Rozdział 16.
Miłego czytania! XXXX
,,Biorę je do grobu, już mi nikt ich nie zabierze
Słowa, w które wierzę, nakreślone na papierze.''
**********************************************
Jedna osoba, która w nim jest, powoduje uśmiech na mojej twarzy, a jest nią...
Bez zastanowienia rzucam zakupy i biegnę w stronę Krystiana. Wskakuje na niego i namiętnie całuje w usta, oczywiście to w ogóle nie jest spowodowane tym, że jakaś długonoga blondynka stoi obok niego i paczy się jakby, chciała się na niego rzucić. Ciepło rozlewa się po całym moim ciele, jednak nie chcąc robić scen w autobusie, schodzę na ziemię i jak przystało, idę po zakupy.
-Aż tak się stęskniłaś?-Mówi mój chłopak, po tym, jak staje obok niego.
No tak, przecież on musi śmiać się w najlepsze.
-Oczywiście, że tak.-Daje mu siatki.-A teraz ty to niesiesz.
-Tak jest kochanie.-Znów się zaśmiał.
Blondi wpatruje się we mnie i przysięgam, że gdyby spojrzenie mogło zabijać, byłabym już martwa.
***
Jechaliśmy w ciszy do domu, jedynie cisze zakłócały rozmowy innych pasażerów. Autobus zatrzymuje się przed samym hotelem, drzwi otwierają się, a my wchodzimy i kierujemy się w stronę wejścia.
Chwytam chłopaka za rękę, gdy widzę Natha opierającego się o czarne BMW, nie żebym chciała, aby był zazdrosny, czy coś w tym stylu.
Jasne, że chcesz!
Zamknij się głosiku w mojej główce mądrej, no to wracając, przechodzimy obok mojego jakże kochanego kolegi, który mierzy wzrokiem mnie i drugiego osobnika płci męskiej. Raczej nie wywarło to na nim niczego poza głupkowatym uśmiechem, wchodzę do środka budynku i kieruje się w stronę windy.
Nadal zastanawia mnie, co Nathan tak często tu robi, no bo w końcu widzę go rano, po południu... A może on mnie śledzi ? Może ma plan, a co jeśli złapie mnie, zamknie w ciemnej piwnicy, zgwałci i zabije?? No, chyba że woli na odwrót.
-Amy, winda podjechała.-Męski głos, powoduje, że wracam do rzeczywistości.
-Już idę.-Wchodzę do jeżdżącej puszki.
***
Gdy weszliśmy do mieszkania, poszłam wypakować zakupy i aby przy okazji zrobić coś do jedzenia. Padło na jajecznice z bekonem, innej koncepcji nie miałam, ja wolałam frytki, ale nie! Bo mój chłopak uparł się na to, bo jestem za chuda niby.
-Naprawdę pyszne kochanie.
-Wiem, ale nie ominie Cię zmywanie.-Śmieje się i odchodzę od stołu.
Idę do sypialni i otwieram torbę przywiezioną z domu dziecka. Zaczynam przeszukiwać wszystkie kieszonki, aż w końcu znajduje czarny zeszyt. Jest on gładki, bez żadnych obrazków, w kratkę, służył mi za pamiętnik i na pewno jeszcze trochę posłuży.
*3 lata temu*
Drogi pamiętniku!
Dzisiaj znów przyjechali ludzie, nie zwrócili nawet na mnie i mojego brata uwagi. Boli to strasznie, świadomość, że nikt Cię nie chce, jesteś nikomu niepotrzebna, że każdy mija Cię ,nie spoglądając na Ciebie. Zaczynam powoli żałować, że się urodziłam, a dlaczego? Znów opiekunki się na mnie wyżywały, zamknęły mnie w małym pomieszczeniu i kazały siedzieć tam przez 3 dni. Nie dawały mi nic więcej do jedzenia, tylko kawałek chleba i wodę, a wszystko tylko dlatego, że jakiś maluch je zdenerwował. To życie jest niesprawiedliwe, czemu cierpię tylko ja? Czemu każdy ma mnie gdzieś? Wiem. Nie dostane odpowiedzi, ale to powoli mnie przerasta. Mojego brata nawet nietkną jednak on wie o wszystkim, co mi robią, a jednak to ja cierpię za wszystkich do około... To jest chore, jeszcze na dodatek jak nie masz się do kogo przytulić, jak nigdy nie doznałeś ciepła rodzinnego, jak nie miałeś rodziców, to wszystko niszczy psychicznie. Można założyć maskę, ale to, co nas niszczy od środka, nikt tego nie zobaczy.
CZYTASZ
Erysipelas
Teen FictionMoje życie rozpoczęło się jak każde inne. Radosna rodzina na przedmieściach, mama krzątająca się po kuchni, ojciec siedzący całe dnie w garażu i brat, który codziennie zabierał mi zabawki. Tak miało już być, a przynajmniej wydawało mi się, że tak ju...