11. Było warto.

8.5K 612 90
                                    

Następnego ranka, gdy obudziłyśmy Hemmingsa, był trochę zdezorientowany.

Za to po mojej głowie cały czas krążyły wyrzuty sumienia że przeczytałyśmy wczoraj jego wiadomości i podszyłyśmy się pod niego.

W każdym bądź razie, Luke wrócił do swojego mieszkania aby się przebrać, po czym o dziesiątej wszyscy mieliśmy się spotkać przed szkołą.

Szybko załatwiłam poranną toaletę i związałam włosy w wysokiego kucyka, wypuszczając kilka pasm przy twarzy. Potem zrobiłam delikatny makijaż i zaczęłam główkować nad tym co ubrać.

- Czy te niebieskie sandałki pasują do białych spodenek? - Zapytała Holly, biegając po pokoju w bieliźnie i rzucając ubraniami na każdą stronę.

- Tak. - Powiedziałyśmy razem z Dylan i zaśmiałyśmy się, jak zawsze kiedy to robimy.

Po piętnastu minutach przewalania szafy, wyjęłam z niej czarną, plisowaną spódniczkę i obcisły crop top z nadrukiem Nirvany. Na nogi wciągnęłam czarne superstary i wszystko podkreśliłam chokerem.

- Wyglądasz jak typowa laska z tumblra. - Powiedziała Holly, która wciągała swoje białe spodenki na okrągły tyłek. - Pasuje ci to. - Stwierdziła i zapięła guzik.

Rzuciłam jej uśmiech, po czym opadłam na fotel i zaczęłam bawić się komórką.

Dwadzieścia minut potem, siedziałyśmy na murku szkoły i czekałyśmy aż ktoś się zjawi.

Nie musiałyśmy czekać długo, ponieważ dziesięć minut potem pojawił się Isaac, Andie i Alfie.

Cała trójka trzymała w rękach deskorolki, na których przyjechali.

Potem pojawiła się też reszta. Luke przyszedł ze swoim kacem, a Ashton z Simonem. Ashton także miał ze sobą deskorolkę. Przecież mają samochody...

- Za dosłownie trzydzieści sekund odjeżdża tak jak by ostatni autobus do centrum. - Powiadomił nas Isaac, po czym wszyscy rzucili się biegiem w stronę przystanku.

W ostatniej chwili wskoczyliśmy do autobusu, robiąc zamieszanie i straszą pasażerów. Oczywiście nie obyło się bez popychania po drodze, więc Isaac wylądował w krzakach, rozśmieszając wszystkich.

Szybko znaleźliśmy się w centrum, gdzie od razu weszliśmy do najbliższego spożywczaka, ponieważ chłopaki już umierali z pragnienia.

Potem łaziliśmy bez celu po rynku i wygłupialiśmy się.

- Co wy na to żeby zrobić coś głupiego? - Zapytał Isaac, wskazując na gościa który sprzedawał balony z helem.

Chłopaki szybko obmyślili plan działania, po czym wszyscy się zgodzili na to, co wymyślili i po chwili rozpoczęliśmy akcję.

Holly i Simon mieli podejść i ' kupić ' balon od faceta. A w tym czasie reszta z nas po prostu złapie wszystkie balony i ucieknie.

- Dzień dobry. Chciałbym kupić mojej siostrze balon. - Zaczął Simon. - Jest niedorozwinięta umysłowo i ma autyzm. - Powiedział, a chłopaki zaczęli się głupio śmiać. Mina Holly przez chwile mówiła 'zabije-cię ', ale tylko wyszczerzyła się i przytaknęła.

Facet wyglądał na zmieszanego.

W jednej chwili Ashton krzyknął i wszyscy rzuciliśmy się na te balony, odcinając je od krzesła, do którego były przywiązane, po czym uciekaliśmy jak najszybciej mogliśmy.

Facet od balonów gonił nas przez jakiś kawałek, ale potem najwidoczniej odpuścił.

I tak chodzimy teraz z jakimiś trzydziestoma kolorowymi balonami przywiązanymi do nadgarstków.

Boy That I never ForgotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz