Jesteś pewna?

283 7 5
                                    

Cześć, jestem Park Noemi. Mam 23 lata, od kilku lat mieszkam w Korei Południowej, postanowiłam wybrać się w rodzinne strony ojca. Jestem pół Polką, pół Koreanką.  Z zawodu jestem psychiatrą. No, powinnam być.  Kilka dni temu zostałam "złapana" przez mężczyznę podającego się za menagera jakiegoś boysbandu, którego nazwy nie uszło mi zapamiętać. W każdym razie za 2 dni mam stawić się u tego gościa w niejakiej wytwórni SM Entertainment. Jeżeli zgodzę się na to, co zaproponuje mi menager jeszcze tego samego dnia mam poznać ten boysband. Czy to nie ciekawe? Płacą dobre pieniądze, które na obecną chwilę są mi potrzebne. Czy to czas na to, żeby zobaczyć co zgotował dla mnie los?


                                                                                               ***

Stanęłam przed wytwórnią i wzięłam głęboki wdech. Stałam przed ogromnym budynkiem, w którym nie wiem, co za chwilę się wydarzy.Może to i lepiej? "Dobrze Noemi! Ostatni wdech i idź"-pomyślałam. Jak pomyślałam tak zrobiłam, lecz drogę zagrodził mi ochroniarz.

-Jestem Park Noemi. Jeden z tutejszych menagerów miał przekazać, że dziś przyjdę-odparłam cicho. Mężczyzna tylko kiwnął głową i otworzył mi drzwi. Nic nie mówiąc weszłam do środka i zaczęłam się rozglądać. Budynek jak budynek. Nic nadzwyczajnego, tylko bogato zdobione wnętrze. Skierowałam się do recepcji i stanęłam przed młodą kobietą. 

-Dzień dobry, jestem Park Noemi. Jeden z menagerów miał powiedzieć, że dzisiaj się zjawię-powtórzyłam.

-Ach, tak. Windą na 5 piętro, biuro z numerem 9-uśmiechnęła się wskazując mi drogę do windy.

-Dziękuję-powiedziałam obojętnie i odeszłam.

 Czekałam, aż winda się otworzy i weszłam. Kliknęłam przycisk z numerem piętra i czekałam, aż winda mnie tam zawiezie. Po niecałych dwóch minutach wyszłam i skierowałam się do odpowiedniego pokoju. Zapukałam i gdy usłyszałam ciche "proszę" otworzyłam drzwi.

-Dzień dobry, jestem Park Naomi. Miałam się tu dzisiaj stawić, pamięta pan?-zapytałam ze sztucznym uśmiechem.

-Ależ oczywiście droga pani. Proszę usiąść. Kawy, herbaty?-zapytał wskazując fotel przed biurkiem. 

-Nie dziękuję.-odmówiłam i usiadłam na wskazanym przez mężczyznę miejscu.-Więc słucham. Cóż za propozycję chciał mi pan złożyć?-zapytałam patrząc w oczy mężczyźnie.

- Czy słucha pani muzyki, którą tworzymy?-zapytał opierając łokcie na biurku.

-Tak, a co to ma do rzeczy?-zapytałam zdziwiona zadanym przez mężczyznę pytaniem.

-Słyszała pani o boysbandzie EXO?-zapytał wprost.

-Obiło mi się o uszy, słuchałam też kilku ich piosenek, są naprawdę niezłe... Zaraz, zaraz! Czy to nie o tym zespole mówił pan zaczepiając mnie na ulicy?-zapytałam przypominając sobie wydarzenia sprzed kilku dni.

-Tak, dokładnie ten zespół.-uśmiechnął się- Powiem wprost. Potrzebujemy dla nich opiekuna. Wiem, że ma pani prawo jazdy, rodzinę tutaj, którą bardzo dobrze się pani zajmuje. Oczywiście ma pani też niezwykle dobry kontakt z ludźmi. Stwierdziłem tak, po kilku tygodniowej obserwacji-powiedział spokojnie. 

-Czyli, że ja miałabym się nimi zajmować, tak?-zapytałam splatając ręce na piersiach.-Wozić na koncerty i takie tam.

-Dokładnie. To jak? Zgadza się pani?-zapytał szukając czegoś wśród papierów.

-Niech będzie.-powiedziałam niemal natychmiast. Co to jest zajmować się grupa nastolatków.- Ile wynosi pensja?

-Milion wonów-powiedział to tak spokojnie. Przecież na polskie złote to około 3 i pół tysiąca!-Umowę podpisujemy od razu, czy chce się pani zastanowić?

-Podpisujemy.-odpowiedziałam spokojnie i pochyliłam się nad kartką. Chciałam już podpisać umowę, kiedy przerwał mi głos menagera.

-Jesteś pewna?-zapytał.

-Chyba pan mnie nie docenia-uśmiechnęłam się i szybko przeczytałam warunki umowy, po czym ją podpisałam-Co to jest zajmować się kilkoma nastolatkami. Dam radę-powiedziałam spokojnie patrząc mężczyźnie w oczy.

-Dobrze, więc niech pani jeszcze dzisiaj spakuje i przeniesie swoje rzeczy do dormu EXO-wstał i odpiął guzik marynarki.

-Słucham?! Że ja mam z nimi mieszkać?-zapytałam wstając kompletnie oszołomiona słowami mężczyzny.

-Tak, będzie pani przez pewien czas dzieliła pokój z jednym z chłopaków-uśmiechnął się- No Noemi. Witamy w rodzinie.-wyciągną do mnie rękę, którą uścisnęłam.

Wyszłam z biura i skierowałam się do domu trzymając w ręce kartkę z adresem. Boże, w co ja się wpakowałam? Pamiętaj Noemi wytwórnie to zło. Nie pozostawało mi nic innego jak spakować rzeczy i ruszyć do swojej nowej rodziny.Nie będą mieli ze mną lekko, oj nie będą.


~~~

To byłby pierwszy rozdział, trochę długi, ale zwykle się tak rozpisuję. Za kilka dni pojawi się kolejny rozdział. Chyba nie jest tak źle. Mam nadzieję, że jest okey.

Apokalipsa Boysbandu | EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz