Jeszcze raz przegląd domu i ruszamy. Ostatni raz przekręcam klucze w zamku mojego domu i ruszam z torbą do samochodu. Spoglądam na kartkę z adresem i odpalam samochód. Kilkanaście minut jazdy i jestem na miejscu. Gaszę samochód i wysiadam z torbą, przyglądam się miejscu, w którym mam zamieszkać.
- Witaj nowy dormie- uśmiecham się szyderczo i ruszam w stronę drzwi. Podchodzę i jak gdyby nigdy nic wchodzę do dormu. Kilka osób przerywa swoje zajęcia i kieruje wzrok na mnie.-Jestem Park Noemi. Nie jestem żadną psychofanką- mówię spokojnie i wśród zebranych domowników spostrzegam lidera.
- Dzień dobry. W takim razie co tu robisz?-zapytał jeden z nich, lecz nie dane było mi się dowiedzieć kto, bo nie znam wszystkich członków.
- Może przejdziemy do salonu?-podnoszę jedną brew. Lider tylko wskazuje ręką, żebym szła za nimi. Wszyscy rozsiadają się na kanapach, a lider ponownie pokazuję, żebym usiadła.- Począwszy od dziś jestem waszą opiekunką.
- Ach, więc to taka niespodzianka! Menager mówił coś, że dostaniemy dzisiaj niespodziankę, ale chyba żaden z nas się tego nie spodziewał- odparł lider i podrapał się po głowie spoglądając na każdego członka.
- Może się poznamy, bo szczerze kojarzę tylko lidera-powiedziałam cicho.- Zaczniemy może od najstarszego.
- Jestem Kim Minseok, ale mów mi Xiumin. Mam 26 lat- powiedział chłopak uśmiechając się. Miał okrągłą buzie i wyglądał trochę jak Chińczyk, ale raczej nim nie był, lecz zanim zdążyłam go o to zapytać dodał- I nie, nie jestem Chińczykiem. Mam nadzieję, że się dogadamy.
-Kim Junmyeon, mów mi Suho, mam 25 lat-odparł lider.
-Zhang Yixing, dla znajomych Lay i również mam 25 lat- uśmiechnął się, a na jego policzkach pojawiły się urocze dołeczki. Był naprawdę słodki.
- Byun Baekhyun, po prostu Baekhyun, 24 lata-wstał, po czym zajął miejsce obok najwyższego z zespołu.
- Kim Jongdae, Chen, 24 lata-powiedział kolejny przeczesując palcami włosy.
- Park Chanyeol, dla wszystkich Chanyeol i mam 23 lata-miał głęboki głos i odstające uszy, byłam pewna, że go zapamiętam.
- Do Kyungsoo, 23 lata, mów mi D.O.
- Kim Jongin, dla wszystkich Kai i mam 22 lata- ten chłopak zaś miał czarujący uśmiech.
- Oh Sehun, maknae Sehun, 22 lata i nie próbuj do mnie startować, jestem zajęty- powiedział z kamienną twarzą. Minęła minuta, a ja wraz z pozostałymi wybuchłam śmiechem.
- Nawet nie zamierzam. No więc teraz ja. Park Noemi i mam 23 lata, mam nadzieję, że dobrze mnie przyjmiecie- powiedziałam opanowując śmiech.- Bo jest maleńki problem, który z was nie dzieli z nikim pokoju?
- Ja, tutaj- więc Lay.- Jak rozumiem będziesz dzieliła ze mną pokój, tak?
-Tak, ale nie będę przeszkadzała. Pokój możemy oddzielić parawanem.-powiedziałam z uśmiechem, po czym wstałam.- No więc miło mi was poznać, a teraz powiedzcie mi co chcecie na kolację.
- Kimchi!- usłyszałam krzyk całej 9. Na szczęście potrafiłam je robić. D.O chyba nie był zadowolony faktem, że ja będę gotowała. W czasie pakowania rzeczy manager mnie uprzedził, że to właśnie Kyungsoo gotował, ale chłopak zaprowadził mnie do kuchni. Po około godzinie nakryłam do stołu i nałożyłam każdemu kimchi. Udałam się do pokoi, żeby zawołać chłopaków na kolację przy okazji spoglądając kto z kim dzieli pokój. W przeciągu 2 minut wszyscy się zebrali i zaczęli posiłek.- Mam nadzieję, że jest okay.
- D.O uwielbiam cię, ale Noemi gotuję lepiej od ciebie- powiedział Xiumin. Chłopak przerwał jedzenie i spojrzał na mnie. Po krótkiej ciszy pokiwał głową. Uśmiechnęłam się tylko i zabrałam się za sprzątanie po posiłku.
- Chłopaki!-Zatrzymałam ich zanim zdążyli się rozejść.- Co mamy jutro w planach? Nie zdążyłam się jeszcze z nim zapoznać.
- Spotkanie z fanami.- uśmiechnął się Chen.
- Dziękuję, a teraz kolejne pytanie. Macie może coś do prasowania? Lepiej nie zostawiać tego na ostatnią chwilę. Przynieście rzeczy na jutro.-uśmiechnęłam się, a oni ruszyli po rzeczy. Nie minęło kilka minut, a przy mnie znalazła się sterta ubrań.
- Pomogę- dodał najstarszy dokładając swoje ubrania. Pokiwałam tylko głową i zabrałam się za prasowanie. W przeciągu godziny poznałam trochę najstarszego z EXO i skończyłam prasować. Wzięłam długopis, kolorowe karteczki i zapisałam imiona Chłopaków, po czym przyczepiłam je do ich ubrań, które położyłam na kanapie.
-Dziękuję Ci bardzo-dodałam kiedy chłopak odchodził.- Spojrzałam na zegarek na którym widniała godzina 23.17 i ruszyłam do poszczególnych pokoi.-Chłopaki jest już późno. Weźcie prysznic i idźcie spać. Nie chcecie chyba wyglądać jutro jak zombie.-mówiłam tak jeszcze kilka razy i ruszyłam do pokoju, który dzieliłam z Lay'em.- Ty też weź prysznic i idź spać- chłopak tylko się uśmiechnął , rozłożyła między łóżkami parawan, wziął piżamę i wyszedł z pokoju. Po około 45 minutach sama wzięłam prysznic, po czym ponownie odwiedziłam pokoje chłopaków, zabrałam ich komórki i życzyłam dobrej nocy. Chyba muszą się wyspać, nie? Zabrałam też kilka laptopów. Położyłam obok swojego łóżka i poszłam spać.
****
Budzik zadzwonił równo o 7.00. Lay na szczęście nie mógł go usłyszeć, bo szybko go wyłączyłam. Zabrałam czyste ubrania i wyszłam z pokoju. Wzięłam prysznic i zabrałam się za robienie śniadania. P skończonej pracy wyjęłam z kieszeni spodni gwizdek i wchodziłam po kolei do każdego pokoju gwiżdżąc i wołając chłopaków na śniadanie. Każdy z nich zwlekł się niechętnie i usiadł przy stole.
- Wiem, że nie było to miłe powitanie, ale nie chciałam krzyczeć. Możecie zacząć się przyzwyczajać- oznajmiłam i wróciłam do jedzenia śniadania. Gdy spostrzegłam, że chłopcy kończą jeść wyszłam do salonu i zabrałam ubrania chłopaków, podchodząc kolejno rozdawałam je całej 9.- Pospieszcie się. Zaraz 9.00, a jeżeli mamy tak dojechać na 12.00 to łaskawie ruszcie się.
- Za dużo nam rozkazujesz.- prychnął Sehun.
- Przepraszam cię, ale czy ty właśnie zwróciłeś się do mnie nie formalnie?-zapytałam mordując go przy tym wzrokiem.- Chcesz odzyskać komórkę? To się rusz.- dodałam stanowczo, na co reszta chłopaków odeszła z ubraniami dziękując za posiłek, maknae ruszyła wraz z nimi, ja zaś zabrałam się za zmywanie.
Czekałam na chłopaków przy drzwiach oddając każdemu jego telefon, gdy tylko się przy mnie zjawił. Ostatni telefon należał do Baekhyun'a. Ruszyłam więc do jego pokoju chcąc krzyknąć na niego żeby się pospieszył.
- Oppa pospiesz się!-krzyknęłam otwierając drzwi do jego pokoju. Lecz spostrzegłam tam płaczącego chłopaka.- Co się stało?
- Ubrania nie pasują do czapki, którą chcę założyć.- powiedział cicho łkając. Podeszłam do jego szafki. A skąd wiedziałam, że jest jego? Napis "Własność księcia Baekhyun'a" mówiła sam za siebie. Spojrzałam na jego czapkę i zaczęłam wyjmować z szafki ubrania jak najbardziej pasujące do jego dodatku.
- Ruszaj się. Koszulę i t-shirt przyprasujemy na miejscu- oznajmiłam rzucając w niego ubraniami.- Daję ci 2 minuty! I tak się spóźnimy!-krzyknęłam wychodząc z pokoju i czekając za drzwiami na chłopaka. Nie minął wyznaczony czas, a chłopak wyłonił się z pokoju.- Na reszcie. Chodź reszta czeka.
~~~
To by było na tyle. Kolejny rozdział pojawi się za kilka dni. Mam nadzieję, że się spodoba. Zaczęłam od sprawiającego problemy Baekhyun'a.
CZYTASZ
Apokalipsa Boysbandu | EXO
FanfictionOpowiadanie z udziałem K-pop'owego zespołu EXO. Opowiada o ich przygodach związanych z ich młodą, niezdarną, nową opiekunką. Występujący paring: ~HunHan 180611 Wohoo nowa okładka i to całkiem ładna