Historia

43 2 0
                                    

- Moje pierwsze spotkanie z EXO było dosyć dziwne. Ich menager zaproponował mi pracę wcześniej podobno mnie obserwując. Zgodziłam się, bo nie znałam za dobrze zespołu i myślałam, że to nic trudnego. Myślałam, że to banda rozwydrzonych nastolatków, która pragnie sławy i pieniędzy. Miałam być ich opiekunką. Niby nic trudnego. Gotować, robić pranie, pomagać uczyć się układów, zawozić w różne miejsca i pilnować. Od razu tego samego dnia wprowadziłam się do ich dormu. Wparowałam do niego nawet nie pukając. Znałam tylko lidera, więc z resztą musiałam się zapoznać. Mimo, ze nie ze wszystkimi od razu się polubiłam- Sehun siedzący obok mnie zaśmiał się lekko, a na naszych twarzach pojawił się ogromny uśmiech.- Już pierwszego dnia miałam lekkie problemy i się spóźniliśmy, ale menager był bardzo wyrozumiały. Później było lepiej kiedy mieliśmy dni wolne wyjeżdżaliśmy do zoo, do parku rozrywki i restauracji. Była naprawdę dobrze, do czasu, kiedy musiałam wyjechać do Polski- zaczęłam część, której zakończenie zna każdy, lecz nikt nie chce go pamiętać.

- Noemi jest pół Polką, pół Koreanką tak dla wyjaśnienia- dodał Chen, a ja podziękowałam mu uśmiechem.

- Tak. Kiedy wyjechałam... Chłopcy polecieli za mną, żeby mnie wspierać. Niestety następnego dnia mieli lecieć do Japonii na koncert, niestety trzeba było to odwołać. A ja straciłam pracę jako opiekunka zespołu. Miałam nie kontaktować się więcej z zespołem. Załatwiłam sobie pracę zgodną z moim zawodem, czyli psychiatra. I nie, nie robię chłopakom wykładów i strasznie rzadko włącza mi się tak zwany "tryb psychiatry"- zaśmiałam się z Chanyeol'em. Po roku trafiła do mnie opiekunka, która mnie zastąpiła. Zaczęłam ją leczyć i wtedy przyszedł Channy. Później to stało się zbyt dziwne, żeby wszystko opowiedzieć, ale mogę ujawnić, że dzięki Yixing'owi miałam złamaną rękę. Później wyznał mi uczucia. Dalej jakoś się to ciągnęło, a ja odnowiłam kontakty z zespołem, związałam się z Lay'em. Musiałam wyjechać na szkolenia na rok. Dwa dni przed wyjazdem się upiłam. Później można się domyślać jak było- zaśmialiśmy się.

- Cóż. Historia może nie jest jakoś dobrze opowiedziana, ale mamy nadzieję, ze fani mniej więcej zrozumieją o co chodzi i połączą jakoś fakty- Sehun przejął inicjatywę.- Poznaliście naszą historię, usłyszeliście to, co mieliśmy do powiedzenia, więc czas się zbierać. Noemi i Lay muszą zająć się dzieckiem i przeprowadzką. A cały zespół promowaniem się. Nie możemy zaniedbywać fanów. To tyle na dzisiaj. Bardzo wam dziękujemy za przybycie- wstaliśmy i ukłoniliśmy się.- Do widzenia- pomachaliśmy w stronę reporterów i wyszliśmy. W końcu koniec! Dwie godziny spędzone na sali! Muszę wracać do dziecka, San Hee niedługo zaczyna swoją zmianę w pracy i nie może tak siedzieć z Hyun Su.

- Wracajmy- powiedział Baek przeciągając się.- Chce mi się spać i myszę zobaczyć małego Hyun Su!- zapiszczał na koniec, a my się zaśmialiśmy.

- Głupi jesteś, ale masz rację. Musimy wrócić do dziecka, prawda Noemi?- pokiwałam głową, a on objął mnie ramieniem. 

***

(Miesiąc później)

Właśnie przygotowywaliśmy się do przyjazdu rodziców Yixing'a. Jak każdy mógłby pomyśleć, że jest ogromny stres. Znów nie w tym przypadku. Jeszcze nie raz spotkam się z jego rodzicami. Kiedy moi przylecieli do Korei on też nie był zdenerwowany. Spokojnie, na luzie rozmawiał z moimi rodzicami. Więc czemu i ja mam się stresować?

- Jesteś gotowa? Rodzice będą za piętnaście minut- zapukał do łazienki.

- Daj mi pięć minut. Przebiorę się-wytarłam mokre ciało ręcznikiem i wsunęłam na nogi ciemne jeansy. Założyłam też białą koszulę, a na nią brązowy sweter, dzięki czemu widać było tylko biały kołnierz koszuli. Rozczesałam włosy i nałożyłam na usta pomadkę ochronną i rzęsy lekko potraktowałam tuszem.- Już jestem gotowa. Pójdę przewinąć Hyun'a.

- Już to zrobiłem. Chodź na dół!- krzyknął, a ja szybko zbiegłam po schodach. Usiadłam przy stole w salonie i wyjęłam Hyun'a z nosidełka.- Umiesz chiński, prawda? Moi rodzice nie za bardzo są z koreańskim, więc trzeba będzie rozmawiać z nimi tylko po chińsku- pokiwałam głową. Dobrze, że tata mnie uczył. Powinnam mu teraz podziękować. Kiedy wstałam i przeszłam do kuchni po mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.- Otworzę!

- Jasne- powiedziałam i poprawiłam Hyun Su bucika. Powoli z dzieckiem na rękach ruszyłam ku salonowi przyglądając się stojącym tam dwóm postaciom.- Dzień dobry- przywitałam się po chińsku.

- Dzień dobry. Ty pewnie jesteś Noemi, a to?- Ojcec Lay'a wskazał Hyun Su.

- Ja pierdole!- warknęłam po polsku.- Yixing nie powiedziałeś im o dziecku?- Zapytałam tym razem po koreańsku.

- Zapomniałem!

- Jak to zapomniałeś? Mogłeś powiedzieć, jak się dowiedziałeś, że jestem w ciąży? W ogóle o ślubie i zaręczynach im powiedziałeś?- wkurzyłam się, ale od razu gniew ze mnie uleciał. On pokręcił głową.- Dobra, już nie ważne. Powiedz im teraz.

- Mamo, tato, to jest... Hyun Su. Mój syn- powiedział. Nie wyglądał na zestresowanego. Spojrzałam na jego rodziców i podeszłam do nich.

- Czemu wcześniej nic nie mówiłeś? Przyjechaliśmy bez prezentu, a tak z pustym rękoma nie wypada- czarnowłosa kobieta w średnim wieku podeszła do mnie i spojrzała mi przez ramie na dziecko.- Jest naprawdę uroczy, chodź go zobaczyć kochanie.

- Tak, naprawdę śliczny- mężczyzna stanął po mojej drugiej stronie. 

- Chcę go pani na ręce?- zapytałam kobietę.

- Nie mów do mnie pani, bo czuje się staro! Mów mi mamo, albo po imieniu, czyli Mei, mój mąż ma na imię Xin. Myślę, ze się nie obrazi jeżeli do niego też będziesz mówiła tato albo po imieniu- uśmiechnęła się i wzięła ode mnie Hyun Su.

- Jaki on leciutki. Cześć mały, jaki ty śliczny- zaczęła bawić się jego noskiem, a po chwili podeszłam do niej i położyłam jej dłoń na ramieniu.

- Chodźmy do stołu. Musicie być zmęczeni podróżą. Zjemy coś ciepłego. Zrobiłam Bibimbap i Samgyupsal- uśmiechnęłam się i wszyscy usiedliśmy przy stole. Zajadaliśmy się ciepłymi daniami.

- Tato może chcesz się napić soju? Przecież tak dawno nie byłeś w Korei- zaczął Lay po skończonym posiłku. Wziął małego na ręce i podniósł do góry. Xin spojrzał na żonę, a ona pokiwała głową.

- Ale nie pijcie za dużo. Nie chcę później z Noemi taszczyć was do pokoi. Zobaczcie na nią, jest taka chudziutka- powiedziała z przejęciem.

- Mamo, ona uporała się z pijanym Sehun'em- zaśmiał się Yixing sadzając sobie synka na kolanach.

- A ty ze mną jak byłam pijana- dodałam odkładając pałeczki.- Do tej pory nie mogę sobie przypomnieć choćby urywka z tego jak ze sobą spaliśmy.

- W tedy pewnie zaszłaś w ciąże, tak?- zapytał Xin. Pokiwałam tylko głową.- Szczerze, to z Yixing'iem było podobnie. Upiliśmy się na własnej rocznicy kiedy pojechaliśmy zwiedzać Pekin. Później się okazało, że Mei jest w ciąży.

- Cóż za zbieg okoliczności- powiedziałyśmy równocześnie, po czym się zaśmiałyśmy.

- To na kiedy planujecie ślub?- spojrzeliśmy na Mei zdziwieni.- No co? Twojego pierścionka nie da się nie zauważyć.

- Powiedzmy, że w czerwcu- odpowiedział Yixing i tak zaczęła się wielka dyskusja na temat ślubu. 

Polubiłam jego rodziców, a oni sami raczej też. Udostępniliśmy im własną sypialnię, a sami ułożyliśmy się w pokoiku Hyun Su. To naprawdę przemili ludzie.

Ciesze się, że będę miała taką rodzinę.

~~~

Woah! Po pierwszym rozdziałem mamy już 101 wyświetleń! Bardzo wam dziękuję!  Mam nadzieję, że kolejna książka wam się spodoba, bo cóż... Jutro  już ostatnia część. Dziękuje jeszcze raz. Zapraszam do komentowania, obserwowania i oceniania. Miłego czytania!

Apokalipsa Boysbandu | EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz