*Katie prov*
Wstałam dosyć wczesnie. Obudziłam sie o 8, otworzyłam oczy i wzięłam telefon do ręki. Leo juz pisał do mnie..
Leondre:
-hej księżniczko, spisz?❤️
-teskniee
-mam nadzieje ze spisz i śnisz tylko o mnie😏Odczytałam to wszystko i sie lekko zarumieniłam. Uśmiechałam sie i cały czas nie mogłam uwierzyć ze z nim pisze, ze to on...W sumie racja..śniłam tylko o nim, Eh. Bałam sie najbardziej jednego,ze sie zakocham a on mnie tylko wykorzysta albo zrani...W koncu odpisałam.
Katie:
-No hejka królewiczu Hahaha
Leondre:
-Czy ty ze mną flirtujesz😏
Katie:
-nie nie nie moj drogi:)))
Leondre:
-A to szkoda:(
-Spotkamy sie w koncu? Zalezy mi bardzo...serio
Katie:
-Boje sie ze to nie ty...:/
Leondre:
-przeciez dałem ci dowód prosze cie długo ze soba wczoraj pisaliśmy, poznaliśmy sie i wgl, prosze cie. Jedno spotkanie. Jak ci sie nie spodoba obiecuje ze sie odczepię na zawsze:(
Katie:
-no okej...gdzie chcesz sie spotkac?
Leondre:
-przyjdę po ciebie, podaj mi adres:)Podałam mu adres umówiłyśmy sie na za 2 godziny. Postanowiłam ze musze sie jakos dobrze ubrać. Ubrałam rurki czarne z wysokim stanem i z dziurami na kolanach i białego crop topa z napisem "love xx". Poszłam do łazienki wyprostowalam swoje włosy i zrobiłam sobie lekki makijaż. Z Leo byłam umówiona na 14, a była 13:45. COO?! O BOZE MUSZE ZARAZ WYCHODZIĆ!!Przegryzam cos po chwili usłyszałam dzwonek na koncu korytarza.Serce mi waliło jak cholera. Ubrałam szybko moje superstary białe z czarnymi paskami, chwyciłam torebkę, porzegnalam sie z wychowawczynią i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał sie słodki brunet z czekoladowymi oczami.
-No hej-uśmiechnął sie szeroko widać ze był zdziwiony tym ze mieszkam w domu dziecka.
Rzuciłam sie na niego przytulając go mocno...w koncu to był moj idol❤️On mną zakręcił i rownież mnie mocno przytulał. Łza mi poleciała z oka nie wierzyłam ze to on, oderwałam sie od niego.
-Ej księżniczko nie płacz, co jest?-uśmiechnął sie tak słodko i otarł moja łze z policzka.
-Ja po prostu..po prostu nie wierze ze to ty boze ty Leo, Leondre Devries stoisz przede mną-uśmiechałam sie i nie wierzyłam.
-To uwierz, jestes taka sliczna..-mówił
-Przestań..-zarumieniłam sie lekko co on chyba zauważył..kurde
-Ładnie ci w czerwieni- zaśmiał sie i chwycił mnie za rękę-obiecuje ci ze to bedzie najlepszy dzien życia-mówił ucieszony.
Zamknęłam drzwi i ruszyłam za nim.
-Macie na gorze jakieś mieszanie nad domem dziecka?-zapytał
-nie...-odparłam-w tym domu dziecka mieszkam...-trochę byłam przerażona tym pytaniem nie lubiłam o tym rozmawiać.
-jejku przepraszam nie wiedziałam-stanął i popatrzył mi sie prosto w oczy.
-Jest okej-powstrzymywałam lzy chociaż było mi trudno
-Wyrwiesz sie dzisiaj, gwarantuje ci to-pusicil mi oczko i podszedł do czarnego auta..i to nie byle jakiego auta
-Wow Leo twoja-zasmialam sie
-a jak?-powtórzył gest-panie przodem-otworzył mi drzwi na miejsce pasażera, wsiadłam.
-Gdzie jedziemy-spytałam gdy juz siedział obok mnie.
-Tajemnica-uśmiechnął sie i ruszył
-Leo...mam nadzieje ze mnie nigdzie nie wywieziesz-zaśmiałem sie
-spokojnie nie jestem gwałcicielem-zaśmiał sie głośno.
-mam nadzieje-uśmiechnęłam sie i oparłam głowę o siedzenie.
-a teraz-wysiadł i otworzył mi drzwi i obrócił mnie do tylu,oraz zasłonił mi oczy-bedzie niespodzianka,idziemy-trzymał mnie w niepewności i cały czas szedł za mną trzymając ręce na moich oczach, po chwili sie zatrzymał i je wziął..
-Leo tutaj jest..-zaniemówiłamNo to mamy 3 rodzial zakończony prawie 600 słowami. Hah uwielbiam kończyć w takich momentach. Mam nadzieje ze sie podoba!!
10 vote+ 5 kom= następny rodzial🔥Kasia xx❤️