EPILOG

34 4 3
                                    

EPILOG

Po długim czasie dobiega koniec historii Amy, dziewczyny niby takiej samej jak reszta, a jednak innej. Podczas całej podróży poznawaliśmy losy bohaterów, byliśmy w ich życiu cały czas, podczas płaczu, śmiechu oraz kłótni.

Bardzo dużo zmieniło się przez ten okres. Niektórzy odeszli na zawsze, a inni po prostu zniknęli z życia głównej bohaterki.

Po wyjściu z domu dziecka nie wyobrażałam sobie, że moje życie może się tak układać. Poznałam wspaniałych ludzi, chociaż niektórzy nie próbowali mnie polubić. Spotkałam wspaniałego chłopaka, który podobał mi się od dzieciństwa i gdyby, ktoś powiedział mi dwa lata temu, że spotkam Nathana, wyśmiałabym go. Jednak marzenia się spełniają, tylko trzeba w to wierzyć i nie poddawać się. Mimo że niektóre osoby odchodzą i nie zawsze w znaczeniu zerwanie kontaktu, to nie można zamykać się w sobie. Wszystko nas niszczy od środka i psuje nasze serce, które nie musi być takie. Śmierć nigdy nie jest rozwiązaniem, chociaż są wzloty i upadki, wspomnienia, który nie pozwalają zapomnieć i nigdy nie pozwolą. Jednak trzeba próbować ufać ludziom, otworzyć się na nowy, lepszy świat, którego nie widać wszędzie. To wszystko jest w nas, gdzieś głęboko zakopane i wystarczy jedna osoba, by to odkopać. Jedno jej słowo, jeden jej uśmiech i zobaczy się wspaniały, kolorowy świat, który stoi dla nas otworem. Jednymi z takich osób są nasi rodzice, dlatego warto ich doceniać, póki przy nas są. Nie wolno się od nich odwracać, gdyż nawet mając trzydzieści parę lat, potrzebujemy ich pomocy. Jednak gdy ich nie ma, nie jest łatwo, ale zawsze będą ludzie, którzy, chociaż w części ich zastąpią.

Odwracam głowę, po czym kieruję swój wzrok na Nathana. Siedzi on uśmiechnięty i rozmawia z Tomem o jego podróżach. Wszystko wydaję się jak z bajki, świetne zakończenie z happy endem. Jestem w szczęśliwym związku ze wspaniałym mężczyzną, mam przy sobie wspaniałego brata, jednak brakuje mi pewnych osób. W mojej pamięci pojawia się obraz z domu dziecka, była to sobota. Słońce w ten dzień bardzo mocno świeciło i na niebie nie było żadnej chmurki. Siedzieliśmy na placu zabaw, ja oraz Krystian leżeliśmy przytuleni do siebie na trawie, a w tle było słychać, jak Magda wzywa Toma za nieodpowiednie dobranie rzeczy. Wszystko wydawało się wtedy takie proste, nikt nie wiedział, jak potoczy się nasza historia. Przez całe swoje życie myślałam, że będę już z tymi ludźmi na zawsze... Jednak jak widać, los chciał inaczej. Będzie mi brakowało Magdy, ona zawsze umiała rozśmieszyć mnie i innych zwykłym tekstem. Będzie brakować mi jej śmiechu oraz uśmiechu, który tak bardzo potrafił rozpromienić nasze dni. Mam nadzieję, że odeszła, bo ktoś na górze jej potrzebował bardziej niż my. Miało być piękne zakończenie, tylko jest jeden mały problem.

To dopiero początek.

*******************************************************

Hejka! Sklejka! Naklejka!

Zauważyłam, że epilogi zawsze są mega długie, więc stwierdziłam, że mój taki nie będzie. Doszliśmy do końca i naprawdę bardzo trudno, jest pożegnać mi się z tą częścią. Może to śmieszne, ale mam łzy w oczach. Dziękuje za wszystko.

Kocham was!

Do kiedyś <3

XXXX

ErysipelasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz