- Luke... to nie jest takie łatwe. - Powiedziałam, kiedy ten szedł wkurzony przed siebie.
- Ty to utrudniasz. - Powiedział.
- Ale to twoja wina! - Krzyknęłam. Blondyn zatrzymał się i odwrócił w moją stronę.
- Dobra. Byłem dupkiem, chujem i wszystkim co najgorsze. Mówię to po raz setny. Ale ty nadal nie widzisz że się staram! - Krzyczał, wymachując rękami.
- Myślisz że mi jest łatwo? Że zapomniałam?
- Nie wiem jak ci jest, ale wiem że masz mnie gdzieś. - Warknął i znów zaczął iść przed siebie. Przyśpieszyłam kroku, aby iść równo z nim.
- Nie mam cię gdzieś. Po prostu nie potrafię ci wybaczyć. - Powiedziałam, cały czas na niego patrząc.
Blondyn zatrzymał się i stanął przed mną, łapiąc moje ramiona.
- Powiedz mi prosto w oczy, że nic do mnie nie czujesz. - Powiedział. Patrzyłam w jego tęczówki które zrobiły się ciemnoniebieskie. Kiedyś widziałam w nich swój cały świat...
Przełknęłam ślinę.
- Luke, to nie jest tak że nic do ciebie nie czuję. Nie będę kłamać. - Powiedziałam i spuściłam wzrok.
- Na pewno do mnie coś czujesz. Nienawiść? Wstręt? - Wymieniał, a ja schowałam twarz w dłoniach.
- Zamknij się już do cholery! - Krzyknęłam.
- Nie kurwa! Myślisz że mi było łatwo pogodzić się z myślą że cię zdradziłem? Nigdy tego nie chciałem. Wolał bym umrzeć, niż cię oszukać. Byłem głupi i pijany. Nieświadomy co mogę zrobić. - Mówił, a ja mogę dostrzec łzy w kącikach jego oczu. - Jeśli masz mnie za potwora, to dobrze. Możesz mieć o mnie jakie tylko chcesz zdanie. Nie mogę ci tego zabronić. Ale wiedz, że to nie ja wepchałem się Taiyi do łóżka. - Po jego policzku spłynęła łza. Mam ochotę go przytulić i powiedzieć że nic się nie dzieje i że jestem przy nim. Ale to nie prawda, zrobił coś okropnego, a ja nie potrafię zrobić dwóch rzeczy:
Wybaczyć jemu, że mnie zdradził. Oraz wybaczyć samej sobie, ponieważ myślałam że będę potrafiła go zmienić i będzie tylko mój.
- Nie widzę cię jako potwora. Widzę cię jako chłopaka, który nigdy nie będzie w stu procentach oddany swojej ukochanej. Myślę że jesteś typem, który nie potrafi kochać.
Popatrzył mi prosto w oczy, a po jego policzku spłynęła łza.
- Nawet kurwa nie wiesz jak mnie to zabolało. - Powiedział i odwrócił się na pięcie. Znów zaczął iść.
- Luke! - Pobiegłam za nim.
- Ja nie potrafię kochać? - Zatrzymał się. - A co ja do cholery robiłem kiedy byłem z tobą? - Patrzył na mnie, a ja nie miałam pojęcia co mam powiedzieć. - Wiesz co, to nie jest tego warte. Zapomnijmy o sobie. Udawajmy że między nami nigdy nic nie było. - Powiedział i odszedł, zostawiając mnie w środku miasta. Obserwowałam jak znika za zakrętem. Nie obejrzał się ani raz.
Poczułam łzy napływające spod powiek, które po chwili spłynęły po moich rozgrzanych policzkach. Przygryzłam wargę i poczułam kolczyk. W jednej sekundzie opanowała mnie złość. Złapałam palcami czarne kółeczko i pociągnęłam z całej siły.
Dopiero po kilku sekundach zrozumiałam jaką głupotę zrobiłam.
Przyłożyłam dłoń do wargi z której ciekła krew i poczułam piekący ból.
CZYTASZ
Boy That I never Forgot
Fanfiction2 część ' Camp Boy ' _____________________ Na początku najwspanialsze wakacje, potem istny koszmar. Po powrocie z obozu Melanie udaje się do Collegu. Stara się zapomnieć o wakacjach, śmierci ojca oraz chłopaku imieniem Luke Hemmings, który złamał...