Wyjazd

52 1 1
                                    

- Jest zła, bo się ze sobą przespaliśmy, a ona była tak pijana, ze nic nie pamięta, a na dodatek jest na mnie wkurzona o to, że jej nie ubrałem po zakończonym stosunku- spojrzałam na niego z mordem w oczach, po czym westchnęłam i spojrzałam ponownie na resztę zespołu.

- Spokojnie Suho, Yixing mówił, że miał prezerwatywę- kiedy to powiedziałam lider trochę się uspokoił.- A teraz go zabierzcie. A! I jeszcze jedno! Jeżeli okaże się, że będę w ciąży to przyjdę do was do domu z siekierą i odrąbie tej dwójce głowy- wskazałam na Lay'a i Baekhyun'a, a po chwili cała grupka zniknęła z domu. 

W co ja się wpakowałam?

***

Jestem już po pakowaniu rzeczy na wyjazd, co zajęło mi około czterech godzin. Tak, wiem. Czas pakowania typowej kobiety, ale ja nie lubię mieć bałaganu. Wszystko musi mieć swoje miejsce. Wszystkie potrzebne rzeczy zmieściły mi się w jednej większej walizce, co naprawdę mnie ucieszyło. Aktualnie jest godzina 16.00, a ja przygotowuję dwie kawy. San Hee miała mnie odwiedzić. Kiedy odstawiam czajnik i przenoszę kubki z kawą do salonu ktoś puka do drzwi. Wbiegam pod drzwi i pociągam za klamkę.

- Cześć! Obiecałam, ze wpadnę, więc jestem- dziewczyna uśmiechnęła się, a ja wpuściłam ją do domu.

- Nowy kolor włosów. Róż, odważnie- zamknęłam drzwi i ruszyłam z dziewczyną do salonu.- Ładnie ci w tym kolorze. 

- Dzięki. Wczoraj przechodziłam obok jednego zakładu i po prostu weszłam. Spontanicznie- usiadła na kanapie obok mnie.

- Wiesz.. Nie mówiłam ci nic do tej pory, ale to ważne, więc muszę- upiłam łyk gorącej kawy i odstawiłam kubek na stolik. 

- Mów, bo zaczynam się niepokoić- ostrzegła.

- Wyjeżdżam, a długość wyjazdu nie jest określona.

- Kiedy?- zapytał cicho.

- Jutro o 12.00 mam samolot.

- A czemu mówisz, że długość nie jest określona?- dopytała i upiła swojej kawy.

- Na początku szkolenia robią nam taki test z psychologii. Od 75 do 100% zostajesz na tym szkoleniu na pół roku. Od 50 do 74% zostajesz na rok, a poniżej 50% zostajesz na półtora roku. W moim przypadku możemy spodziewać się, że nie będzie mnie tutaj rok. A wyjeżdżam do Australii- dodałam na koniec, a młodsza ze zdziwienia otworzyła buzię.

- Przecież to bardzo daleko!- wykrzyczała.

-Wiem, ale te szkolenia są obowiązkowe i muszę lecieć. Mam nadzieję, że..

- Oczywiście, że przyjadę na lotnisko!

- Czytasz mi w myślach?- Zaśmiałam się, a ona mi zawtórowała.- San Hee jest jeszcze jedna sprawa.

- Mów. Chodzi o podlewanie kwiatków?- Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową.

- Tym zajmie się moja sąsiadka. Przyjmujesz leki, które ci przepisałam?

- Tak, właśnie mi się kończą muszę wziąć kolejne opakowanie.

- Dam ci receptę i pójdziesz jutro do szpitala i poszukasz tamtej pielęgniarki, która zazwyczaj się tobą zajmowała. Pamiętasz panią Cha?

- Tak. To tyle?- upiłyśmy kolejne łyki kawy.

- Jeszcze jedna rzecz. Jutro na lotnisku będą chłopcy. Chcą mnie pożegnać. Mam nadzieję, że dasz radę- położyłam jej dłoń na ramieniu.

- Jasne, że dam radę! Wiesz... Myślę, że powinnam ich przeprosić. A w szczególności Chanyeol'a. Wtedy jak naskoczyłam na niego w szpitalu, kiedy przyszedł mnie odwiedzić.

Apokalipsa Boysbandu | EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz