24. Kochać znaczy przebaczać.

7.5K 682 410
                                    

To co działo się potem, zostanie między mną a Lukiem. A przynajmniej te najdrobniejsze szczegóły.

Nigdy nie spodziewałabym się, że mój pierwszy raz z Lukiem odbędzie się na tylnym siedzeniu jego samochodu. Zawsze wyobrażałam sobie to w jakimś apartamencie, lub hotelu. Nigdy też nie podejrzewałam, że będzie to tak brutalny stosunek.

W każdym bądź razie, nasza droga opóźniła się o prawie trzy godziny.

Po tym całym zajściu, między nami zapanowała dość niezręczna cisza.

No bo o czym mieliśmy rozmawiać?

Deszcz nadal nie przestawał rozbijać się o przednią szybę samochodu, ale przyzwyczaiłam się już do tego odgłosu. Po pewnym czasie nawet mi to nie przeszkadzało, a zamieniło się w dość przyjemną melodię.

Znaki na Sydney widzieliśmy już od kilku kilometrów, ale dopiero teraz czułam że naprawdę jestem w domu. Zaczęłam przypominać sobie ulice, przez które akurat jechaliśmy i w sumie, mimo deszczu, słońce także pokazało się gdzieś zza chmur, co urozmaiciło jazdę.

- Nikt nie wie że tu jesteśmy. - Odezwał się Luke. Jego włosy nadal były spocone i opadały na czoło, a jego policzki z rozpalonego, czerwonego koloru zmieniły barwę na delikatny róż.

Zerknął na mnie ukradkiem, przygryzając wargę.

Zastanawiam się jak źle ja wyglądam. Zapewne moje włosy wyglądają jakbym nie czesała ich trzy dni, a mój delikatny makijaż, jest rozmazany po całej twarzy.

- Uciekliśmy od rzeczywistości. - Powiedziałam. - W pewnym sensie...

- Powiedziałbym raczej, że uciekliśmy do rzeczywistości. - Powiedział blondyn, przeczesując dłonią swoje włosy, które i tak opadły na jego czoło. - Eh, przydał by się żel.

Parsknęłam śmiechem.

- Przydałaby się szczotka do włosów i chusteczki do demakijażu. - Jęknęłam, otwierając lusterko które miałam w torebce. Przeglądnęłam się, stwierdzając że nie jest aż tak źle.

Polizałam delikatnie kciuk i przejechałam po dolnych powiekach, ścierając czarne zakola.

Luke obserwował moje poczynienia.

- Głodna? - Zapytał, gdy mijaliśmy znak informujący iż za dwa kilometry jest stacja.

- Niekoniecznie. - Powiedziałam, wzruszając ramionami i wkładając lusterko z powrotem do torebki.

- No tak, najadłaś się... - Powiedział i poruszał brwiami, patrząc na mnie kątem oka.

Mimowolnie zaśmiałam się, ale poczułam także rumieńce na swoich policzkach.

- Jesteś niemożliwy, Luke. - Jęknęłam i schowałam twarz w dłoniach.

- Było fajnie. - Powiedział.

Popatrzyłam na niego niedowierzając.

- Fajnie? Tylko tyle?

- Okay, to był najlepszy seks jaki uprawiałem od... - Zatrzymał się na chwilę. - Zawsze.

Poczułam się teraz jakbym urosła parę centymetrów.

- Powinniśmy to robić częściej. - Zaproponował.

Poczułam ciepłe uczucie rozlewające się po moim brzuchu. Przygryzłam wargę i wlepiłam wzrok w szybę. Zauważyłam że deszcz ustał i słońce zaczęło mocniej przygrzewać.

Boy That I never ForgotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz