Rozdział 12.
Miłego czytania! XXXX
,,Niezdecydowanie jest największą chorobą''
**********************************************
Przerażona otwieram drzwi, a to, co tam widzę, sprawia, że staje sparaliżowana. Ten głupek mnie na serio wystraszył, a on po prostu musi załatwić swoje sprawy! Jak ja go kiedyś dopadnę, to własna matka go nie pozna....
-Wiem, że to jest bardzo interesujące, ale musze jeszcze.-Mówi całkiem poważnie.
-Dobra, już wychodzą.-Kieruję się do wyjścia.
Mijam go w drzwiach, dotykając przypadkiem jego udo, on wydaje cichy jęk i znika za drzwiami.
-Jak z dzieckiem.-Śmieje się.
Kieruje się właśnie do salonu, w którym mam zamiar przeleżeć cały dzień. Dzisiaj jest poniedziałek, więc mam wolne, bo klub jest zamknięty (Z czego się ciesze.). Rozkładam się na kanapie i włączam telewizor, leci jakaś hiszpańska telenowela, ale jestem dziś leniwa i nie przełączam. Zamykam oczy, wsłuchując się w głosy, które wydaje urządzenie, zawsze chciałam nauczyć się tego języka, ale nie miałam kiedy, gdzie i jak.
-kanapka!-Słysze, lecz jest za późno na zareagowanie i Krystian ląduje na mnie.
-Nie jesteś piórkiem!-Krzyczę.
-Wiem to kochanie.-Zaczyna ze mnie schodzić.
Postanowiłam nie ryzykować i usiadłam tak, aby ten grubas się zmieścił. Jednak niedane było mi, w spokoju posiedzieć, ponieważ pociągnął mnie tak, że siedzę na nim okrakiem. Jego ręce spoczywają na moich biodrach, a oczy skanują moją twarz, rumieniec wpływa na nią, więc spuszczam głowę w dół.
-Ej... Nie chowaj się.-Podnosi mi lekko głowę.-Chciałem Cię przeprosić.
-Nie masz za co.-Uciszam go pocałunkiem.
Czuję, że jego kolczyk wrócił na miejsce, ponieważ jest zimny, co powoduje ciarki na moim ciele. Chwytam w moje ręce jego włosy, lekko ciągnąc za końcówki, co powoduje jego cichy jęk. Przejeżdża językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o dostęp, którego udzielam bez zawahania się. Jego ręce wsuwają się pod moją bluzkę i sweter, a ja zjeżdżam rękami na jego barki.
-Zamykajcie, chociaż drzwi!-Słysze głos mojej przyjaciółki.
Jak poparzona odskakuje od Krystiana, a on sobie siedzi cicho się śmiejąc. Poprawiam bluzkę i spoglądam na Magdę, ale ona śmieje się razem z moim chłopakiem.
-Bardzo zabawne.-Zaczynam udawać obrażoną.
*Oczami Magdy.*
Miałam zamiar iść z Amy na zakupy, więc poszłam do ich pokoju, ale jak to ja-Nie pukam. Otworzyłam drzwi, a to, co zobaczyłam, zaskoczyło mnie i także rozśmieszyło, na ich miejscu na prawdę bym zamknęła drzwi. Nie mając ochoty patrzeć, jak się obściskują, odezwałam się.
-Zamykajcie, chociaż drzwi!-Zaczęłam się śmiać, gdy moja przyjaciółka odskoczyła od niego, jak poparzona.
Zaczęła poprawiać bluzkę, a do mnie dołączył się Krystian, który także wybuchnął śmiechem
-Bardzo zabawne.-Dziewczyna zaczęła udawać obrażoną.
Podchodzę do niej i obejmuje ją w pasie, zawsze tak robię, gdy ,,niby'' jest zła.
-Dobra młoda, idziemy na zakupy.
-Nie chce mi się.-Zaczyna marudzić.
-Gówno mnie to obchodzi.-Paczę na nią groźnie.-Krystian dawaj kasę i dalej...
Chłopak wyciąga kasę z portfela i wstaję z sofy, podchodzi do Amy i wręcza jej pieniądze.
-Nie musisz.
-Ale chce kochanie.-Całuje ją namiętnie i idzie do sypialni (chyba)
-No to ruszamy!-Wydarłam się i zaczynam ciągnąć dziewczynę w stronę drzwi.
Amy ubiera buty, a ja w tym czasie zaczynam pisać SMS-a do Toma:
,,Kochanie idę z twoją siostrą na zakupy, nie martw się o mnie :*''
-Jestem gotowa.
-No to idziemy.-Chowam telefon do torebki.
Otwieram drzwi i wychodzę na korytarz, potykając się o własne nogi.
***
Jesteśmy już w galerii od około 2 godz., a ja byłam tylko w czterech sklepach! Bo moja przyjaciółeczka, musi chodzić po sklepach sportowych, aby kupić piłkę.
-Amy! Chodźmy do normalnych sklepów...
-Zaraz!-Biegnie do kolejnego, sportowego sklepu.-Ostatni, obiecuję.
*Oczami Amy*
Muszę znaleźć jakąś piłkę do nożnej, bo chce dalej się jakoś rozwijać, mam nawet pomysł, aby zacząć szkołę (normalną.)
-Amy!-Krzyczy Magda.-Chodźmy do normalnych sklepów...
-Zaraz!-Idę szybkim krokiem, do następnego sklepu.-Ostatni, obiecuję.-Zatrzymuje się przed wejściem.
-Dobra.-Zaczyna iść za mną do środka.
Najpierw kieruję się na dział z piłkami, jest ich naprawdę sporo, ale decyduje się na piłkę z Adidasa (5). Biorę ją do ręki i idę na dział z butami, teraz jednak wybieram buty z pumy, są one czarno-fioletowe. Mając już wszystko, co chciałam, kieruję się do kasy.
-150zł.-Mówi kasjer.
Wyciągam banknoty i daje je chłopakowi. Jest to brunet, ma długie włosy i wielkie, brązowe oczy, jest niski, ale stwierdzam, że może mieć z 20 lat. Podaje mi moje zakupy, a ja je biorę i wychodzę ze sklepu.
-No w końcu, idziemy do normalnych sklepów!-Piszczy Magda.
Zapowiada się dłuuuugi dzień...
*******************************************
Hejka! Sklejka! Naklejka!
Dziękuje za 2k!!! Nie wierze, że to tak szybko się stało. Postaram się dodać jeszcze dzisiaj rozdział 13, przez pewne osoby, jeżeli to czytają, to POZDRAWIAM! Kocham was drodzy czytelnicy! Zapraszam do komentowania :** XXXX
CZYTASZ
Erysipelas
Teen FictionMoje życie rozpoczęło się jak każde inne. Radosna rodzina na przedmieściach, mama krzątająca się po kuchni, ojciec siedzący całe dnie w garażu i brat, który codziennie zabierał mi zabawki. Tak miało już być, a przynajmniej wydawało mi się, że tak ju...