33. Zdrada.

86 7 3
                                    

Rozdział 33.

Miłego czytania! XXXX

,,Oto jest miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem,

a okazuje się, że czekali na siebie całe życie.''

*********************************************

-Max, co to za Pani?

-To jest Amy!-Chłopiec wstaje i podbiega do wysokiego bruneta.

-Dzień dobry.-Wstaje z piasku i podaje chłopakowi rękę.-Amy.

-Matteo -Jego brązowe oczy ciągle wpatrują się w moje.

-Pomożesz nam zbudować wioskę?- Max łapie chłopaka za rękę i ciągnie na dół, aby usiadł.

-Jasne mały.-Brunet siada na pisaku.-A ty nam pomożesz?

-Nie jestem w tym najlepsza, ale chętnie zostanę.-Wracam na swoje poprzednie miejsce.

***

Z chłopakami na plaży spędziłam około godziny. Matteo okazał się bardzo sympatyczny, dowiedziałam się także, że Max nie jest jego bratem, ani synem, tylko chłopcem z domu dziecka. Matt pracuje w domu dziecko i co jakiś czas zabiera jedno dziecko na plaże. Chłopak ma 18 lat, jest Hiszpanem, bardzo miłym. Z tego, co się jeszcze dowiedziałam, to ma 2 młodszego rodzeństwa. Ma on brązowe włosy, są one trochę dłuższe, ale naprawdę fajnie w nich wygląda, jego oczy są duże i mają kolor zielony. Jest pozytywnym człowiekiem, lubi opowiadać o sobie, jak i o innych bardzo ciekawych rzeczach.

Razem z nim postanawiałam odprowadzić Maxa do domu dziecka, powiedziałam o tym dziewczyną, włożyłam swoją sukienkę, więc teraz przemierzamy ulice, idąc w stronę miejsca zamieszkania chłopca. Po drodze mijamy mnóstwo sklepów ze strojami kąpielowymi, budki z lodami.

-To tutaj.-Chłopacy stają przed dużym kolorowym budynkiem.

Na zewnątrz ścian są pomalowane na żółto i pomarańczowo, obok jest plac zabaw z bardzo zieloną trawą. Jest tu dużo drzew, kwiatów oraz stolików. Wygląda on zupełnie inaczej niż dom dziecka, w którym ja się wychowałam.

-Wchodzisz z nami?-Pyta Matt.

-Chętnie.-Odpowiadam, po czym chłopiec łapie mnie za rękę i ciągnie w stronę wejścia.

Po wejściu do środka uderza we mnie przyjemny zapach, obok wejścia są schody prowadzące na drugie piętro, a na prawo znajduje się wielki salon z zabawkami oraz pianinem. Dzieci biegają w tą i z powrotem śmiejąc się.

-Jest tu bardzo ładnie.-Mówię, ciągle rozglądając się.

-Zgadzam się.-Odpowiada mi Matteo.

Zauważam, że nie ma z nami już chłopca. Po chwili z salonu wychodzi starsza kobieta, jest ona uśmiechnięta i z radością patrzy na dzieci.

-Matteo!-Z radością podchodzi do nas.-A co to za śliczna dziewczyna?

-Jestem Amy.-Odwzajemniam uśmiech.

-Jest to moja koleżanka, ona również wychowywała się w domu dziecka.-Chłopak obejmuje mnie lekko w pasie.

-W jakim?-Pyta kobieta.

-W Kanadzie.-Odpowiadam.-Nie było w nim tak kolorowo, jak tutaj...

-Oj kochanie...-Podchodzi do mnie i przytula.

-Ważne, że te dzieci mają radość z bycia dzieckiem.-Odwzajemniam uścisk kobiety.

-Matteo, oprowadź koleżankę, a potem zapraszam was na herbatkę.

-Dobrze Helen.-Chłopak odpowiada i pokazuje mi, abym weszła po schodach.-Przychodzę tu codziennie od 4 lat. Staram się pokazywać dzieciom świat zewnętrzny.-Podchodzimy do pierwszych drzwi.-Tu są sypialnie.

Pokój jest bardzo duży, w kolorze różowym. Łóżka mają białą pościel z fioletowymi Kwiatkami, na środku jest dywan, zabawki znajdują się w skrzyniach pod oknami. W mojej głowie pojawia się obraz mojego pokoju z dzieciństwa...

-Amy wszystko w porządku?-Matteo zaczyna machać mi ręką przed twarzą.

-Tak, tak.-Uśmiecham się.-Jednak zejdźmy może już na dół?

-Jak sobie życzysz.-Chłopak przepuszcza mnie w drzwiach.-Chcesz już iść czy chcesz napić się herbaty?

-Chciałabym już wracać, ale jak ty chcesz,to możesz zostać.

-Pójdę z tobą, nie znasz miasta i się jeszcze zgubisz.

-Dobrze. Dziękuję.

***

-Opowiedz mi coś o sobie...-Matteo staje i opiera się o ścianę hotelu.

-Mhm... No więc mam 18lat i moim rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Mam starszego brata Toma, chłopaka Krystiana...-Obracam się.- A co do mojego chłopaka, to nie mam zielonego pojęcia, czemu stoi przed Hotelem. Poczekaj chwilkę.

-Hej.-Krystian przytula mnie.

-Możesz mi powiedzieć, do cholery co ty tutaj robisz?-Pytam, wpatrując się w niego.

-Przyleciałem do swojej dziewczyny, nie można już?

-Można, ale ja znam Cię i wiem, że nie przyleciałeś tu tylko mnie odwiedzić. Więc mów co chcesz...

-No dobra, Amy ja... Ja przyleciałem Ci, aby przeprosić Cię, ponieważ zrobiłem coś strasznego i nie mogłem sobie z tym poradzić...-Łapie mnie za ręce.-Pamiętasz tę dziewczynę ze zdjęcia?

-Tak pamiętam.-Odpowiadam.

-No więc kilka dni przed twoim wyjazdem... Przespałem się z nią.-Spuszcza wzrok.

Nie spodziewałam się takiej wiadomości, jeszcze nie dawno byłam pewna, że on b mnie nie zdradził, a tu takie coś. Jest mi smutno, ponieważ coś do niego czuję, może nie jest to zbyt duże uczucie, ale jednak było. Teraz wiem, że to koniec, nie mam zamiaru być z kto mnie zdradza. Nie jestem zabawką i nie mam zamiaru trwać z kimś, kto mnie tak traktuje.

-Dobrze.-Odpycham chłopaka od siebie.-A teraz możesz wracać.

-Amy, proszę Cię...

-Nie, Krystian. To koniec.-Odchodzę od niego i podchodzę do Matteo.-Przytulisz mnie?-Pytam się bruneta.

-Jasne.-Chłopak zamyka mnie w szczelnym uścisku.-Co się stało?

-Mój chłopak... Przepraszam... Mój były chłopak, on... On mnie zdradził.-Przytulam mocniej chłopaka i powstrzymuje łzy.

-Dupek.-Matteo zaczyna jeździć mi po plechach dłonią.-Chodźmy się napić.-Odsuwa mnie od siebie.

-Chętnie.-Uśmiecham się.

-Ej koleś!-Zbliża się do nas...

*************************************************

Hejka! Sklejka! Naklejka!

Chciałabym przypomnieć o snapie, który już działa i już pojawiły się na nim pierwsze zdjęcia/informacje. Chciałabym podziękować szczególnie osobą, które skomentowały ostatni rozdział, jest to dla mnie bardzo miłe. Rozdział dodaje dzisiaj, ponieważ nie pojawi się on ani w piątek, ani w sobotę, ani niedziele, ponieważ jadę do Poznania na biwak. Zobaczę czy uda mi się napisać jeszcze jeden, bo jak tak to go dodam.

Miłego dnia!

XXXX

ErysipelasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz