Rozdział 7.
Miłego czytania! XXXX
,,Kto kogo miłuje wad jego nie czuje.''
*********************
Wychodzę przed klub, czuję szarpnięcie i wpadam na kogoś. Mam zamknięte oczy, dlatego nie widze kim jest ta osoba.
-Wszystko w porządku?-Słysze zaniepokojony głos Nathana.
Jego oddech sprawia, że mam gęsią skórkę.
-Tak, co się stało?-Pytam, wyrywając się z rozmyśleń.
-Zapomniałaś telefonu.-Ocuwa się i podaje mi do ręki urządzenie.
-Ta.. Dzięki.-Zaczynem iść w stronę hotelu.
Myśl, że spotkam Krystiana, sprawiła, że wezbier się we mnie gniew. Przyspieszam.
*25min.później*
Stoję właśnie przed drzwiami i zastanawiam się, czy wejść do środka. Jednak muszę się przygotować. Nie pewnie otwieram drzwi i widzę Krystiana, stoi na środku korytarza.
-Gdzie ty do jasnej cholery byłaś?!!!-Zaczyna się na mnie wydzierać.
Ignorując go, idę do sypialni. Wyciągam torbę z rzeczami, od cioci mojego chłopaka. Wybieram obcisłą, czarną sukienkę. Nastepnie nie idę do łazienki, zakluczam drzwi. Zaczynam ściągać rzeczy, gdy natarczywe pukanie do drzwi mi przerywa.
-Czego?!-Krzycze.
-Muszę się załatwić!-Słysze za drzwi.
Westchnęłam, ale cóż.-Idę otworzyć drzwi. Krystian wpada jak poparzony do środka i od razu kieruje się w stronę ubikacji. Ja natomiast się obracam , aby nie musieć patrzeć na jego przyjaciela...
-Gotowe.-Mówi, mijając mnie.
Zamykam za nim drzwi i dokańczam rozbieranie się. Następnie wchodzę do kabiny prysznicowej i odkręcam wodę. Ciepły strumień spływa po moim ciele, powodując odprężenie. Jednak muszę to przerwać i umyć włosy. Sięgam po szampon, nakładam go na włosy i spłukuje. Postanawiam skończyć moje ,,relaksowanie'' się, zakręcam wodę i sięgając po ręcznik, wychodzę z kabiny. Podchodzę do lusterka i otwieram pierwszą, lepszą szafkę. Są w niej kosmetyki, na serio Anna pomyślała o wszystkim... Kocham ją hehe. Nakładam trochę pudru, aby przykryć niedoskonałości, maluje rzęsy, powieki i nakładam jasny błyszczyk. Wydaje mi się, że nie wyszedł efekt zbyt mocny, zaczynam przeszukiwać szafki w celu znalezienia lokówki, lecz nikt tak łaskawy nie jest i jej nie ma. Postanawiam iść do pokoju Anny. Wkładam sukienkę i wychodzę z łazienki.
-Krystian, który pokój jest twojej cioci?-Pytam.
Chłopak zaczyna obracać się do mnie przodem.
-245.-Ruszam do wyjścia, ale jego ręka mi w tym przeszkadza.-Przepraszam kochanie... Wybaczysz mi?-Robi minę szczeniaczka.
-No dobrze, a teraz puść mnie. Spieszę się.
-Dokąd moja królowa idzie?-Nadal mnie trzyma.
-Do Anny, a później do pracy.-Wyszarpuje się z jego objęć i wychodzę.
***
Poszukuje właśnie pokoju i akurat znajduję odpowiedni. Pukam lekko, a drzwi otwiera mi ciocia.
-Dobry wieczór.-Mowie po cichu.
-Hej kochanie, potrzebujesz czegoś?-Pyta z troską
-Tak... Miałabyś lokówkę?-Spoglądam na nią.
Ma ubrane Jensy, do tego koszule w kratę. Włosy ma związane w niedbałego koka, teraz wygląda jak by, miała z 20 lat.
-Tak, wejdź.-Otwiera szerzej drzwi.
Wchodzi w głąb mieszkania, a ja niepewnie za nią. Staje na korytarzu, a Anna znika, jak podejrzewam w ubikacji. Jej mieszkanie? Pokój? Nie różni się niczym od naszego.
-Proszę.-Z rozmyślań wyrwa mnie głos Anny.
-Dziękuje. Pa.-Opuszczam jej pokój i wracam do naszego.
Idę do łazienki i podłączam lokówkę do kontaktu.
Właśnie miam ją, podnieś, gdy...
*******************************************
Hejka! Sklejka! Naklejka!
Miśki ! Przychodzę do was z nowym opowiadaniem. Jest coraz więcej wyświetleń i to sprawia, że na mojej buzi gości uśmiech. Także jak widzę gwiazdki i komentarze, to chce się bardziej pisać. Mam nadzieje, że opowiadanie wam się podoba. Może zrobimy jakiś konkursik? Co wy na to? Do następnego XXXX
CZYTASZ
Erysipelas
Teen FictionMoje życie rozpoczęło się jak każde inne. Radosna rodzina na przedmieściach, mama krzątająca się po kuchni, ojciec siedzący całe dnie w garażu i brat, który codziennie zabierał mi zabawki. Tak miało już być, a przynajmniej wydawało mi się, że tak ju...