8. Nie ekscytuj się tak, bo ci gumka w majtkach strzeli.

8.7K 623 102
                                    

Gdy wróciłam do akademika, obie dziewczyny słodko spały. Dylan zajęła moje łóżko, więc szybko zrzuciłam z siebie sukienkę i ubrałam moją starą, rozciągniętą koszulkę NASA. W akademiku zrobiło się dziwnie chłodno, a bluza Hemmings samotnie wisiała na krześle. Zwlokłam się z łóżka i szybko ją na siebie ubrałam.

Zasnęłam wdychając zapach jego perfum.



Przespałam resztę niedzieli, oraz odpuściłam sobie pierwsze dwie lekcje w poniedziałek. Na początku miałam zamiar odpuszczenia sobie całego dnia i poświęceniu go łóżkowi, ale Ashton mi na to nie pozwolił.

- Jak za minutę nie wstaniesz to napuszczę na ciebie swojego spasionego chomika. - Krzyczał mi nad głową.

- Będzie to przyjemniejsze niż szkoła. - Powiedziałam i zakryłam twarz kołdrą. Sekundę później, Ashton jednym ruchem zdjął ze mnie nakrycie i usiadł na mnie okrakiem. Nie przeszkadzało mu to, że jestem w samych majtkach i koszulce. Na szczęście, było mi za gorąco w nocy i bluza Luka wylądowała gdzieś w nogach. Leżałam na brzuchu, a Ashton podciągnął moją koszulkę do góry i zaczął jeździć palcami po mojej skórze. Na początku wywołało to u mnie gęsią skórkę, ale potem zrobiło się przyjemne i, cholera... mogła bym tak do końca życia.

Chłopak kontynuował drapanie przez jakieś dziesięć minut, po czym przestał i spadł na miejsce obok mnie.

- Drapkaj mnie... - Jęknęłam a on się zaśmiał.

- Koniec ' drapkania ' - Powiedział. - Nie chcesz iść do szkoły, to nie. Ale musisz wstać. I wykąpać się bo, przepraszam, ale śmierdzisz kochanie. - Zaśmiałam się i przewróciłam na plecy.

- Nienawidzę cię. - Jęknęłam. - Jeśli kiedyś będziesz miał tak okropnego kaca jak ja, zrobię ci o wiele gorsze rzeczy. - Powiedziałam i niechętnie usiadłam na łóżku.

- Zgadzam się, ale idź się umyj. - Powiedział a ja walnęłam go w ramię, po czym przeturlałam się po nim i zeskoczyłam z łóżka.

Weszłam pod gorący prysznic i rozkoszowałam się gorącym strumieniem uderzającym w moje nagie, zmęczone ciało. Przespałam jakąś dobę, ale nadal jestem zmęczona. Gdy powoli spłukiwałam szampon z głowy, Ashton zaczął walić w drzwi, jęcząc że mu się nudzi.

- Nie obchodzi mnie to! - Krzyknęłam i zaczęłam nucić piosenkę One Direction - Irresistible.

Wyszłam jakieś dziesięć minut później, kiedy nie miałam siły już stać i owinęłam się ręcznikiem, a z drugiego zrobiłam turban na głowie, po czym wyszłam z łazienki. Ashton siedział na moim łóżku i grał w jakąś grę, klnąc przy tym pod nosem.

- Co będziemy robić? - Zapytałam go, podchodząc do szafy.

- Mam dla ciebie niespodziankę. - Powiedział i wyszczerzył się. Zmarszczyłam czoło.

- Co powinnam ubrać? - Zapytałam i wyjęłam z szafy biały, obcisły crop top z golfem i czarne, skórzane szorty z wysokim stanem, po czym pokazałam ten komplet chłopakowi. On skinął głową, więc wzięłam jeszcze bieliznę i poszłam się przebrać do łazienki.

- Mogłaś się tu przebrać. - Krzyknął blondyn.

- Chciałbyś. - Powiedziałam, śmiejąc się i zapięłam stanik.

- Widziałem cię się nago. - Powiedział, a ja poczułam jak robię się czerwona.



Wyszliśmy z mojego mieszkania jakieś pół godziny później. Zapewne zajęło by mi to znacznie dłużej, ale Ashton powiedział że musimy być ' tam ' na drugą i już jesteśmy spóźnieni.

Oczywiście, pojechaliśmy jego samochodem i okazało się że jedziemy do jakiejś pizzeri w miasteczku obok. Jechaliśmy tam jakieś dwadzieścia minut, słuchając przy tym płyty All Time Low, ponieważ zmusiłam do tego Ashtona.

Gdy zatrzymaliśmy się na jakimś kompletnym odludziu, gdzie nie było ani jednego domu, jedynie wielka restauracja na środku pola marchewek, zaczęłam się zastanawiać po co on mnie tu przywiózł.

Nie chciałam być niemiła, więc nie odezwałam się ani słówkiem. Po prostu poszłam za blondynem w kierunku szklanych drzwi.

Gdy weszliśmy do środka, w moje nozdrza uderzył zapach pizzy i spaghetti. Lokal jest urządzony w staroświeckim stylu. Ściany są do połowy w tapetę w biało-czerwone paski, a reszta jest drewniana. Blat jest z lśniącego drewna a w tle gra relaksująca muzyczka.

Ashton zaczął się nerwowo rozglądać i po chwili na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Popatrzyłam w kierunku w którym patrzył, i nie uwierzyłam własnym oczom.

Przecisnęłam się między Ashtonem a stolikiem i ruszyłam szybkim krokiem w stronę końca sali.

Wpadłam w ramiona bruneta który mocno mnie ścisnął.

- Ty mała mendo! - Krzyknął i cmoknął mnie w czoło.

- Cal. - Jęknęłam i jeszcze mocniej go ścisnęłam. - Przepraszam. - Potarł moje plecy.

- Halo! Ja też tu jestem! Mam na imię Michael i czekam na misiaka. - Powiedział czer... co?

- Coś ty odwalił?! - Wskazałam na jego włosy, które są teraz białe.

- Zsiwiałem przez ciebie. - Powiedział a ja zaśmiałam się i przytuliłam go.

- Aaaa tęskniłam głuptasy! - Powiedziałam. - Co wy tu tak właściwie robicie?

- Nasz college jest jakieś czterdzieści minut drogi stąd, więc stwierdziliśmy z Ashtonem że się spotkamy. - Powiedzieli, a na moich ustach pojawił się ogromny uśmiech.

- To znaczy, że będziemy mogli się częściej spotykać! - Powiedziałam i miałam ochotę skakać z radości.

- Nie ekscytuj się tak, bo ci gumka w majtkach strzeli. - Powiedział Michael a ja zaśmiałam się i usiadłam przy stoliku.

Miejsce obok mnie zajął Calum, który wepchał się Ashtonowi.

- No więc, Cali. Jak tam ty i Liam? - Poruszałam brwiami.

- Jest teraz w Sydney w jakimś tandetnym collegu. Widujemy się w prawie każdy weekend, ale to skomplikowane. - Powiedział i wzruszył ramionami.

- Rozumiem. - Powiedziałam.

- Melnie! - Krzyknął Michael tak głośno, że te parę osób siedzących w restauracji popatrzyło na nas. - Czy zabrałaś miśka ze sobą do akademika? - Zapytał, starając się zrobić groźną minę.

- Oczywiście. Śpi sobie ze mną każdej nocy. - Powiedziałam.

- Potwierdzam. - Dodał Ashton a pozostała dwójka popatrzyła na niego z podejrzliwymi uśmieszkami. - Walcie się. - Parsknął Irwin i zawołał kelnerkę dłonią.

Chłopaki zamówili sobie po jednej pizzy na głowę i colę, a ja wzięłam sobie burgera i frytki z spritem.

Gdybym wiedziała że ten burger będzie tak gigantyczny, odmówiła bym sobie frytek.

- Rozmawiałem wczoraj z Hazel. - Powiedział Calum, wkładając sobie mojego frytka do ust.

- Dasz mi jej numer? - Zapytałam i poczułam ukłucie w sercu. Jest mi teraz głupio, ponieważ zerwałam tą przyjaźń. Jestem taką idiotką.

Calum z chęcią podzielił się ze mną jej numerem telefonu i stwierdziłam że zadzwonię do niej po powrocie do akademika.

Spędziliśmy w tej restauracji dobre cztery godziny na głupich rozmowach i śmianiu się.

Czułam że chłopakom brakuje tu Luka. Nawet mi było dziwnie bez jego obecności. Bo oni muszą być razem w czwórkę, aby być sobą.

______________________

Wiele osób chciało żeby Calum, Mike itd się jeszcze pojawili więc spełniam marzenia dzisiaj i proszę bardzo 😂 Może od czasu do czasu ich gdzieś wcisnę... 🌚
A tak btw. Jeszcze 2K wyświetleń pod ' Camp Boyem ' i spełni się moje marzenie, 50K ❤️

Boy That I never ForgotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz