moje zdziwione spojrzenie.
- Nie Twoja sprawa kto mi się śnił. - burknąłem, odwracając twarz i naciągając na nogi dresowe spodnie.
- Czyżby to Pan Nauczyciel sprawił, że to i owo Ci stanęło. - dźgnął palcem moją stojącą męskość. Rzuciłem mu mordercze spojrzenie. Czy on nie wie co to znaczy takt i nieco zdrowego rozsądku? Wstałem z łóżka w pośpiechu nakładając resztę garderoby.
- Nie, Shiro nie ma z tym nic wspólnego. - warknąłem, wciągając na stopy skarpetki oraz szukając kapci.
- Muszę koniecznie go poznać. Skoro aż tak na Ciebie działa sam sen o nim... - Aki schylił się i cisnął w moim kierunku lewego kapcia, który niemal uderzył mnie prosto w twarz.
- Nikogo nie poznasz. Zabieraj dupsko na śniadanie. Zaraz do Ciebie dołączę, ale najpierw muszę zająć się pewną... ekhm... sprawą. - skierowałem się w kierunku łazienki.
CZYTASZ
You have no idea (BL)
Roman d'amourMiłość rodzi się powoli, pod kiełkującym spojrzeniem czułości. Nie ma czegoś takiego jak zakazana miłość. Niekiedy po prostu zostawia za sobą słodko-gorzki posmak. by Menda Poznajcie Ryu, który zaczyna coś czuć do swojego nauczyciela. Czy jego niepe...