33. Musisz być na górze.

6.4K 517 105
                                    

Westchnęłam z ulgą, gdy Calum zamknął za sobą drzwi.

Tak wiem, sama ich tu zaprosiłam, ale jest trzecia w nocy i dosłownie musiałam ich wyganiać. Gdybym tego nie zrobiła, siedzieliby tu do rana.

Przeczesałam palcami włosy i obróciłam się na pięcie, aby zobaczyć stojącego trochę dalej Luka.

Wyglądał na zmęczonego, ale szczęśliwego.

- Dzięki. - Powiedział, gdy przechodziłam obok niego w celu udania się do salonu, który teraz zawalony jest talerzykami, pudełkami po nuggetsach i pustych butelkach po piwie.

- Za? - Zapytałam, biorąc do jednej ręki dwie szklanki, a do drugiej trzy i starając się zanieść je do kuchni.

- Za umilenie mi wieczoru. - Powiedział, chodząc za mną w tę i z powrotem.

- Mhm. - Mruknęłam.

Wcale nie uśmiechało mi się tego wszystkiego sprzątać. A z tego, co widzę, Luke'owi nawet na myśl nie przyszło, żeby mi pomóc.

Może i powinien odpoczywać, ale pozbieranie butelek nie wymaga takiego wielkiego wysiłku.

Blondyn rozsiadł się wygodnie na kanapie, obserwując jak wkładam pudełka po nuggetsach do czarnego worka na śmieci.

- Wygodnie ci? - Zapytałam sarkastycznie.

Skinął głową i wyszczerzył się w moją stronę.

Warknęłam, a on wstał i podszedł mnie od tyłu, kładąc swoje dłonie na moich biodrach i swój podbródek na moim ramieniu.

- Zostaw to, posprzątamy jutro. - Powiedział szeptem, po czym założył mi pasemko włosów za ucho.

Postawiłam worek na ziemi, szczęśliwa, że mi to zaproponował.

Z uśmiechem na ustach odwróciłam się do niego przodem i położyłam swoje dłonie na jego bicepsach, patrząc mu w oczy.

Przygryzł delikatnie wargę, po czym przesunął językiem po dolnej wardze.

- Idziemy spać? - Zapytałam, przekładając moje dłonie z jego ramion, na tors.

- Spać? - Uniósł brew do góry, a na jego usta wpłynął zadziorny uśmieszek.

- Spać. - Odpowiedziałam zdecydowanie i stanęłam na palcach, aby dać mu szybkiego całusa w usta.

Złapałam jego dłoń i splotłam nasze palce, po czym zaczęłam ciągnąć go za sobą w stronę sypialni.

- Mówiłem ci kiedyś, że masz fajny tyłek? - Zapytał, po czym poczułam, jak jego dłoń odbija się od mojego lewego pośladka.

- Tak. - Odpowiedziałam szybko, spoglądając za siebie i posyłając mu błagalny wzrok, aby już tego nie robił i ruszył swój zgrabny tyłek do łóżka.

Gdy w końcu dotarliśmy do sypialni, Luke ściągnął swoją koszulkę i obcisłe, czarne rurki, które akurat miał na sobie, stękając przy tym okropnie.

- Nienawidzę tych spodni. - Powiedział, rzucając je gdzieś w kąt.

- To po co je nosisz?

- Żeby podkreślić moje seksowne nogi, duh. - Zamachnął się ręką obok szyi, udając, że odrzuca włosy do tyłu.

Prychnęłam i sama zdjęłam swoje równie obcisłe jeansy, a następnie bluzę.

W taki sposób i ja i Luke staliśmy teraz w samej bieliźnie i patrzyliśmy się na siebie, jakbyśmy widzieli się PRAWIE nago pierwszy raz w życiu.

Wybuchłam śmiechem, widząc, jak aż gotuję się w środku.

Pewnym krokiem podeszłam do niego i wbiłam swoje usta w jego miękkie wargi.

On długo się nie namyślając, oddał pocałunek i chwilę później siedziałam na nim okrakiem, podczas gdy on leżał na łóżku.

- Musisz być na górze. - Powiedział, przypominając mi o tym, abym uważała na jego żebra.

- Jak najbardziej mi to odpowiada. - Powiedziałam, uśmiechając się zadziornie, po czym rozpięłam stanik i rzuciłam go w nieokreślony punkt pokoju.



Opadłam na łóżko, dysząc. Wytarłam ręką pot zgromadzony na moim ciele, po czym popatrzyłam na Luka, którego policzki były czerwone, a włosy mokre jakby dopiero co wyszedł spod prysznica.

- To było cholernie niesamowite. - Powiedział, oddychając przy tym ciężko.

Uśmiechnęłam się i przybiłam sobie w myślach piątkę, ponieważ naprawdę odwaliłam kawał dobrej roboty.

- Wezmę prysznic. - Powiedziałam i zeszłam z łóżka, wciągając na nogi majtki, nie przejmując się w zupełności górną częścią mojego ciała.

Bo przecież to mieszkanie Luka, nikt inny mnie tu nie zobaczy.

***

- Jak to dwa tygodnie? - Przeraziła się Dylan, wymachując kanapką z serem.

- Nie wiem... Normalnie. Nie ma. - Powiedziałam, coraz bardziej martwiąc się o moje zdrowie. - Będziesz to jeszcze jadła? - Zapytałam, wskazując na kanapkę.

Dylan oddała mi prawie połowię swojego obiadu.

- Kiedy ty się ostatnio... no wiesz. - Zapytała Holly.

- Około miesiąc temu. - Odpowiedziałam. - Ale co to ma do rzeczy?

Obie popatrzyły najpierw na siebie, później na mnie.

- Ty jesteś jakaś niedorozwinięta umysłowo. - Krzyknęła Dylan. - Nie przyszło ci na myśl, że możesz być w ciąży?!


______________________________________________

NO TO SIĘ POROBIŁO XD

CIEKAWE CZY BĘDZIE MAŁY LUKE CZY MAŁA MELANIE CZY WGL COŚ BĘDZIE... HMMM

Wgl to chciałam powiedzieć że smutno mi iż gdyż pod ostatnim rozdziałem jest zaledwie 9 komentarzy przy czym zawsze było minimum 20... :---------)

Wiem że mnie nie było długo, ale to wcale nie motywuje ...

Mam nadzieję że tu będzie trochę lepiej eh...

Boy That I never ForgotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz