5. Głowa do góry, cycki do przodu...

8.7K 680 131
                                    

Gdy dziewczyny wróciły z zakupów, zastały mnie leżącą w łóżku i gapiącą się na sufit.

Ashton wyszedł kilkanaście minut przed nimi, a ja rozmyślałam nad wszystkim.

Głównie nad tym co miało miejsce godzinę temu i co to tak właściwie znaczyło.

Próbowałam wmówić sobie, że nie zrobiłam tego po to, aby zapomnieć o Luku. To była prawdopodobnie najgłupsza rzecz jaką zrobiłam w całym swoim życiu i jest mi teraz okropnie wstyd.

***

Bardzo nie chciałam iść dzisiaj do szkoły. Nie wiem jak będę mogła popatrzeć Ashtonowi w oczy. Lubię go oczywiście, ale jako przyjaciela. A to co zrobiliśmy... Mam nadzieję że nie wziął tego na poważnie.


O równej dziewiątej usiadłam na swoim miejscu w klasie matematycznej. Wyjęłam zeszyty i zaczęłam się przygotowywać psychicznie na czterdzieści pięć minut męczarni.

Dziś po szkole mam trening piłki nożnej. Pierwszy w tym roku szkolnym i szczerze, bardzo nie chce mi się na niego iść.

- Hej. - Powiedziała Dylan, zajmując miejsce obok mnie. Przywitałam ją uśmiechem i zwróciłam wzrok na drzwi które się otworzyły, a do środka wszedł nauczyciel.

Lekcja jak zawsze zaczęła się od sprawdzenia obecności, a potem sprawdzenia zadania domowego.

Gdy nauczyciel był na siódmym zadaniu, które oczywiście miałam źle zrobione bo zrobiłam je ' na odwal się ', rozległo się ciche pukanie do drzwi.

Wszyscy popatrzyli na białe, drewniane drzwi które powoli się uchyliły. Zza drzwi można były dostrzec smukłą sylwetkę dyrektorki.

- Dzień dobry. - Powiedziała, wchodząc do klasy. I wszystko było by w porządku, gdybym nie dostrzegła nogi w obcisłych jeansach i czarnych vansów.

Moje serce zwariowało. Jeśli to Luke i wejdzie do tej klasy, to po prostu wyjdę.

Dyrektorka zaczęła rozmawiać o czymś z nauczycielem, śmiejąc się co jakiś czas i zerkając za drzwi.

Trwało to może jakieś dwie minuty, a ja zdążyłam zgryźć całą gumkę na ołówku.

- Zapraszam. - Powiedział w końcu nauczyciel, patrząc w stronę drzwi.

Mój wzrok oczekiwał kogoś innego. Modliłam się żeby to był ktokolwiek inny.

W końcu moim oczom ukazał się blondyn. Zmienił się. Och, bardzo się zmienił.

Jego dłonie pokryte są tatuażami, ma też jeden na szyi. Ma małego kolczyka w brwi, a kolczyk w wardze jest na swoim miejscu. Jego włosy są w takim samym idealnym nieładzie w jakim je zapamiętałam. Ma na sobie czarną koszulkę jakiegoś zespołu, czarne obcisłe jeansy i czarne vansy.

Jego wzrok przeleciał po całej klasie. Najpierw zatrzymał się na Ashtonie, a na jego ustach pojawił się radosny uśmiech, tak samo jak na Asha.

Potem jego wzrok powędrował dalej, a ja spuściłam głowę gdy był blisko mojej ławki. Udawałam że piszę coś w zeszycie, a tak naprawdę starałam się oddychać, bo cholera, to nie może być on i nie może być w mojej klasie!

- O mój boże, kto to jest. - Pisnęła Dylan, waląc mnie ręką w ramię. Czułam jego wzrok na sobie i nadal starałam cię nie podnosić wzorku.

- To Luke. - Powiedziałam cicho, informując Dylan której flirciarski uśmiech zmienił się w zdziwioną minę.

- Luke Hemmings, prawda? - Zapytał nauczyciel, gdy dyrektorka opuściła salę. Nie usłyszałam jego głosu, więc prawdopodobnie tylko skinął głową.

Boy That I never ForgotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz