45. Koniec.

28 4 11
                                    

Rozdział 45.

Miłego Czytania! XXXX

Ważna notatka pod spodem!

„To nie jest koniec, to nawet nie jest początek końca, to dopiero koniec początku."

*************************************************************

-Tom ty płaczesz?-Odsuwam się od chłopaka.

-Nie, coś mi do oka wpadło.-Odpowiada drżącym głosem.

-Jasne, już Ci uwierzę. Mam Ci tyle do opowiedzenia! -Krzyczę i łapie chłopaka za rękę.-Nathan mi się oświadczył.

-No to gratulacje. Może pójdziemy gdzieś usiąść ? -Pyta.

-Jasne.-Uśmiecham się i zaczynam iść za chłopakiem.

Jest on ubrany w sprane, carne spodnie, czarną bluzę oraz zniszczone buty. Jego włosy są potargane i straciły swój blask oraz intensywny czerwony kolor. Widać po jego postawie, że jest zmęczony... Przez tyle czasu martwiłam się, że mogło mu się coś stać i straciłabym jedyną osobę z mojej rodziny, którą tak bardzo kocham. Jestem do niego przywiązana, spędziłam z nim całe dzieciństwo, zawsze to on przy mnie był w złych momentach mojego życia. Powinnam była go szukać, a nie odpuścić i próbować zapomnieć. To ja byłam złą siostrą, bo po śmierci Magdy nie zainteresowałam się jego uczuciami. Przecież to on był przy niej cały czas i musiało go to zaboleć sto razy bardziej, a ja myślałam tylko o sobie, a później starałam się zapomnieć o wszystkim. Byłam pieprzoną egoistką...

Dochodzimy do małego parku i siadamy na starej, zniszczałej ławce.

-Jak się trzymasz?- Pytam, spoglądając w jego zmęczone oczy.

-Nie radzę sobie z tym wszystkim. Ciągle mam przed oczami śmiejącą się Magdę, kochałem ją, a teraz jej nie ma. Mogłem zrobić coś wcześniej, może jakbym zawiózł ją do szpitala kilka dni wcześniej, wszystko byłoby inaczej. To jest moja wina...

-Bredzisz głupoty. Nie da się zatrzymać śmierci, kiedyś każdego z nas to spotka. Przepraszam, że nie było mnie przy mnie. Jestem Twoją siostrą, powinnam pomóc Ci, tak jak zawsze ty mi pomagałeś.

-Musiałem po myśleć.- Przytula mnie.-Tęskniłem.

-Ja też braciszku, proszę Cię, już więcej nie odchodź.- Wtulam się w niego.

-Obiecuje.

***

Po godzinie rozmowy z Tomem, chłopak odprowadził mnie pod hotel, a sam udał się do swojego. Cieszę się bardzo, że chłopak postanowił się odezwać. Tęskniłam za nim, jednak jakoś to w sobie tłumiłam i mówiłam, że nie pamiętanie o przeszłości, jest dobre. A nie jest...

Siadam na łóżku i zaczynam wpatrywać się w twarz blondyna. Jest taki spokojny i w końcu wypoczęty. Zarost na jego twarzy jest trochę większy niż zazwyczaj, jednak nawet mu to pasuje. Chłopak porusza się niespokojnie, po czym rozchyla oczy i zaczyna szybko mrugać.

-Która jest godzina?

-Coś około piątej.-Odpowiadam, uśmiechając się.

-Dlaczego nie śpisz i masz na sobie rzeczy?-Robi niezrozumiałą minę.

-Muszę Ci coś powiedzieć.-Mówię poważnym tonem.

-Chyba mnie nie zdradzasz, prawda?-Chłopak żartuje.

-Nie. Widziałam się z Tomem.

-Jak to? I nic nie powiedziałaś?

-Przepraszam, nie kazał mi nic mówić. Zresztą i tak to już nieważne.- Łapie go za rękę, jednak on ją wyrywa.

ErysipelasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz