42

675 32 17
                                    

***Draco***

- Draco?- Jej mina wywołała u mnie lekki uśmiech.
- Możemy porozmawiać?- zapytałem zamykając za sobą drzwi i stając w przejściu.
- Ja, ja muszę gdzieś iść. - Powiedziała szybko wstając z łóżka. Ruszyła szybkim krokiem w stronę drzwi, złapałem za jej nadgarstek przyciągając ją do siebie.
- Nie puszczę cię Miona.- Szepnąłem jej do ucha.
- Draco.- Jęknęła błagalnie, na co tylko przecząco pokręciłem głową.
- Dlaczego mnie unikasz?
- Ja, nie...

***Hermiona***

- Ja, nie... -zaczęłam, jednak nie było mi dane dokończyć, gdy jego usta wylądowały na moich. Z początku chciałam się odsunąć, ale przyciągnął mnie do siebie tak, że moje ręce wylądowały na jego torsie. I już wiedziałam, wiedziałam, że przegrałam. Mimo iż nie chciałam mu tego pokazywać, domyślił się kiedy oddałam pocałunek.- Nie unikam cię.- dokończyłam odsuwając się od niego. - A teraz wybacz, muszę coś załatwić.- powiedziałam przeciskając się koło niego do drzwi.
Kiedy wydostałam się z dormitorium ruszyłam do salonu ślizgonów gdzie na pewno zostanę Rudą.
-Gin?
-Hej Mionka, nie ma jej jeszcze. Słabo wyglądasz, usiądziesz?- słysząc to podskoczyłam, tuż za mną stał Zabini.
- Hej Diable, nie wiem czy to dobry pomysł, chyba poszukam Wiewiórki.- Powiedziałam, odwracając się do wyjścia.
-Granger.- powiedział to takim tonem, że aż stanęłam w pół kroku.
-Tak?
-Chodź.
- Ale gdzie?- nie dostałam odpowiedzi, ruszył przed siebie nawet nie patrząc czy idę za nim. Jednak co mi pozostało? Ruszyłam za nim. Już w połowie drogi zorientowałam się, że idziemy do jego dormitorium, pytanie tylko po co?
- Może ty mi powiesz co tu się odwala?- powiedział siadają na łóżku. W dormitorium nie było jego współlokatorów więc byliśmy sami.
- Ja... nic.
- Granger, mów co jest bo nie ręczę za siebie. Serio, Smok nie daje mi spokoju, ty chodzisz zdołowana przez co na słuchałem się też od Rudej. Powiedz o co chodzi i skończmy z tym cyrkiem.
- Emmmm, zerwałam z Draco.
- No tyle to ja wiem. Ale dlaczego?
- Ja... kurde Diable, ja nie pasuje do jego świata okej? - mówiąc to wstałam i zaczęłam chodzić w kółko po pokoju.- Wciąż są jakieś przeszkody. A to jego rodzina i znajomi. To i tak by długo nie przetrwało. Ale mimo to czuje, że jest mi bliski. Ale przecież mu tego nie powiem. Dzisiaj do mnie przyszedł, chciał gadać. Pocałował mnie, a ja głupia to odwzajemniłam. Przez co pokazałam, że jestem słaba. Dziwnie się z tym czuje, jakby ktoś próbował ułożyć obrazek z dwóch różnych pudełek puzzli.- wrzuciłam z siebie na jednym oddechu.
- Okej.- Zabini próbował to ułożyć w jedną całość.
- Zacznijmy od tego, że jesteś z tego samego świata i twoje pochodzenie nie jest problemem. Rodzina Malfoya nic ci nie zrobi, a nawet powiem ci w tajemnicy, że miałaś przyjechać do nich na wakacje. Lucjusz chciał wam zrekompensować te nieudane ferie. Nie rób takiej miny. Sam nie wiem co mu jest. I nie musisz mówić tego Draco bo on już to wie. A to co czujesz, nie jest oznaką słabości. Wszytko czego się obawiasz Hermiona...- mówiąc to wstał i spojrzał mi w oczy - siedzi tutaj. - wskazał na moją głowę.
- Czekaj co masz na myśli, że on już wie?
- Serio akurat na to zwróciłaś uwagę. Ja tu wymyślam mądre sentencje, a ty co?- powiedział z udawanym oburzeniem, a wtedy...

Dobra, prosiliście więc jest kolejny. Stare rozdziały poprawione. Co nie oznacza, że jakieś błędy mogłam przeoczyć. Mam nadzieję, że się spodoba.

Nata

Dramione/WRÓG CZY PRZYJACIEL...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz