2.

5.4K 273 55
                                    

*** DRACO ***

Przeteleportowałem się na dworzec i zauważyłem jak Blaise i Pansy wchodzą w ścianę na peron 9 i 3/4. Po chwili byłem już przy nich. Wszedłem właśnie do przedziału, gdy przyszła profesor McSztywna i powiedziała, że mam przyprowadzić do niej Granger i sam mam przyjść. Gdy tylko wyszła z przedziału wstałem i poszedłem po Granger. Znalazłem jej przedział i zobaczyłem jak męczy się z kufrem. Ale to głupie, jakby nie mogła użyć czarów. No cóż. Gdy wreszcie wstawiła kufer wszedłem powoli do przedziału. Odwróciła się tak gwałtownie, że pomyślałem, że zaraz straci równowagę.

*** HERMIONA ***

-Harry, Ginny, Ron co u was?- krzyknęłam. I podbiegłam do swoich przyjaciół.
- Świetnie wreszcie wracamy, a co u ciebie?- odpowiedział uradowany Harry, a reszta pokiwała głowami.
- U mnie też, tak się cieszę, że jedziemy do Hogwartu! -krzyknęłam uradowana.

Niedane było nam dłużej porozmawiać, ponieważ pociąg miał zaraz odjeżdżać. Szybko pozbieraliśmy nasze rzeczy i pobiegliśmy szukać przedziału. Niestety, jak na złość nigdzie nie było wolnego. Chłopaki oraz Ginny usiedli z jakimś puchonem, a ja poszłam szukać dalej. Na szczęście znalazłam cały wolny przedział, myślałam, żeby pójść po resztę, ale stwierdziłam, że usiądę sama. Chwilę siłowałam się z kufrem, żeby włożyć go na górną półkę i już miałam siadać, gdy nagle ktoś wszedł do przedziału. Odwróciłam się błyskawicznie i o mało nie straciłam równowagi. I nie dostałam zawału jak zobaczyłam kto stoi w drzwiach do przedziału. To był nie kto inny niż Draco Malfoy.

-Malfoy?-powiedziałam zdziwiona.
-We własnej osobie.-powiedział z wrednym uśmiechem.
-Czego tu szukasz?-rzuciłam niby od niechcenia.
- McGonagall cię woła. -warknął.
-Dobrze zaraz przyjdę.-odpowiedziałam spokojnie.
-Mam cię przyprowadzić.-rzucił oschle.
-Głuchy jesteś? Powiedziałam, że zaraz przyjdę, a teraz wyjdź z mojego przedziału.
-Spokojnie szlamciu.-odpowiedział spokojnie z nutką ironii w głosie. Nie no teraz to przesadził.
-Ty arogancka, tleniona...
-Nie radzę kończyć.-warknął.

Wypuściłam głośno powietrze i wskazałam mu drzwi. A on tylko się uśmiechnął i wyszedł. Poszłam zaraz za nim. Wyprzedziłam go niedaleko przedziału dla nauczycieli, gdy nagle pociąg ruszył, a ja straciłam równowagę. I stało się. Wpadłam prosto na ślizgona. Postawił mnie do pionu, a ja poczułam jak na policzki wpływa mi rumieniec.

* DRACO *

Wypuściła powietrze i wskazała mi drzwi. Uśmiechnąłem się triumfalnie i wyszedłem. Granger wyszła zaraz za mną. Po kilku minutach wyprzedziła mnie. Gdy nagle pociąg gwałtownie ruszył, Granger straciła równowagę i wpadła na mnie. Postawiłem ją na nogi, a ona zarumieniła się. Wyglądała tak uroczo. Muszę przyznać, że Granger wyładniała przez te ostatnie lata jej włosy nie wyglądają jak szopa tylko są ładnie pofalowane, brązowe i sięgają jej prawie do pasa. A jej oczy są cudowne takie brązowe jak morze rozpuszczonej czekolady. STOP, STOP, STOP! Czy ja tak myślę tak o Granger.

-P...prze...przepraszam.- wyjąkała, a ja tylko się uśmiechnąłem.
-Granger wiem, że wszystkie laski na mnie lecą, ale, że ty? Szczerze mówiąc tego się nie spodziewałem.-powiedziałem z triumfalnym uśmieszkiem. A ona jeszcze bardziej się zarumieniła.
-A ty jak zwykle skromny Malfoy.- powiedziała.
-Oczywiście jak zwykle, a teraz chodźmy do profesor McSztywnej .

Niespodziewanie Hermiona wybuchła głośnym śmiechem. Zacząłem się zastanawiać co mogło ją tak rozśmieszyć jednak przerwała mi te rozmyślania i powiedziała:

-Tak Malfoy dobrze się czuje. Dobra chodźmy i lepiej, żeby nie usłyszała jak ją nazywasz.-powiedziała tłumiąc śmiech.
- Aaaaa o to ci chodziło.-powiedziałem rozbawiony.
- Tak, o to.
- A wy macie jakieś przezwiska dla nauczycieli?-zapytałem zaciekawiony.
- Tak na waszego nauczyciela mówimy nietoperz.-powiedziała i uśmiechnęła się uroczo.

Właśnie miałem rzucić jej jaką ciętą ripostę jednak nie zdążyłem, bo właśnie doszliśmy do przedziału dla prefektów i nauczycieli.

*** HERMIONA ***

-Dzień dobry pani profesor -powiedziałam.
-Dzień dobry panno Granger i panie Malfoy.-odpowiedziała pani profesor.
- Wzywała nas pani?-zapytałam
-Tak w tym roku panna i pan zostali...

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

   PRZEPRASZAM JEŻELI WKRADŁ MI SIĘ JAKIŚ BŁĄD JEDNAK MAM NADZIEJE, ŻE KSIĄŻKA                                                                                                WYPALI. 

                                                                I PROSZĘ KOMENTUJCIE   

Dramione/WRÓG CZY PRZYJACIEL...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz