9. Urosłaś od wakacji.

8.1K 602 162
                                    

Na lekcji matematyki, byłam dziwnie zainteresowana naszą nową nauczycielką. Wygląda na około dwadzieścia dwa lata, jest wysoką blondynką z długimi nogami i zgrabnym tyłkiem. I wszystko było by w normie, gdyby nie te cztery malinki na jej szyi, które tak co chwile zakrywa.

Przyglądałam się jej całą lekcję i dopiero pod koniec zauważyłam jakie spojrzenia rzuca w kierunku Hemmingsa i zadziorny uśmiech blondyna.

Nawet nie potrafię sobie wyobrazić ich, razem, w jednym łóżku.

- To było chore. - Powiedziałam na Isaaca, z którym stałam w kolejce po wodę.

- O czym ty mówisz? - Zapytał, mimo że nawijałam o tym piętnaście minut.

- Ugh, nienawidzę z tobą gadać. - Powiedziałam, a on cmoknął w moją stronę.

- Ja ciebie też kocham. - Wyszczerzył się. Kupiłam wodę, po czym razem zeszliśmy do szatni, rozdzielając się gdy ja skręciłam do damskiej.

Podeszłam do swojej szafki, z której wyjęłam strój piłkarski i tak, dostałam się!

Dylan także się udało, więc gramy w jednej drużynie.

- Melnie! - Usłyszałam drącą się na całe pomieszczenie, Dylan.

- Tutaj! - Odkrzyknęłam, a ta znalazła się obok w przeciągu sekundy.

- Szybko. - Powiedziała i pociągnęła mnie w stronę drzwi.

- Co ty do cholery robisz? - Wyrwałam jej się i popatrzyłam pytająco. Przewaliła oczami.

- Luke jest pijany. - Powiedziała, a ja zmarszczyłam brwi.

- Byliśmy w jednej klasie, jakąś godzinę temu. - Powiedziałam, nie wierząc w to co mówi.

- Nawet nie wiesz ile można zrobić w ciągu godziny, Mel. - Powiedziała i ruchem ręki kazała mi za sobą iść. Niechętnie to zrobiłam, bo widok pijanego Luka wcale mnie nie ucieszy.

Dylan miała rację. Luke był dużo więcej niż wstawiony. Krzyczał coś na korytarzu i śpiewał. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Mimo że nie jesteśmy razem, nadal czuję się za niego odpowiedzialna.

Ludzie nagrywali go komórkami, a on po prostu robił z siebie idiotę.

Gdzie są nauczyciele, kiedy są naprawdę potrzebni?

- Nie mogę na to patrzeć. - Powiedziałam, i zaczęłam przepychać się między ludźmi. Podeszłam do blondyna, który w tym momencie stał do mnie tyłem i obróciłam go przodem do siebie, łapiąc za jego ramiona kiedy prawie się wywrócił.

Popatrzył na mnie i uśmiechnął się.

- Cześć Melanie. - Wymamrotał. - Przyszłaś mnie przeprosić, za to co zrobiłaś? - Wyszczerzył się, a w moją twarz uderzył powiew alkoholu.

- To ty mnie zdradziłeś, jak by nie było, i przyszłam ci pomóc bo robisz z siebie pajaca. - Powiedziałam i usłyszałam jak Dylan każe wszystkim się rozejść, a ci niechętnie ją słuchają.

- Odkąd mnie zostawiłaś, czuję się jak pajac w każdym momencie swojego chujowego życia. - Powiedział i naprawdę zobaczyłam na jego twarzy smutek.

Starałam się tym nie przejąć. Wzięłam go pod ramię z jednej strony, a Dylan z drugiej i postanowiłyśmy zaprowadzić go do kanciapy woźnego.

Posadziłyśmy go na jakimś krześle, po czym obie z Dylan popatrzyłyśmy na siebie.

- Co teraz? - Zapytałam. Dziewczyna wzruszyła ramionami.

Boy That I never ForgotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz