15. Ładnemu we wszystkim ładnie.

8.3K 687 233
                                    

Za kilka godzin wyjeżdżamy do Sydney. Jesteśmy już pod szkołą i jemy śniadanie które kupił dla nas Isaac w McDonaldzie.

Przez ostatnie dni bardzo ciężko pracowaliśmy. Zwalniano nas z lekcji, tylko po to aby potrenować parę godzin dłużej. Od wszystkich okrążeń wokół boiska, oraz brzuszków, na moim brzuchu pojawiły się wyraźne zarysy sześciopaku. Wcale nie narzekam.

Mecz odbywa się w samym środku Sydney na jednym z małych stadionów. Pierwszy z nich rozgrywamy przeciwko Sydney Collage a drugi przeciwko Darwin East Collage. Z tego co słyszałam, obie drużyny są dosyć dobre, ale jestem pewna że nasza jest lepsza.

Będziemy tam tydzień. Pierwsze dwa dni to nasze mecze, a kolejne dwa dni to mecze chłopaków. Weekend jest dla nas czasem wolnym. Będziemy mieszkać w hotelu z basenem, jak to powiedział trener " dla sportowców ".

- Proszę. - Ashton wręczył mi kawę. Uśmiechnęłam się do niego i wzięłam łyka. - Ładnie wyglądasz.

- W dresach? - Zaśmiałam się. Mam na sobie czarne dresy Nike, czarną bokserkę i buzę z logo naszej szkoły oraz moim numerem na plecach.

- Ładnemu we wszystkim ładnie. - Powiedział, a ja poczułam jak zalewam się rumieńcami.

Uwielbiam kiedy prawi mi komplementy.

Pamiętam jak Luke to robił. Tęsknie za komplementami Luka. Może nie były tak ' miłe ' ale były inne i dla mnie.

Popatrzyłam w stronę blondyna który prowadził konwersację z jednym z chłopaków z drużyny. Gdy zauważył że się na niego gapię, popatrzył na mnie. Postanowiłam posłać mu delikatny uśmiech, na co on odpowiedział odwróceniem głowy.

Frustrująca sytuacja.

- Dobra dzieciaki! Autobus za dwie minuty podjedzie i ruszamy! - Powiadomił nas trener. On stresuje się tymi meczami najbardziej z nas wszystkich. Rywalizujemy z najlepszymi szkołami z Australii, a jeśli wygramy oba mecze, będziemy rywalizować z najlepszymi drużynami z Europy.

Weszliśmy do autobusu. Jest on duży, ponieważ droga zajmie nam prawie czterdzieści długich godzin. Nie mam pojęcia dlaczego nie dostaliśmy samolotu.

Zajęłam miejsce z Dylan i od razu wcisnęłam się pod okno. Na moje nieszczęście, Luke Hemmings usiadł za mną. Dosłownie za mną.


Mija właśnie szósta godzina jazdy. Jest prawie druga po południu i cholernie nam się nudzi. Większość osób po prostu nadrabia seriale, lub rozmawia. Ja osobiście wyciągnęłam sobie nogi na kolanach Dylan, która śpi jak zabita i słucham muzyki.

- Fajne słuchawki. - Usłyszałam i wyjęłam jedną ze słuchawek. Popatrzyłam na blondyna który wsadził głowę między siedzenie a szybę.

- Dzięki. - Powiedziałam, bawiąc się słuchawką którą wyjęłam.

- Nadal je masz?

- Jak widać.

- Co słuchasz? - Zapytał, wskazując na mój telefon.

- Co cię to obchodzi? - Zapytałam, ponieważ dziwne jest to, że nagle obudził się i mnie zauważył.

- Nudzi mi się. - Powiedział i wzruszył ramionami.

- Aha. - To trochę zabolało. Zawsze tak było? Rozmawiał ze mną tylko dlatego że mu się nudziło?

Poczułam że wewnątrz chce mi się płakać, ale zdusiłam to w sobie i wcisnęłam słuchawkę z powrotem do ucha.

Boy That I never ForgotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz