12. Luke i ja.

7.9K 605 89
                                    

- Luke... to nie jest takie łatwe. - Powiedziałam, kiedy ten szedł wkurzony przed siebie.

- Ty to utrudniasz. - Powiedział.

- Ale to twoja wina! - Krzyknęłam. Blondyn zatrzymał się i odwrócił w moją stronę.

- Dobra. Byłem dupkiem, chujem i wszystkim co najgorsze. Mówię to po raz setny. Ale ty nadal nie widzisz że się staram! - Krzyczał, wymachując rękami.

- Myślisz że mi jest łatwo? Że zapomniałam?

- Nie wiem jak ci jest, ale wiem że masz mnie gdzieś. - Warknął i znów zaczął iść przed siebie. Przyśpieszyłam kroku, aby iść równo z nim.

- Nie mam cię gdzieś. Po prostu nie potrafię ci wybaczyć. - Powiedziałam, cały czas na niego patrząc.

Blondyn zatrzymał się i stanął przed mną, łapiąc moje ramiona.

- Powiedz mi prosto w oczy, że nic do mnie nie czujesz. - Powiedział. Patrzyłam w jego tęczówki które zrobiły się ciemnoniebieskie. Kiedyś widziałam w nich swój cały świat...

Przełknęłam ślinę.

- Luke, to nie jest tak że nic do ciebie nie czuję. Nie będę kłamać. - Powiedziałam i spuściłam wzrok.

- Na pewno do mnie coś czujesz. Nienawiść? Wstręt? - Wymieniał, a ja schowałam twarz w dłoniach.

- Zamknij się już do cholery! - Krzyknęłam.

- Nie kurwa! Myślisz że mi było łatwo pogodzić się z myślą że cię zdradziłem? Nigdy tego nie chciałem. Wolał bym umrzeć, niż cię oszukać. Byłem głupi i pijany. Nieświadomy co mogę zrobić. - Mówił, a ja mogę dostrzec łzy w kącikach jego oczu. - Jeśli masz mnie za potwora, to dobrze. Możesz mieć o mnie jakie tylko chcesz zdanie. Nie mogę ci tego zabronić. Ale wiedz, że to nie ja wepchałem się Taiyi do łóżka. - Po jego policzku spłynęła łza. Mam ochotę go przytulić i powiedzieć że nic się nie dzieje i że jestem przy nim. Ale to nie prawda, zrobił coś okropnego, a ja nie potrafię zrobić dwóch rzeczy:

Wybaczyć jemu, że mnie zdradził. Oraz wybaczyć samej sobie, ponieważ myślałam że będę potrafiła go zmienić i będzie tylko mój.

- Nie widzę cię jako potwora. Widzę cię jako chłopaka, który nigdy nie będzie w stu procentach oddany swojej ukochanej. Myślę że jesteś typem, który nie potrafi kochać.

Popatrzył mi prosto w oczy, a po jego policzku spłynęła łza.

- Nawet kurwa nie wiesz jak mnie to zabolało. - Powiedział i odwrócił się na pięcie. Znów zaczął iść.

- Luke! - Pobiegłam za nim.

- Ja nie potrafię kochać? - Zatrzymał się. - A co ja do cholery robiłem kiedy byłem z tobą? - Patrzył na mnie, a ja nie miałam pojęcia co mam powiedzieć. - Wiesz co, to nie jest tego warte. Zapomnijmy o sobie. Udawajmy że między nami nigdy nic nie było. - Powiedział i odszedł, zostawiając mnie w środku miasta. Obserwowałam jak znika za zakrętem. Nie obejrzał się ani raz.

Poczułam łzy napływające spod powiek, które po chwili spłynęły po moich rozgrzanych policzkach. Przygryzłam wargę i poczułam kolczyk. W jednej sekundzie opanowała mnie złość. Złapałam palcami czarne kółeczko i pociągnęłam z całej siły.

Dopiero po kilku sekundach zrozumiałam jaką głupotę zrobiłam.

Przyłożyłam dłoń do wargi z której ciekła krew i poczułam piekący ból.

Boy That I never ForgotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz