-Wyglada na to ze wszystko idzie dobrze-oznajmił lekarz
-Wiadomo kiedy bedzie mogła wyjsć-zapytał z troska Leo
-Mysle ze 3 dni i będziesz mogła wrócić do domu-uśmiechnął sie i odszedł.
-3 dni wytrzymasz chyba co-zaśmiał sie brunet
-z tobą zawsze-odwzajemniłam gest.*3 dni pózniej*
Wychodziłam ze szpitala trzymając mojego chłopaka za rękę. Wszystko dobrze wyszło w badaniach, nic mi nie było po za złamana ręką. Wsiedliśmy do samochodu. Chłopak ruszył.
-Powraca znowu nudne zycie-oparłam głowę o siedzenie.
-Jakie nudne, jutro mamy koncert, uważasz ze będzie nudny tak?-zaśmiał sie.
-Przeciez wiesz ze nie mam kasy na bilet Leo.
-Przeciez wiesz ze jestes moja dziewczyna Katie-zaśmiał sie
-no i co w związku z tym?
-no i to ze bedziesz cały koncert za kulisami-puścił mi oczko.
-moja wychowawczyni sie napewno nie zgodzi-westchnęłam
Po paru minutach byliśmy pod domem dziecka. Wyszliśmy z samochodu i kierowaliśmy sie w stronę drzwi.
-Jezuuu, Katie tak sie martwiłam, jak sie czujesz?-podbiegła do mnie pani Dorota i zaczęła mnie przytulać.
-Wszystko ok-uśmiechnęłam sie słabo.
-Wie pani, bo jutro ja z moim przyjacielem mamy koncert i chciałbym Katie na niego zabrać, nie bedzie problemu prawda? Pózniej moze zostać u nas na noc zeby nie jeździła sama po ciemku.-uśmiechnął sie
-Em...tak mysle ze nie bedzie problemu-uśmiechnęła sie rownież na co ja zrobiłam wielkie oczy.-wejdźcie moze do pokoju Katie i porozmawiajcie sobie-uśmiechnęła sie a my weszliśmy do mojego pokoju.
-Ja nie wiem jak ty to robisz-usiadłam na łożku
-Mówiłem juz ci, ma sie to cos-zaśmiał sie.-To co przyjedziesz jutro?
-Przyjade-uśmiechnęłam sie lekko.
-Katie-spoważniał i złapał mnie za rękę-jestes dla mnie bardzo ważna, chce zebys o tym wiedziała, kocham cie rozumiesz?-patrzał mi sie prosto w oczy.
-Rozumiem tez cie kocham głuptasku-zaśmiałam sie i pocałowałam go.
-Rozmawiałem z moja mama...i chcielibyśmy przekonać twoja wychowawczynie zebys zamieszkała z nami-powiedział.
-Niee...Leo pani Dorota moze i na koncert sie zgodziła ale na to sie nie zgodzi.
-No to cie zaadoptujemy-uśmiechnął sie szeroko.
-Ale...ja nie wiem czy to dobry pomysł-spuściłam wzrok.
-Czemu? Kochamy sie jestes dla mnie wszystkim, w czym jest problem?
-No bo ja sie boje ze pózniej mnie zostawisz, ja zostanę na lodzie i to jeszcze w innym kraju-łza mi poleciała ale szybko ją otarłam.
-Nigdy cie nie zostawię rozumiesz? Nigdy, nawet jeśli byś mnie zdradziła to ja ci i tak wybaczę bo cie kocham, nie umiem bez ciebie zyc-pocałował mnie, oddałam pocałunek zawiesiłam sie na jego szyi mimo złamanej ręki, on mnie objął w talii.
-Kocham cie Leondre-oderwałam sie od niego.
-Tez cie kocham-znów mnie pocałował.Heej!! Dzis krotki rodzial, ponieważ jestem ostatnio strasznie zawalona nauka, kończą mi sie ferie dzis i jutro ide do szkoły, związku z tym rodzialy bedą rzadziej. Mam nadzieje ze rozdział sie podobał i nie zanudzam was haha.
Kasia xx❤️