Rozdział 17.
Miłego czytania ! XXXX
,,Śmierć sama w sobie nie jest straszna,
lecz tylko mniemanie, że jest
straszna, jest straszne.''
................................................
-Ty mały, śmierdzący szczurze.-Zaśmiałam się.
-Siora. Ja jestem miły do czasu.-Bierze mnie za rękę i wchodzi do budynku.
W środku roznosi się zapach smażonych naleśników. Na wprost jest lada za nią widać jak pracownicy przygotowywują dania. Panuje tu kolor biały i czerwony, a rzeczy wyglądają jak z lat 80.. Mój brat podchodzi do kasy, a ja rozglądam się za wolnym stolikiem. Gdy już go znajduje, siadam i wsłuchuje się w muzykę.
-To, co z tym wyjazdem?-Tom siada naprzeciwko mnie.
-No pojadę z tobą.
-Tylko my dwoje czy chcesz kogoś jeszcze zabrać?-Spogląda mi w oczy.
-Pojedziemy razem. We dwójkę, tak jak to było zawsze.-Uśmiecham się lekko.
Kelnerka podchodzi i podaje nasze zamówienie. Na odchodnym niby kręci tyłkiem, ale raczej to wygląda, jakby mocno chciało jej się siku. Danie wygląda pysznie, naleśniki są polane sosem (zgaduje) toffi, obok nich są truskawki oraz maliny. Do tego dostałam jeszcze shake waniliowego.
Zaczęłam jeść i po pierwszym kęsie mogę stwierdzić, że to najlepsze naleśniki, jakie w życiu jadłam.
-Wyjeżdżamy w sobotę.-Oznajmił chłopak.
-Dobra.-Spojrzałam się na niego.-A co z biletami?
-Wszystko jest już załatwione.-Mówi i zaczyna znów jeść.
Ja także zaczynam spożywać moje jedzenie.
***
Po zjedzeniu wszystkiego, wychodzimy z baru.
-To do kąt teraz?-Obracam się w stronę brata.
-Napisałem do reszty i mamy spotkać się o 22 koło ,,Parku Strachu''*-Uśmiecha się.-Więc...-Spogląda na zegarek.-Jest godzina 16. To moglibyśmy iść zapisać Cię do szkoły.
-Ale... Jak?-Patrze na niego zdziwiona.-Z kąt wiedziesz, że chce iść do szkoły?-Pytam
-Jestem twoim bratem i wiem, że to jest twoje marzenie od dawna.-Nie daje mu skończyć, tylko rzucam mu się na szyje.
Jest moją jedyną rodziną i najlepszym co mnie w życiu spotkało.
-No to gdzie chcesz chodzić?-Pyta.
-Stuyvesant High School*-Odpowiadam.
-Dobra. Akurat wiem, gdzie to jest, bo także oglądałem tą szkołę.
-To chodźmy.-Zaczyna się kierować w stronę przystanku autobusowego.
Spoglądamy na tablice odjazdów i okazuje się, że nasz autobus pojedzie za 10 minut. Siadamy na ławce koło jakiś starszych babek i obydwoje pogrążamy się w swoich myślach.
*Oczami Toma*
Nasz autobus ma jechać dopiero za 10 minut, więc siadamy na ławce. Jestem ciekaw, o czym myśli moja siostra, zawsze ma coś do powiedzenia, a teraz ciągła cisza. Nawet jest ona przyjemna. Pamiętam, jak kiedyś chowaliśmy się w kantorku sprzątaczki, Amy wtedy cicho popłakiwała, a ja przytulałem ją mocno do siebie. Nigdy nie powiedziała, co było powodem jej płaczu, jednak gdy przestawała, siedzieliśmy przytuleni do siebie w ciszy, wtedy to najbardziej pomagało. Cisza to spokój prawda? A spokój niesie za sobą rozumienie się bez słów.
CZYTASZ
Erysipelas
Genç KurguMoje życie rozpoczęło się jak każde inne. Radosna rodzina na przedmieściach, mama krzątająca się po kuchni, ojciec siedzący całe dnie w garażu i brat, który codziennie zabierał mi zabawki. Tak miało już być, a przynajmniej wydawało mi się, że tak ju...