Rozdział 2.
Miłego czytania! XXXX
,,Jest tylko jeden ratunek dla zmęczonej duszy-
miłość drugiego człowieka.''
*********************************
-Możemy pogadać?-Słysze dobrze znany mi głos.
-Nie mamy o czym.-Tom przestaje mnie przytulać, a ja odwracam się w stronę przybyłej tu osoby.
-Proszę... Daj mi szansę na wytłumaczenie się.-Spogląda mi w oczy.
-Tom zostaw nas samych.-Mówię.
-Okey, będę w parku naprzeciwko.-Uśmiecha się.
Chłopak wstaję z ławki i idzie w stronę bramy wyjściowej, natomiast jego miejsce zajmuje Krystian.
-Nie wiem co się z tobą dzieje. Masz takie humorki, jak baba z okresem normalnie.-Nie mogłam darować sobie tego tekstu.
-Wiem i przeprasza, po prostu od dłuższego czasu chce Ci coś powiedzieć, a się boję.-Ciągle patrzy mi się w oczy.
Czy w takich momentach powinnam się uśmiechać, bo wydaje mi się, że wiem, o co chodzi.
-Więc???-Poganiam go.
-Podobasz mi się i wiem, że nic z tego nie będzie, ale musiałem Ci to powiedzieć.-Mówi na jednym wdech.
-Sądzisz, że nic z tego nie będzie dlaczego?-Pytam.
-No bo nie czujesz nic do mnie.-Uśmiecha się smutno.
-To... Ja Ci się podobam?- Domyślałam się, ale nadal nie mogę w to uwierzyć.
-No Amerykę odkryłaś! -Zaczął się śmiać.
-Dzięki.-Lekko go popchnęłam.
Chłopak udaje, że spada z ławki, przez co naprawdę spadł, a ja zaczynam się śmiać.
-To jak będzie?-Pyta
-Z czym?-Czy on dzisiaj przejdzie do sedna?
-Zostaniesz moją dziewczyną?-Łapie mnie za rękę i spogląda w oczy.
Nie wiem, co do niego czuje, bo miłość to nie jest, jednak nie chce złamać mu serca, bo to mój przyjaciel, a myśl, że może się obrazić czy coś innego, jest o wiele gorsza niż to, że mam z nim być, a może naprawdę wypali.
-Tak-Odpowiadam.
-Wstań na chwilę.-Mówi, a ja wykonuję jego polecenie.
Zbliża się do mnie, ciągle patrząc w oczy, a następnie składa pocałunek na moich ustach. Na początku lekko muska moje wargi, a następnie przejeżdża językiem po mojej dolnej wardze, po filmach wiem, że chodzi o to, żeby dać dostęp , więc robię to i zaczynamy toczyć walkę o dominację, jednak jak można się domyśleć, on wygrał.
-No jak pierwszy raz, to dobrze.-Zaczął się śmiać.
Udaje obrażoną i idę w stronę parku, w którym miałbyć Tom.
-Ej!To miał być żart.-Chwile po tym chłopak pojawia się obok mnie.
-Nie śmieszny.-Odpowiadam.
Tom siedzi na jednej z ławek, ustawionych w wzdłuż alejki. Park wydaje się nie żyć, zresztą tak jak wszystko do około, bo jak można widzieć świat w kolorowych barwach, skoro nie ma się w ogóle życia w sobie?
-Wstawaj, wracamy.-Mówię i wisiliłam się na uśmiech.
-Wszytko okey?-Pyta Tom.
-Pytaj się tego barana.-Wskazuję na drugiego osobnika płci męskiej.
CZYTASZ
Erysipelas
Teen FictionMoje życie rozpoczęło się jak każde inne. Radosna rodzina na przedmieściach, mama krzątająca się po kuchni, ojciec siedzący całe dnie w garażu i brat, który codziennie zabierał mi zabawki. Tak miało już być, a przynajmniej wydawało mi się, że tak ju...